Miesiąc temu umknęła nam jedna ważna sportowa rocznica: 90 lat temu pilot Franciszek Żwirko i lecący z nim konstruktor lotniczy Stanisław Wigura zostali zwycięzcami Międzynarodowych Zawodów Samolotów Turystycznych zwanych w skrócie „Challenge 1932”. Jutro, 11 września mamy 90 rocznicę tragicznej śmierci, tych pionierów polskiego lotnictwa sportowego. Powróćmy więc do tych dni chwały, dzięki którym Żwirko i Wigura stali się częścią do historii Polski.

Początek XX wieku to milowe kroki stawiane przez konstruktorów i pilotów samolotów. Brawurowe przeloty, pogoń za biciem kolejnych rekordów, ciągła rywalizacja w zawodach lotniczych, ale też halach konstrukcyjnych. Wszystko to stało się częścią  Międzynarodowych Zawodów Samolotów Turystycznych, których pomysłodawcą i pierwszym organizatorem był Aeroklub Francji. Zawody zwane popularnie „Challenge” po raz pierwszy rozegrano w sierpniu 1929 roku i od razu przyciągnęły one światową śmietankę pilotów i konstruktorów latających maszyn. Zawody składały się z dwóch osobno punktowanych konkurencji: prób technicznych samolotów oraz lotu okrężnego wokół Europy.

W pierwszych zawodach wzięło udział 55 samolotów reprezentujących 6 państw. Zwycięzcą został urodzony na Warmii, as niemieckiego lotnictwa, Fritz Morzik. W zawodach tych nie brała udziału Polska, która do następnej edycji zgłosiła aż 12 załóg. Z uwagi na zwycięstwo niemieckiego zawodnika w poprzedniej edycji organizatorem „Challenge 1930” był Aeroklub Niemiec. Zawody zakończyły się ponownie zwycięstwem Fritza Morzika, a na drugim i trzecim miejscu znaleźli się także niemieccy piloci. Wśród polskich załóg, w „Challenge 1930” wzięli udział Franciszek Żwirko i Stanisław Wigura, lecz musieli się wycofać na skutek awarii silnika po przymusowym lądowaniu w Hiszpanii. Zawody te ukończyły jedynie 4 polskie załogi, ale były one pierwszą dużą imprezą międzynarodową, w której zadebiutowało polskie lotnictwo sportowe.

Efektem zawodów „Challenge 1930” było wymuszenie na świecie rozwoju lotniczej myśli technicznej. Kolejne zawody postanowiono zorganizować dopiero za dwa lata, opracowując nowy regulamin. Zwycięstwo samolotów przystosowanych specjalnie do wymagań zawodów, spowodowało, że większość państw, w tym Polska, opracowało już na kolejne zawody „Challenge 1932” specjalne samoloty zawodnicze, znacznie odbiegające poziomem technicznym od konstrukcji z 1930 roku.

Organizatorem trzeciej z serii tych prestiżowych międzynarodowych zawodów samolotów turystycznych ponownie był Aeroklub Niemiec, a niemieccy piloci i ich maszyny były faworytami do zwycięstwa. W „Challenge 1932” wzięły udział ekipy z 6 państw, łącznie 43 samoloty przystąpiły do zawodów, a Polskę reprezentowało 5 załóg. Po debiucie polskich pilotów w zawodach Challenge w 1930 roku, startujących na samolotach polskiej konstrukcji, udział Polski w kolejnych zawodach stał się sprawą ogólnonarodową. Specjalnie dla celów zawodów opracowano w Polsce dwa typy samolotów: RWD-6 i PZL.19. Aeroklub RP zaciągnął pożyczkę na wpisowe, a Departament Lotnictwa Cywilnego Ministerstwa Komunikacji zamówił budowę czterech samolotów zawodniczych. W zbiórkę środków finansowych zaangażowało się społeczeństwo, w tym pracownicy PLL Lot ufundowali ze swoich składek budowę piątego samolotu. W skład ekipy polskiej weszło pięć maszyn: trzy PZL-19 pilotowane przez Bolesława Orlińskiego, Ignacego Giedgowda i Jerzego Bajana oraz dwa RWD-6, pilotowane przez Tadeusza Karpińskiego i Franciszka Żwirkę, z którym jako mechanik leciał współkonstruktor samolotu inż. Stanisław Wigura.

Zawody rozpoczęły się 13 sierpnia od komisyjnego ważenia samolotów oraz znaczenia i plombowania ich części niepodlegających wymianie lub regulacji. Pierwszą konkurencją była  ocena techniczna samolotów gdzie punktowane były takie cechy, jak widoczność z kabiny dla pilota i pasażera, komfort kabiny, dobre rozmieszczenie przyrządów, premiowane były rozwiązania zwiększające bezpieczeństwo lotu, itd… W tej fazie najwyżej ocenione zostały polskie samoloty, a tuż za nimi włoskie Breda Ba 33, co od razu dało im kilkunastopunktową przewagę nad samolotami niemieckimi. Następnie rozpoczęły się konkurencje techniczne mające między innymi sprawdzić bezpieczeństwo samolotów. W ciągu kilku dni rozgrywano takie konkurencję jak próba prędkości minimalnej, próby krótkiego startu i lądowania, składania i rozkładania skrzydeł samolotu, szybkości rozruchu silnika i jako ostatnia próba zużycia paliwa. Po tej części zawodów na prowadzenie wysunął się włoski pilot Ambrogio Colombo, a drugie miejsce w klasyfikacji zajmował Franciszek Żwirko. Do drugiej części zawodów, czyli lotu okrężnego dookoła Europy, o długości 7363,2 km, zakwalifikowało się 39 samolotów.

Już na trasie pierwszego etapu z Berlina do Rzymu przez Warszawę – Kraków – Pragę – Brno – Wiedeń – Zagrzeb – Postojnę – Vicenzę i Rimini odpadło kilka kolejnych załóg, a zwycięzcami zostali niemieccy piloci, którzy robili wszystko, by odrobić straty w klasyfikacji.

II etap Rzym – Paryż był najtrudniejszym etapem z powodu przelotów nad Alpami i fatalnej pogody. Piloci zmagali się mgłą, burzami, własnym zmęczeniem i awariami samolotów. Do Paryża doleciało na skutek tego tylko 25 załóg, w tym 4 polskie.

Po dniu odpoczynku, 26 sierpnia rozpoczął się ostatni etap lotu z Paryża do Berlinu, który obejmował m.in. lot nad morzem przez Kopenhagę do Szwecji i z powrotem.

Po zakończonym locie okrężnym, w klasyfikacji generalnej prowadził Franciszek Żwirko z sumą 456 pkt, za nim byli Niemcy Reinhold Poss (451 pkt), Wolf Hirth (450 pkt).

Ostatnim etapem zawodów była próba prędkości maksymalnej. Przeprowadzona była w postaci wyścigu lotniczego na trasie o długości 300 km. Choć niemieccy piloci robili wszystko by wygrać wyścig, to umiejętności Żwirki i silnik jego samolotu nie zawiodły i przekroczył on metę jako pierwszy. Drugie i trzecie miejsce zajęli Niemcy Reinhold Poss i Fritz Morzik.

Zwycięstwo polskiego samolotu było nie tylko zasługą pilota, ale i polskich konstruktorów, który zaprojektowali samolot o wysokich walorach technicznych i dobrze zbalansowanych osiągach.

Niecały miesiąc po zwycięskich zawodach, 11 września 1932 roku w Cierlicku koło Cieszyna, Franciszek Żwirko i Stanisław Wigura ponieśli śmierć na skutek oderwania się skrzydła samolotu RWD-6 podczas burzy. Również drugi na mecie zawodów, Reinhold Poss zginął w 1933 r. w wypadku lotniczym.

Około 200 tysięcy ludzi zebrało się na drodze, którą postępował kondukt pogrzebowy polskich pilotów, prowadzony przez biskupa polowego Galla z kościoła św. Krzyża na Cmentarz Powązkowski. Trumny wynieśli z kościoła na swych barkach koledzy bohaterskich lotników. Złożone zostały one na kadłubach samolotów.

Czwarta i ostatnia edycja Międzynarodowych Zawodów Samolotów Turystycznych „Challenge 1934” odbywała się w dniach 28 sierpnia–16 września 1934 roku w Warszawie i była organizowana przez Aeroklub Polski. Zakończyła się ona podwójnym zwycięstwem polskich załóg. Zawody wygrał Jerzy Bajan, tuż za nim ukończył je Stanisław Płonczyński. Trzeci w zawodach był Niemiec, Hans Seidemann.

„Challenge 1936” już się nie odbył. Polska, jako zwycięzca, zrezygnowała z organizacji ze względu na koszty, natomiast pozostałe państwa, przewidując zbliżającą się wojnę, przesunęły swoje  zainteresowania na rozwój samolotów wojskowych.

 

Tekst ukazał się w Radiu 3ZZZ w dniu 16.08.2022 roku i 10.09.2022 roku: