Tekst ewangelii: Mt 16, 24-28

Wtedy Jezus rzekł do swoich uczniów: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę? Albowiem Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego razem z aniołami swoimi, i wtedy odda każdemu według jego postępowania. Zaprawdę, powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w królestwie swoim.

Z/za Panem Jezusem

Jest jedno jeśli, które warunkuje resztę! Bez owego pragnienia pójścia za Panem Jezusemnic nie wyjdzie z pozostałych, bo one wtedy nie mają racji bytu. Trzeba pójść za Nim, aby pojąć i przyjąć następujące po nim niech.

To naśladowanienie jest imitacją! Następowanie po śladach (nic wspólnego ze śledzeniem nie ma) to nieustanny proces odkrywaniaruchów Mistrza. Korzystając z języka ignacjańskiego chodzi o poznawanie Jego sposobu postępowania, który obejmuje nie tylko działanie, ale i myślenie, patrzenie, decydowania (por. ĆD 46). Imitacja kojarzy się z odtwarzaniem, a tymczasem pójście za Panem nacechowane być powinno kreatywnością, która wypływa z bycia jedynym i niepowtarzalnym. Są tysiące tancerzy i tancerek i choćby tańczyli to samo każdy z nich ma swoje, indywidualnewykonanie. Tak samo z muzykami. To również dotyczy matki, ojca, robotnika, gospodyni domowej czy ucznia. W naśladowaniu nie idzie o papugowanieczy małpowanie.

Św. Ignacy w Ćwiczeniach duchownych wprowadzając temat naśladowania Pana naszego Jezusa Chrystusa podkreśla pewien niuans. W zaproszeniu do pójścia za Nim, które kieruje do rekolektanta, w języku oryginalnym, wyraźnie mówi o pójściu z Panem Jezusem(conmigo). Niby żadnej różnicy, ale toż to kolosalny widnokrąg otwierający się przed nami, to komnata skarbów nieprzebranych do naszej dyspozycji. Czyż nie zmienia to radykalnienaszego sposobu myślenia o pójściu za/z Chrystusem?! Bez pójścia zPanem nie będzie pójścia za Panem!

Jeśli… niech, niech, niech…

Dopiero w całej tej perspektywie poznanie Pana Jezusa i Jego sposobu postępowania wsłuchać się możemy w następujące po sobie niech, które mówią o naśladowaniu.

Niech się zaprze samego siebie, bo On to uczynił całkowicie oddając się Ojcu, poddając się woli Ojca. U źródeł tego, jeśli ma być to prawdziwe, musi znajdować się miłość. Tylko w jej kluczu człowiek potrafi zrozumieć istotę owego zapierania się siebie samego. To pewna dozna nieufności względem siebie samego. To nieustanne odnoszenie osób, spraw i rzeczy do Boga. Tak, jak to czynił Syn Boży. Idziemy z Nim po Jego ścieżkach i każdy stąpa swoimi stopami, maszeruje swym rytmem.

Niech weźmie krzyż swój. Nie jako przekleństwo czy głupotę, ale jako narzędzie, jako sposóbprzejścia drogi. Tylko w kategoriach instrumentumożemy sensownie spojrzeć na krzyż. Pan Jezus poszedł drogą krzyżową, wybrał ją nie jako cel sam w sobie, ale jako narzędzie realizacji odwiecznego planu miłości Ojca. Chodzi o mójkrzyż, bo krzyży innychdźwigać nie mogę! Pierwsze nieść swój, by potem móc, choć odrobinę pomóc nieść krzyż drugiego. Daj świadectwo jak się nosi własny krzyż, a to już będzie światło dla braci i sióstr, tak, jak to w czasie swej Męki i Śmierci Pan wzór nam zostawił.

Na koniec niech Mnie naśladuje. Od tego wyszło i do tego powraca. Pan Jezus źródłem i celem! Chcąc iść z/za Nimczłek pragnie go naśladować. To jest automatycznei jak najbardziej naturalne. Nie stawiamy sobie pytania o conaśladowania,ale o jaktegoż pójścia za Nim. On nie chce ślepej imitacji czy głupiego małpowania. Poznanie i miłość to dwie odsłony tego samego. Bo naśladowanie na nich ma się opierać! Jedno i drugie nigdy się nie skończą!

Gra o wszystko!

Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Odnalazłszy źródłowie skąd czerpać wodę! Wie, gdzie i czym jest prawdziwe życie. Tylko w Nim, z Nim, przez Niegozachować je możemy. Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę? To nie jakieś widzimisię czy igraszki. To rzeczywistość być albo nie być.

Znowu pojawia się perspektywa wieczności, wszak mówi o przychodzeniu Syna Człowieczego w chwale Ojcai o oddaniu każdemu według jego postępowania. Wzór tegoż postępowania pozostawił nam Jezus Chrystus.

Intencja papieska

Módlmy się, aby mali i średni przedsiębiorcy, poważnie dotknięci kryzysem gospodarczym i społecznym, znaleźli środki niezbędne do kontynuowania swojej działalności w służbie społeczności, w których żyją.

 

 

(fot. Jaume Escofet / flickr.com / CC BY 2.0)