Historia pisana wierszem
Klaudynie Potockiej
Wiatr chmury rozgonił
rajem była ziemia
gdy muśnięciem dłoni
łzy ścierałaś z nieba.
Dwie cudowne ręce
śmierć w życie zmieniły
po stokroć cenniejsze
od skarbów Palmiry.
Posągiem ze spiżu
pozostały czyny
nad siły olbrzymów
nie wiotkiej dziewczyny.
21.02.2022
Bogumił Liszewski
Klaudyna Potocka patronka dziewczęcego stowarzyszenia
Chociaż zmarła młodo, to już za życia otaczała ją legenda. Była jedną z wielu Wielkopolanek, które na apel władz powstańczych przyłączyły się do listopadowej insurekcji. Za oddanie i poświecenie nazwano ją aniołem miłosierdzia i muzą poetów.
Klaudyna z Działyńskich Potocka urodziła się 27 sierpnia 1801 roku w Kórniku, leżącym w województwie wielkopolskim. Należała do rodziny arystokratycznej. Ojciec Ksawery Działyński był współtwórcą Konstytucji 3 maja i uczestnikiem Powstania Kościuszkowskiego, matka natomiast Justyna z Dzieduszyckich zajmowała się wychowaniem i kształceniem córki. Wielkopolska zwana wówczas Wielkim Księstwem Poznańskim znajdowała się pod zaborem pruskim.
Dzieciństwo spędziła w rodzinnych pałacach: w Kórniku i Poznaniu. W wieku siedmiu lat wraz z rodzicami przeniosła się do Warszawy, gdzie ojciec mianowany został ważnym urzędnikiem Księstwa Warszawskiego. Cały czas pod czułą opieką matki zdobywała wykształcenie i uczyła się języków obcych.
Wraz z matką podróżowała do różnych stolic europejskich, a po śmierci ojca w 1817 roku osiadły na pewien czas w Paryżu. Nadal zdobywała wykształcenie, uczyła się m.in. rysunku i muzyki. Brała też udział w wydarzeniach kulturalnych Paryża i została wprowadzona do tzw. towarzystwa. Cały czas jednak tęskniła za krajem, a gdy zdarzała się okazja powrotu do miejsc rodzinnych, które pamiętała z dzieciństwa, odwiedzała je z prawdziwą radością.
Po powrocie do kraju wyszła za mąż za hrabiego Bernarda Potockiego, pisarza, tłumacza i żołnierza. Małżonkowie zamieszkali po ślubie w Trzebawiu. Dobra te Klaudyna otrzymała od swego brata w posagu wraz z neogotyckim zamkiem na pobliskim jeziorze Góreckim. Szczęście rodzinne zostało niestety przerwane przez wybuch Powstania Listopadowego w 1830 roku. Małżonkowie w pełni zaangażowali się w insurekcję, na cele narodowe przeznaczyli znaczną część majątku. Bernard Potocki włączył się w walki, natomiast Klaudyna niosła pomoc chorym, cierpiącym i rannym żołnierzom. Swoją służbę pełniła w wojskowych lazaretach w Warszawie, często w pobliżu toczących się walk. Osobiście opiekowała się rannymi żołnierzami, częstokroć wiele godzin spędzając obok cierpiących.
Wykazywała się nadzwyczajną wytrwałością, poświęceniem i odwagą w tej nowej służbie. Dnie i noce spędzała przy łóżkach chorych, wspomagając rannych nie tylko opieką, ale również słowami pociechy i otuchy. Zdobyła sobie tym ich miłość i dozgonną wdzięczność. Towarzyszyła jej w tej posłudze przyjaciółka i druga wielka Polka Emilia Sczaniecka, podobnie jak Klaudyna oddana działaczka patriotyczna i społeczna.
Wielu wyleczonych żołnierzy wspominało Klaudynę, przyrównując ją do anioła. Stała bowiem na posterunku mimo szerzących się wówczas chorób zakaźnych, m.in. cholery. Gdy stwierdzono, iż choroba ta pojawiła się w pułku poznańskim stacjonującym koło Jędrzejowa, Potocka i Sczaniecka pojechały tam, żeby zorganizować tymczasowy szpital polowy. Chorzy wypowiadali się o Klaudynie, jak o osobie obdarzonej nadludzką siłą, a na łożu śmierci twierdzili, że w jej obecności umieraliby spokojniej. „Klaudyna przychodziła wtedy, siadała przy łożu umierającego; jego rękę, wpół martwą i chłodną, ująwszy w swe dłonie, śledziła każde spojrzenie niknącego wzroku, i zostawała do chwili, gdy konające usta, z ostatnim tchnieniem, wyjęczeć jeszcze mogły jej imię, aż ścięte śmiertelnym chłodem, zamilkły na wieki.”
Kobiecą służbę w lazaretach uważano za równie wyczerpującą, jak służba wojskowa. Personel medyczny opiekujący się rannymi żołnierzami narażony był na niebezpieczeństwo w tym samym stopniu, co żołnierze na polu bitwy. Potocka opiekowała się rannymi żołnierzami w bitwie pod Ostrołęką, a związana z tym wydarzeniem legenda głosi, że narażeni na morderczy rosyjski ostrzał żołnierze wzajemnie dodawali sobie odwagi słowami: „Odwagi, Klaudyna Potocka jest blisko”.
Po upadku Powstania Listopadowego i zajęciu przez Rosjan Warszawy Klaudyna musiał opuścić Królestwo Polskie by uniknąć niewoli rosyjskiej. Niestety nie mogła też pozostać w swoich dobrach w Wielkopolsce gdyż rząd pruski surowo represjonował wszystkich Polaków, którzy przyłączyli się do walki, stosując kary więzienia i konfiskatę majątku.
Początkowo schronienie znalazła w Dreźnie. Zamieszkała w kamienicy, w której przez pewien czas mieszkał też Adam Mickiewicz. Pozostawała z nim w bliskich stosunkach. Na znak żałoby po utracie ojczyzny Potocka przywdziała czarną suknię, obcięła włosy i zrezygnowała z uczestnictwa w zabawach i rozrywkach. Pomagała też materialnie polskim emigrantom, przeznaczając na ten cel również własną biżuterię.
Założyła Komitet Dobroczynności Dam Polskich, który wspierał polskich emigrantów popowstaniowych. Organizowała koncerty i wieczory literackie, na których zbierała potrzebne datki. Wśród zaproszonych gości pojawiali się często: Adam Mickiewicz, Fryderyk Chopin, Ignacy Domeyko, Wincenty Pol i wielu innych.
„Jenerał Bem, przybywszy, z krajów pruskich do Drezna, przedstawił w komitecie stan opłakany żołnierzy polskich, którzy opuścili kraj rodzinny, bez chleba, odzienia, wśród zimna i mrozu, przenosząc chłodną i głodną śmierć nawet, od złożenia broni, i stania się pastwą despotyzmu najeźdźcy. Ten czyn bohaterskiej odwagi i stan w jakim się oni natenczas znajdowali, poruszył serca wszystkich członków komitetu. Ale brakło zasobów, a zatem i danie posiłku było niemożebne. Klaudyna i tym razem jeszcze, znalazła sposób przyniesienia pomocy. Z tego, co rząd pruski jej zabrać nie był w stanie, co jeszcze z kraju uwiozła, zostało kilka drogich kamieni, które natychmiast sprzedanemi były czterdzieści tysięcy złotych przeszło do rąk jenerała Bema na ten szlachetny użytek.”
Potocka zaangażowana w działalność charytatywną, konsekwentnie odmawiała natomiast udziału w sporach politycznych popowstaniowej emigracji. Pomimo to z jej opinią liczyli się: wojskowi, politycy, działacze społeczni, artyści oraz poeci.
Wdzięczni rodacy przebywający w Dreźnie za poświęcenie i okazywane serce podarowali Klaudynie bransoletkę z wyrytymi herbami Polski i Litwy i następującą dedykacją: „Twoja gorliwość i poświęcenie się, Pani, w sprawie wygnańców, przejęły najżyczliwszym uwielbieniem serca bawiących w Dreźnie Polaków. Przyjm od nich, ten mały dar, z takiem sercem, z jakiem Ci go składają; niech będzie czynów Twoich i wdzięczności naszej pamiątką. Kosztowność jego nieodpowiednia ani zasługom Twoim, ani naszym uczucion, ale nadaliśmy mu godło, które w oczach Twoich cenę znajdzie; bo dobrej i kochającej córce, milsze zapewne będą od drogich kamieni, pełne wspomnień i nadziei, nieszczęśliwej matki znamiona.”
Klaudyna Potocka miała także kontakty z emisariuszami, którzy zapewniali łączność emigrantów z krajem oraz organizowali na ziemiach polskich koła spiskowe. Byli oni też kolporterami publicystyki i literatury wśród rodaków. Potocka starała się ich wspierać w tych działaniach. Do takich emisariuszy należeli: Józef Zaliwski i Szymon Konarski.
Aktywna praca Klaudyny, przy jej słabym sercu spowodowała, że podupadła na zdrowiu, dlatego też dla rekonwalescencji wyjechała do Genewy. Ostatnie trzy lata swojego życia spędziła właśnie w tym mieście nadal prowadząc działalność charytatywną i opiekuńczą wśród rodaków.
Zmarła 6 czerwca 1836 roku w wieku niespełna 35 lat, jak wiadomo była wówczas w siódmym miesiącu ciąży. Została pochowana na cmentarzu w Genewie, a w 1879 roku przeniesiono jej zwłoki do grobowca rodziny Zamoyskich w Montmorency pod Paryżem. Polscy uchodźcy listopadowi bez względu na swoje polityczne poglądy zachowali ją w pamięci jako osobę świętą.
Rodacy na emigracji początkowo chcieli wystawić jej pomnik, lecz ostatecznie fundusze zebrane na ten cel przeznaczyli na wsparcie i wychowanie sierot polskich. Upamiętniono ją tablicą w Alei Zasłużonych w Olszynce Grochowskiej, tablica upamiętniająca znajduje się również na murze okalającym przykościelny cmentarz kościoła św. Wojciecha w Poznaniu.
Młode patriotki ze Lwowa, jeszcze przed wybuchem Powstania Styczniowego wybrały sobie Klaudynę Potocką na patronkę swojego Stowarzyszenia. Ich celem było również niesienie pomocy rodakom oraz praca na rzecz Ojczyzny. Głównymi założycielkami Stowarzyszenia Klaudynek były: Zofia Romanowiczówna, Julia Dzierżanowska i Wanda Dybowska. Organizacja miała charakter oświatowy, kulturalny i społeczny. Znakiem rozpoznawczym dziewcząt był mały, czarny, żelazny krzyż noszony na szyi, jako znak rozpoznawczy. Swoją postawą i działaniami starały się naśladować Klaudynę Potocką.
Ewa i Bogumił Liszewscy
Barańska Anna, Kobiety w powstaniu listopadowym 1830 – 1831, Lublin 1998.
Żywoty narodowe. Klaudyna Potocka, Paryż 1859.
Tekst ukazał się w Radiu 3ZZZ w dniu 11.06.2022 roku: