Historia pisana wierszem
Król Podbeskidzia
To była zwykła ludzka sprawa,
przeciwko złu znów stanął z bronią,
kiedy ze wschodu gnana plaga,
zarazę niosła w świat czerwoną.
Gdy nowy deptał kraj okupant,
założył mundur, wyszedł w pole,
by terror, przemoc, gwałt i buta,
z głośnym spotkały się oporem.
Bić się o wiarę trzeba znowu,
swastykę młot i sierp zastąpił,
rzędami świeżych polskich grobów,
bolszewizm krwawe znaczył rządy.
Prawdy na drobne nie roztrwonił,
wśród górskich grani, leśnych cieni,
jak Dawid przeciw Goliatowi,
praw do ojczystej bronił ziemi.
Henrykowi Flame, partyzantowi NSZ z Podbeskidzia i wszystkim jego towarzyszom
31.12.2023
Bogumił Liszewski
Kpt. Henryk Flame „Bartek” – partyzant z Podbeskidzia
Narodowe Siły Zbrojne (NSZ) utworzono we wrześniu 1942 roku. Oddziały te podlegały politycznie przedwojennemu obozowi narodowemu. Żołnierze tej formacji walczyli z Niemcami oraz zwalczali wszystkie antypolskie organizacje zależne od sowietów, takie jak: Gwardia, czy Armia Ludowa. Łączne siły tej organizacji w całym kraju szacowane były na siedemdziesiąt pięć tysięcy żołnierzy. NSZ jako organizacja ideowa walczyły o odtworzenie wolnej i suwerennej Polski, żądały wzmocnienia pozycji rodziny, rzetelnej edukacji opartej o wartości katolickie i etyczne oraz wprowadzenia ustroju gospodarczego opartego na własności prywatnej. Ponieważ była to najbardziej nieprzejednana, antykomunistyczna formacja polskiego podziemia niepodległościowego, dlatego zwalczały ją ze szczególną zajadłością kolaboracyjne władze rządzące Polską po zakończeniu wojny.
W przeciwieństwie do rozwiązanej w styczniu 1945 roku Armii Krajowej, Narodowe Siły Zbrojne kontynuowały walkę z kolejnym okupantem Polski i ustanowioną przez niego kolaboracyjną władzą. Liczono na rychły konflikt Związku Radzieckiego z zachodnimi aliantami, który mógłby odmienić losy zniewolonej przez sowietów ojczyzny. Niestety zachodnie mocarstwa nie zamierzały wszczynać nowej wojny w obronie krajów Europy Wschodniej.
Powojenna propaganda komunistyczna przedstawiała żołnierzy NSZ, jako bandytów, pospolitych przestępców, renegatów współpracujących z Niemcami i antysemitów. Schwytanych partyzantów mordowano w ubeckich kazamatach, skazywano w pokazowych procesach na kary śmierci, bądź długoletnie więzienia.
Żołnierzem tej formacji walczącym na Śląsku był przedwojenny podoficer lotnictwa Henryk Flame posługujący się w okresie okupacji pseudonimem „Grot”. Był rówieśnikiem polskiej niepodległości. Urodził się 19 stycznia 1918 roku we Frysztacie (obecnie część przygranicznego miasta Karwina w Czechach) w polskiej rodzinie mieszkającej na Zaolziu. Po upadku monarchii Austrowęgierskiej Frysztat z południową częścią Śląska Cieszyńskiego wszedł ostatecznie w skład ówczesnej Czechosłowacji. Rodzina Flame przeniosła się do leżących w powiecie bielskim Czechowic (od 1958 roku Czechowice-Dziedzice). Tam Emeryk Flame, ojciec Henryka otrzymał posadę kolejarza. Henryk po ukończeniu czteroletniego gimnazjum uczył się w szkole przemysłowej w Bielsku uzyskując zawód mechanika i ślusarza. Ukończył też kurs maszynistów lokomotyw.
W 1936 roku wstąpił ochotniczo do Wojska Polskiego zostając żołnierzem zawodowym. Po ukończeniu szkoły Podoficerów Lotnictwa dla Młodocianych w Bydgoszczy uzyskał stopień kaprala pilota i otrzymał przydział do 123 Eskadry 2 Pułku Lotniczego stacjonującego pod Krakowem. Wraz z nim wziął udział we wrześniu 1939 roku w obronie Warszawy. Po ewakuacji na wschód przekroczył granicę węgierską i trafił do obozu internowania. Zatrzymany przy próbie ucieczki został osadzony w niemieckim stalagu, z którego dzięki staraniom rodziny zwolniono go w 1940 roku.
Po powrocie do Czechowic podjął pracę maszynisty, nawiązując pierwsze kontakty konspiracyjne związane z wywiadem. Dekonspiracja, a według innych źródeł powołanie do Wehrmachtu spowodowały, że wstąpił do oddziału partyzanckiego NSZ, podległego okręgowi krakowskiemu. Pod koniec wojny utworzył własną grupę dywersyjną walczącą z Niemcami.
Po zajęciu Śląska przez armię sowiecką Henryk Flame nie zdjął munduru lecz kontynuował walkę z nowym okupantem oraz ustanowionymi przez niego władzami. Na polecenie władz NSZ zorganizował w Czechowicach posterunek milicji obywatelskiej, którego został komendantem. W połowie maja 1945 roku zagrożony dekonspiracją, wraz z kilkoma kolegami, zdezerterował zabierając służbową broń i amunicję. Pod pseudonimem „Bartek” zorganizował na Podbeskidziu oddział partyzancki. Zgrupowanie to podlegało organizacyjnie VII Okręgowi Śląskiemu NSZ i było jednym z największych i najprężniej działających antykomunistycznych grup partyzanckich na terenie całej Polski i największym na Śląsku.
Swoim zasięgiem obejmowało tereny Śląska Cieszyńskiego i Żywiecczyzny. Liczyło ponad trzystu dobrze uzbrojonych, wyszkolonych i umundurowanych żołnierzy podzielonych na kilkanaście samodzielnych pododdziałów, z których każdy miał swojego dowódcę. Partyzanci nosili mundury przedwojennego Wojska Polskiego lub Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Każdy nowo przyjęty składał w obliczu dowódcy przysięgę oraz otrzymywał ryngraf z wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej. Pod komendą „Bartka” znaleźli się byli partyzanci Armii Krajowej, dezerterzy z polskiego i rosyjskiego wojska, milicjanci, a także ludzie którzy z powodów politycznych musieli ukrywać się przed aresztowaniem.
Partyzanci „Bartka” cieszyli się dużym poparciem zamieszkującej tereny Śląska Cieszyńskiego ludności co początkowo utrudniało komunistom ich infiltrację. Konspiracyjną siatkę tworzyły także osoby cywilne, w tym kilkadziesiąt kobiet. Przekazywali informacje na temat ruchów wojska i milicji, zapewniali aprowizację i konspiracyjne kwatery. Swoich informatorów „Bartek” miał też wśród pracowników organów bezpieczeństwa i milicji. Kobiety pełniły w oddziale rolę sanitariuszek, łączniczek, a niektóre walczyły także z bronią w ręku. Ze zgrupowaniem współpracowali także księża, którzy spowiadali partyzantów oraz odprawiali leśne nabożeństwa. Odbywały się one m.in. w zachowanej do dnia dzisiejszego leśnej kapliczce pw. Matki Boskiej Anielskiej i św. Andrzeja Boboli w Ciścu.
Siedziba sztabu zgrupowania Henryka Flamego znajdowała się w lasach pokrywających stoki masywu Baraniej Góry, drugiego co do wysokości szczytu Beskidu Śląskiego. Miejsce to było trudno dostępne dla ubeckich obław oraz ułatwiało obserwację terenu. Znajdowały się tam bunkry, szałasy i ziemianki służące za tymczasowe schronienie.
W czasie dwóch lat istnienia, zgrupowanie przeprowadziło niemal trzysta pięćdziesiąt akcji bojowych i dywersyjnych polegających na rozbijaniu posterunków milicji obywatelskiej, likwidacji funkcjonariuszy bezpieki, szpiclów, konfidentów, uwalnianiu aresztowanych kolegów, a także na działaniach ekspropriacyjnych. Nie zaniedbywano również akcji propagandowych wyjaśniających społeczeństwu cel działalności oddziału. Największe nasilenie działań nastąpiło na kilka miesięcy przed organizowanym przez komunistów referendum 30 czerwca 1946 roku.
Głośnym wydarzeniem była defilada, którą partyzanci zorganizowali w Wiśle 3 maja 1946 roku w dniu rocznicy Święta Konstytucji. Około dwustu partyzantów w galowym umundurowaniu, w zwartej grupie, zeszło z gór i przedefilowało przez centrum miasta. Manifestacja została przyjęta z ogromnym entuzjazmem przez mieszkańców Wisły. Obserwowali to bezczynnie zabarykadowani w swoich kwaterach milicjanci. Wydarzenie to jest oceniane przez historyków, jako jedno z największych oficjalnych wystąpień polskiego podziemia w okresie, gdy kraj znajdował się w sowieckiej niewoli.
W styczniu 1946 roku kpt. Flame utracił łączność z władzami Okręgu Śląskiego NSZ, które zostały rozbite na skutek aresztowań przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Katowicach. Bezpiece udało się w tym czasie ulokować w partyzanckich szeregach kilku konfidentów. Jednym z nich był pracownik Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego ppor. Henryk Wendrowski pseudonim „Lawina”, który zdobył zaufanie „Bartka”. To on przyczynił się do likwidacji większej części oddziału Flamego jesienią 1946 roku.
Przekonał dowódcę o konieczności przerzutu partyzantów na Opolszczyznę, a stamtąd na zachód Europy. Do dnia dzisiejszego nie udało się ustalić ilu partyzantów padło ofiarą tej komunistycznej prowokacji. Ubecy zamordowali wówczas prawie dwustu partyzantów zgrupowania „Bartka”. Ocalał tylko jeden człowiek, Andrzej Bujak ps. „Jędrek”, jednak ze względu na drastyczne szczegóły dokonanej rzezi, nie uwierzono w złożoną przez niego relację. Prawda o okrutnym mordzie na żołnierzach NSZ Podbeskidzia wyszła na jaw dopiero po kilkudziesięciu latach, ale jej szczegóły do dnia dzisiejszego wciąż są badane.
Kilkudziesięciu żołnierzy „Bartka”, którzy nie zdecydowali się na wyjazd na Opolszczyznę walczyło nadal. Jednak ginęli lub byli wyłapywani w coraz częstszych obławach. Henryk Flame zdecydował się ostatecznie na rozwiązanie oddziału. On i kilkunastu jego żołnierzy ujawniło się w marcu 1947 roku korzystając z „dobrodziejstw” ogłoszonej przez komunistów amnestii. Flame postanowił powrócić do cywilnego życia, ale przez cały czas był inwigilowany i śledzony. 1 grudnia 1947 roku zastrzelił go milicjant Rudolf Dadak z Czechowic. Stało się to w restauracji w Zabrzegu. Pogrzeb Henryka Flame stał się dużą manifestacją patriotyczną mieszkańców Czechowic. Spoczął w grobie rodzinnym na cmentarzu parafialnym należącym do parafii pw. św. Katarzyny.
Do dnia dzisiejszego zachował się budynek, w którym zginął „Bartek”. Na ścianie zewnętrznej znajduje się ufundowana w 2010 roku przez mieszkańców gminy Czechowice-Dziedzice tablica upamiętniająca to wydarzenie. W jego rodzinnym mieście działa także drużyna harcerska imienia Henryka Flamego oraz grupa rekonstrukcyjna organizująca pokazy i rajdy śladami partyzantów „Bartka”.
Henryk Flame i partyzanci z jego oddziału upamiętnieni są też w kilku innych miejscach Śląska. Przy stalowych schodach prowadzących na wieżę widokową znajdującą się na szczycie Baraniej Góry umieszczona jest tablica pamiątkowa informująca o kwaterowaniu w tym miejscu zgrupowania.
W rzymsko – katolickim kościele parafialnym pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny przy ul. Lipowej w Wiśle z inicjatywy żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych umieszczono tablicę upamiętniającą wszystkich członków należących do Zgrupowania VII Okręgu Śląskiego.
We wrześniu 2008 roku odsłonięto także pomnik ku czci żołnierzy ze zgrupowania Narodowych Sił Zbrojnych walczących na Podbeskidziu przy kościele pw. św. Jakuba Apostoła w Szczyrku.
Pomnik ku czci poległych partyzantów „Bartka” powstał także w Starym Godkowie (województwo opolskie) w czerwcu 2019 roku, w miejscu w którym archeolodzy Instytutu Pamięci Narodowej odkryli masową mogiłę ze zwłokami ponad stu żołnierzy NSZ pomordowanych przez funkcjonariuszy UB. Zrekonstruowano m.in. wysadzony jesienią 1946 roku barak, w którego wnętrzu znajdują się naturalnej wielkości szklane plansze-postacie symbolizujące członków oddziału kpt. Henryka Flamego. Przed barakiem znajduje się wysoki kamienny krzyż, a miejsca odnalezienia szczątków żołnierzy oznaczone są symbolicznymi kamieniami.
Ewa i Bogumił Liszewscy
Tekst ukazał się w Radiu 3ZZZ w dniu 10.08.2024 roku: