Dzisiaj 23 Niedziela zwykła w czasie której w Ewangelii słyszymy 0 miłosierdziu wobec naszych winowajców i 0 praktyce upominania… bardzo praktyczna lekcja jak mamy postępować w naszym codziennym życiu wobec naszych bliźnich? 

Dzisiaj w praktyce istnieją dwie skrajne tendencje w stosowaniu zasady upominania. Jedna polega na ciągłym moralizowaniu, wytykaniu błędów, czy krytykowaniu zachowania drugiej osoby. Niektórym osobom wydaje się, że mają monopol na decyzję i ingerują w życie innych, decydując, co dla nich jest najlepsze. Druga tendencja – liberalna, polega na milczeniu i pozostawieniu całkowitej wolności. Każdy jest panem swego losu i nie mam prawa wtrącać się w życie innych – tak twierdzą. Ta tendencja znajduje swój wyraz m.in. w tzw. bezstresowym wychowaniu.

Zadajmy sobie pytanie, co leży u podłoża naszego upominania bliźnich? Można upominać bliźnich w tym celu, aby ich poniżyć, upokorzyć, załamać psychicznie, zniszczyć. Można upominać, by dowartościować siebie, okazać swoją wyższość i pogardę wobec słabszych i niżej stojących od siebie. W rozmowach często słyszy się 0 braterskich upomnieniach, które pozostawiają głębokie rany, ciągnące się nieraz latami i rzutują na relacje do Boga i innych ludzi. Jeżeli nie akceptuję bliźniego, nie zależy mi na nim, nie pragnę mu pomóc i brakuje klimatu zaufania życzliwości i wszelkie upominanie traci sens albo przynosi odwrotne skutki. Pamietajmy, że naszym upomnienie ma wynikać z miłości bliźniego, a nie z nienawiści. Resztę powierzmy Bogu, bo On zajmie się wszystkim.

W „Dniu Ojca” składamy naszym tatusiom wszelkich łask od Pana Boga i dziękujemy za wychowanie, opiekę i miłość.

Mszy świętej przewodniczył i homilię wygłosił ks. Ludwik Ryba SJ.