Lipiec tego roku był przebogaty w imprezy sportowe najwyższej rangi, zarówno w tych popularnych dyscyplinach sportowych jak i tych, które zdecydowanie rzadziej znajdują miejsce w światowych media. Mamy więc dziś okazję zrobić taki mały medalowy przegląd zawodów sportowych rozgrywanych w ubiegłym miesiącu.

Oczywiście zacząć trzeba od królowej sportu czyli lekkoatletyki. Pierwotnie mistrzostwa miały zostać rozegrane w sierpniu 2021 roku, gdy w związku z pandemią COVID-19 w marcu 2020 roku Międzynarodowy Komitet Olimpijski zdecydował o przeniesieniu Igrzysk XXXII Olimpiady w Tokio na lato 2021, World Athletics przesunęło datę Mistrzostw Świata na rok 2022. Trzy lata, które minęły od poprzednich mistrzostw i rok od olimpiady dały szansę stanąć na podium zawodnikom młodszego pokolenia, którzy zapewne będą nowymi gwiazdami na światowych bieżniach i skoczniach w kolejnych latach.

Wśród wielkich gwiazd nie zawiedli swoich kibiców polscy młociarze – Paweł Fajdek i Wojciech Nowicki, którzy w pięknym stylu wywalczyli złoto i srebro oraz australijska oszczepniczka Kelsey-Lee Barber, która podobnie jak 3 lata temu, wróciła do domu z amerykańskiego Eugene ze złotym medalem. Dzięki temu zwycięstwu Barber została pierwszą oszczepniczką, której udało się obronić tytuł Mistrzyni Świata w tej konkurencji. Trzeba jeszcze dorzucić do tego 5 miejsce Mackenzie Little i pogratulować Australii dominacji w kobiecym oszczepie na tych zawodach.

Niestety nasza srebrna medalista olimpijska z Tokio, Maria Andrejczyk, wypadła zdecydowanie poniżej swoich możliwości i zajęła dopiero 21 lokatę.

Jeśli chodzi o Australię to uczciwie trzeba powiedzieć, że ostatnio na największych imprezach jej zawodniczki dominują także na skoczni wzwyż. W Tokio nie lada emocji dostarczyła nam Nicola Olyslagers, która skacząc na wysokość 2,02m ustanowiła rekord Oceanii i zdobyła srebrny medal. Na tegorocznych Mistrzostwach Świata było chyba jeszcze więcej emocji. Tą samą wysokość skoczyła Eleanor Patterson i ten skok w Eugene przyniósł Australii złoty medal. Nicola Olyslagers zajęła w Eugene 5 miejce, więc możemy mówić także o dominacji Australii na skoczni w zwyż.

Jeśli jesteśmy przy Australii to trzeba koniecznie powiedzieć o skoku o tyczce, gdzie Nina Kennedy chyba zaskoczyła wszystkich skacząc na wysokość 4,80m co dało jej brązowy medal za dwoma amerykankami, które skoczyły o tyczce 5cm wyżej. Choć rekord życiowy Niny Kennedy wynosi 4,82m to na międzynarodowych zawodach australijska zawodniczka nigdy nie mogła się przełamać i pokazać pełni swoich możliwości. Teraz się wreszcie udało i to jeszcze w najlepszym stylu.

O możliwościach tej pani, jak i o niej samej w ogóle nie mieliśmy pojęcia, choć w ostatnich latach jest ona zdecydowanie naszą najlepszą chodziarką. Tutaj także świetne wyniki uzyskiwane w kraju nie mogły przekuć się w sukcesy na międzynarodowych arenach. Wszystko aż do tego roku. I mam nadzieję, że już Państwo wiedzą o kim mówię?  Oczywiście mowa o podwójnej srebrnej medalistce Mistrzostw Świata w chodzie na dystansie 35 km i 20 km, KatarzynieZdziebło. Dziesiąta zawodniczka Igrzysk Olimpijskich w Tokio 2020 w chodzie, zaskoczyła chyba nas wszystkich i dała przynajmniej tyle samo, jak nie więcej radości niż medalowy występ naszych wspaniałych młociarzy.

Nikt w chodzie kobiecym nie pompował nam medalowego balonika, więc dopiero po sukcesie pani Katarzyny wszyscy zaczęli dopytywać się kim jest to niesamowicie waleczna dziewczyna, z uśmiechem na twarzy. Teraz już wiemy, że ma 25 lat, pochodzi z Mielca i jest absolwentką wydziału lekarskiego Uniwersytetu Rzeszowskiego, a w ostatnim roku, rozpoczęła w szpitalu staż na radiologii. Lekarzami są także jej rodzice. Chód z sukcesami uprawia również jej młodsza o 5 lat siostra Anna.

Przed wylotem do USA pani Katarzyna powiedziała rodzicom i najbliższym że albo będzie super, albo klapa. Ku  naszej wielkiej radości było nawet bardziej niż super.

I może na tym co było super zakończmy, bo rozczarowań ze strony polskich zawodników, ale może i więcej ze strony Polskiego Związku Lekkiej Atletyki nam nie brakowało. Więc idźmy do kolejnych lipcowych sukcesów naszych zawodników i nimi też się cieszmy.

Tego samego dnia, kiedy za Atlantykiem,  Katarzyna Zdziebło szła po swój pierwszy medal, w stolicy Egiptu, Kairze na Mistrzostwach Świata w szermierce, brązowy medal zdobywały drużynowo polskie szpadzistki. O problemach polskiej szermierki już wspominałam przy okazji Mistrzostw Europy i tak jak można było przypuszczać nasi zawodnicy byli tylko tłem dla najlepszych. Dlatego tak bardzo zaskoczył nas i ucieszył ten brązowy medal, zwłaszcza że wywalczony po walce z samymi Francuzkami. Na początku nic nie zapowiadało sukcesu. Polki wyszły na prowadzenie dopiero po piątej walce, w której Magdalena Pawłowska pokonała Auriane Mallo 6:4. Później klasę pokazała Martyna Swatowska – Wenglarczyk wygrywając swoje starcie 5:2 i do ostatniej walki meczu Renata Knapik-Miazga przystąpiła z jednopunktową przewagą. Francuzka jednak nie rezygnowała i na 1 sekundę przed końcem regulaminowego czasu doprowadziła do remisu. O medalu rozstrzygała więc dogrywka. I tu brawa za zimną krew dla pani Renaty, która wykonała piękną, medalową akcję. Nic dziwnego, że radości nie było końca. Jest medal, którego miało nie być, na który tak naprawdę chyba nikt nie liczył.

Zaledwie 4 dni później pierwszego dnia Mistrzostw Świata w Kajakarstwie Górskim w niemieckim Augsburgu, znowu mieliśmy niespodziankę i znów sprawiły ją panie. Polskie kajakarki górskie zajęły drużynowo trzecie miejsce w slalomie K1. W tej konkurencji tryumfowały Niemki przed Słowenkami. Trzecie miejsce Polek było dużym zaskoczeniem i choć w dalszej części mistrzostw już takiej radości nikt nam nie sprawił, to ten medal miejmy nadzieję będzie podbudówką do kolejnych polskich sukcesów w kajakarstwie górskim. A jak można je święcić udowodniła nam na tych mistrzostwach prawdziwa dominatorka tej dyscypliny, Australijka, Jessica Fox. Z Augsburga Jessica przywiozła jeden złoty i dwa srebrne medale. Obecnie „Jess” Fox na swoim kącie ma ich już 19 zdobytych na Mistrzostwach Świata i 4 na Igrzyskach Olimpijskich, co czyni ją najbardziej utytułowanym kajakarzem w historii na świecie.

Na koniec o jeszcze jednym sukcesie. Znów będzie to 3 miejsce i znów będzie to polska sportsmenka. Katarzyna Niewiadoma trzecią zawodniczką kobiecego Tour de France Femmes 2022! Była to dopiero 1. edycja tego wyścigu kolarskiego z udziałem pań, która odbyła się w dniach od 24 do 31 lipca tego roku, na trasie o długości ponad 1032 kilometrów, składającej się z 8 etapów i biegnącej z Paryża na szczyt Planche des Belles Filles. Nie tylko do ostatniego etapu, ale do samej końcowej mety, toczyła się zawzięta walka o zwycięstwo w turze. Historyczną, pierwszą zwyciężczynią kobiecego Tour de France została Holenderka, Annemiek Adriana van Vleuten –  dwukrotna mistrzyni świata, zdobywczyni Pucharu Świata w kolarstwie szosowym oraz złota i srebrna medalistka olimpijska z Tokio. Z drugiego miejsca cieszyła się, także kolarka z Holandii, Demi Vollering, która w tym wyścigu tryumfowała także w klasyfikacji górskiej. Dla Demi Vollering był to 8 wyścig w tym roku, w którym stawała na końcowym podium. W tym zestawieniu 3 miejsce polskiej kolarki budzi prawdziwy szacunek, a rezultat Katarzyny Niewiadomej jest już historią kobiecego kolarstwa.

Wspaniała jazda polskiej zawodniczki nie tylko dała jej 3 miejsce w klasyfikacji generalnej wyścigu, ale także 3 miejsce w klasyfikacji górskiej i 7 w punktowej oraz walnie przyczynił się do zajęcia 1 miejsca w klasyfikacji drużynowej teamu Canyon-SRAM Racing, w barwach którego od kilku lat ściga się Katarzyna Niewiadoma.

 

Tekst ukazał się w Radiu 3ZZZ w dniu 06.08.2022 roku:

 

Mój blog: w drodze na Alderaan
Facebook: www.facebook.com/gosia.pomersbach

 

 

 

(fot. Antonio Cinotti / Flickr.com / CC BY-NC-ND 2.0)