Historia pisana wierszem

Siedmiolilia

Bogata duchem, pokornego serca,
błogosławiona Dorota z Mątowów,
żyła w tęsknocie Świętych Sakramentów,
bo ponad wszystko zaufała Bogu.

W cieniu sklepienia pomezańskiej fary,
pąk siedmiolili rozkwitł w środku lata.
Jej kwiaty promień świętości rozpalił,
znakiem miłości w cudownych stygmatach.

Nadprzyrodzonym blaskiem rozjaśniona,
stała się wzorem do naśladowania.
W maleńkiej celi, w sąsiedztwie kościoła,
w nimbie światłości odeszła do Pana.

Święta Północy, perła Prus Krzyżackich,
niosła mistyczne przesłanie do ludzi.
Patronka Mazur, Pomorza i Warmii,
pragnęła w każdym piękno duszy wzbudzić.

24.09.2020
Bogumił Liszewski

Kwidzyńska rekluza

„Siedmiolilia” to wiersz mówiący o życiu błogosławionej Doroty Schwartze żyjącej pod koniec czternastego wieku w państwie krzyżackim w Prusach. Tytuł jest parafrazą łacińskiego dzieła „Siedmiolilie Doroty z Mątowów”, przedstawiającego biografię błogosławionej napisaną kilka lat po jej śmierci przez Jana z Kwidzyna, dziekana tamtejszej kapituły katedralnej. Był on spowiednikiem, duchowym doradcą, biografem, promotorem i opiekunem Doroty.

Przyszła na świat w styczniu 1347 roku w leżącej kilkanaście kilometrów na zachód od Malborka niewielkiej nadwiślańskiej wiosce Mątowy Wielkie  (niemieckie Groß Montau, niekiedy używana jest również nazwa Mąty Wielkie), w wielodzietnej rodzinie holenderskiego osadnika Wilhelma i jego żony Agaty.

Już jako kilkuletnia dziewczynka wykazywała się nadzwyczajną religijnością. Gorliwie się modliła, przestrzegała postów oraz rozdawała jałmużnę w postaci żywności dla ubogich. Po przyjęciu pierwszej Komunii Świętej zaczęła odmawiać modlitwę przypominającą dzisiejszy różaniec.

W dzieciństwie przeżyła dwa poważne wypadki. Wskutek nieuwagi została poparzona gorącym płynem i to wówczas, podczas kuracji, doznała pierwszej wizji. Usłyszała głos: „Czynię ciebie nowym człowiekiem”. Blizny po tym wydarzeniu pozostały jej na całe życie. W wieku dziesięciu lat w wyniku uderzenia doznała urazu kręgosłupa, co sprawiło że przez resztę życia chodziła nieco zgarbiona.

Życie Doroty było nieustannym dążeniem do świętości, co w tamtych wydawałoby się przecież bardzo teocentrycznych czasach nie było łatwe do realizacji. Jej nadzwyczajnej pobożności wyrażanej w sposób ekspresywny i uczuciowy dziwili się nie tylko świeccy, ale także duchowni. Przeciwności znosiła mężnie, nieżyczliwe uwagi przyjmowała godnie i z radością.

W 1363 roku została przymuszona przez swoją rodzinę do małżeństwa. Starszy od niej o dwadzieścia lat Adalbert (Wojciech) Swertveger, zamożny płatnerze, kompletnie nie rozumiał potrzeb duchowych żony, czynił jej wyrzuty i awantury, posuwając się niejednokrotnie do rękoczynów. Po ślubie zamieszkali w Gdańsku. Dorota często nawiedzała Bazylikę Mariacką oraz kościół pw. Bożego Ciała, gdzie adorowała Najświętszy Sakrament.

Budziła niechęć gdańskiego kleru, chciała bowiem codziennie przyjmować Eucharystię, co było niezgodne z ówczesnymi kanonami. W średniowieczu bowiem Komunię przyjmowano zaledwie siedem razy w roku.  Z czasem wizje, przeżycia duchowe i ekscentryczne zachowania Doroty postrzegano jako herezje.

 

Obraz przedstawiający błogosławioną Dorotę w celi pielgrzymiej, znajdujący się obecnie na filarze katedry w Kwidzynie. Fot. E.B. Liszewscy

Obraz przedstawiający błogosławioną Dorotę w celi pielgrzymiej, znajdujący się obecnie na filarze katedry w Kwidzynie. Fot. E.B. Liszewscy

 

Wszystkie upokorzenia znosiła z pokorą dążąc do całkowitego zjednoczenia z Bogiem. By to osiągnąć dbała o czystość duszy. Często się spowiadała, żałowała za grzechy, pościła, żyła w ascezie.

Adalbert z powodów zawodowych często opuszczał dom, więc na Dorocie ciążyły obowiązki opieki nad dziećmi oraz nadzór nad warsztatem płatnerskim, pracownikami i służbą. Z dziewięciorga ich dzieci ośmioro zmarło w latach 1373 – 1382 z powodu epidemii dżumy. Ocalała jedynie córka Gertruda, która zgodnie z wolą matki wstąpiła do zakonu benedyktynek.

Ulubioną formą przeżywania religijności były dla Doroty pielgrzymki do miejsc świętych. Szczególnie te dalsze nastręczały wiele trudności i niebezpieczeństw, bowiem w ówczesnej Europie nie było zbyt wielu dobrych dróg, mostów, gościńców, a podróżni niejednokrotnie padali ofiarami band rabunkowych. Poruszano się pieszo lub na wozach zaprzężonych w konie. Na kontynencie toczyło się wówczas kilka lokalnych konfliktów zbrojnych, w tym wojna stuletnia między Francją i Anglią.

Samotnie lub z mężem nawiedziła m.in.: sanktuarium Najświętszej Maryi Panny na Górze Chełmskiej w Koszalinie, klasztor i kolegiatę w Kartuzach, sanktuarium w Piasecznie na Kaszubach, katedrę świętej Marii w Akwizgranie, sanktuarium Czarnej Madonny w Einsiedeln. Odbyła również pielgrzymkę do Rzymu.

 

Cela błogosławionej Doroty w katedrze kwidzyńskiej. Fot. E.B. Liszewscy

Cela błogosławionej Doroty w katedrze kwidzyńskiej. Fot. E.B. Liszewscy

 

Podczas podróży zetknęła się z postulatami głoszonymi przez rozwijający się wówczas prężnie wśród niderlandzkich i nadreńskich chrześcijan nurt zwany „devotio moderna” (nowoczesna religijność, pogłębiona pobożność). Jego najsłynniejszym przedstawicielem był Tomasz a Kempis przypuszczalny autor popularnego do dziś dzieła „O naśladowaniu Chrystusa”. Zwolennicy tego nowego prądu religijnego postulowali położenie większego nacisku na cnoty ubóstwa i miłosierdzia oraz częstsze przyjmowanie Eucharystii.

Ideałem i wzorem dla przyszłej błogosławionej stała się święta Brygida Szwedzka, założycielka Zakonu Najświętszego Zbawiciela (brygidek). Brygida zmarła w Rzymie a jej ciało przez kilka tygodni oczekiwało w kościele mariackim w Gdańsku na transport do Szwecji. To prawdopodobnie za jej przykładem postanowiła zamknąć się w odciętej od świata pustelni.

W maju 1390 roku Dorota została wdową. Ksiądz Mikołaj z Pszczółek, kaznodzieja kościoła Mariackiego, jej wieloletni spowiednik poradził, by udała się do Kwidzyna, gdzie znajdzie duchownych otwartych na jej potrzeby. Miasto to było stolicą diecezji pomezańskiej, wchodzącej w skład państwa krzyżackiego.
Katedra kapituły pomezańskiej w Kwidzynie. Fot. E.B. Liszewscy.

Pod koniec czternastego wieku znajdowało się ono u szczytu potęgi militarnej i ekonomicznej. Obejmowało ogromny obszar na południowo – wschodnich wybrzeżach Bałtyku. W jego skład wchodziły nie tylko Prusy, ale także bezprawnie zagarnięte Pomorze Gdańskie, część Pomorza Zachodniego, tereny dzisiejszej Żmudzi, Łotwy i Estonii, a przejściowo nawet Kujawy. Krzyżacy planowali podbój całej Litwy oraz Polski. Po raz pierwszy skutecznie przeciwstawił się im król Władysław Łokietek, a później Władysław Jagiełło.

Dorota potępiała rycerzy zakonnych za ich życie niezgodne z naukami Chrystusa. Krytykowała też wielkiego mistrza Konrada Wallenroda. Ubolewała nad upadkiem etycznym zakonników, duchowieństwa, ludzi świeckich, zapowiadała rychły upadek państwa krzyżackiego.

 

Katedra kapituły pomezańskiej w Kwidzynie. Fot. E.B. Liszewscy

Katedra kapituły pomezańskiej w Kwidzynie. Fot. E.B. Liszewscy

 

Jej przepowiednie spełniły się, wojny które prowadził zakon wkrótce przeniosły się na jego macierzyste ziemie. Efektem była utrata kolejnych terytoriów i stopniowy upadek.

We wrześniu 1391 roku Dorota osiadła na stałe w Kwidzynie. Tam dostała się pod duchowa opiekę mistrza Jana, kanonika kwidzyńskiej kapituły. Został jej spowiednikiem i doradcą duchowym. Ten otwarty na świat profesor teologii i były wykładowca Uniwersytetu w Pradze spisał biografię i wszystkie doznania duchowe Doroty. Drugim jej spowiednikiem i opiekunem był ksiądz Jan Ryman, również absolwent praskiej uczelni.

Tutaj przyszła błogosławiona podjęła ostateczną decyzję o życiu w odosobnieniu. Jednak czekała dwa lata, nim na ten krok uzyskała akceptację pomezańskiego biskupa i kapituły. 2 maja 1393 roku po uroczystym nabożeństwie w asyście procesji została zamknięta w pustelni.

Do dziś trwają spory, w którym miejscu znajdowała się jej cela. Czy było to pomieszczenie w prezbiterium po prawej stronie ołtarza głównego, czy też jak twierdzą niektórzy badacze był to odrębny murowany budynek mieszczący się poza obrębem, lecz w bezpośredniej bliskości kościoła.

 

Krypta wielkich mistrzów krzyżackich w kwidzyńskiej katedrze. Fot. E.B. Liszewscy

Krypta wielkich mistrzów krzyżackich w kwidzyńskiej katedrze. Fot. E.B. Liszewscy

 

Według legendy, w celi pozostawiono trzy niewielkie okienka. Jedno skierowane w kierunku ołtarza, by zapewnić rekluzie możliwość uczestnictwa we Mszy świętej i codzienne przyjmowanie Eucharystii. Drugie, skierowane w kierunku miasta do podawania pożywienia i kontaktu z licznie nawiedzającymi to miejsce pielgrzymami. Wreszcie trzecie skierowane było do góry, do nieba.
Rekluza przebywała w odosobnieniu przez czternaście miesięcy. Zmarła 25 czerwca 1394 roku. Ciało pochowano w krypcie biskupów pomezańskich, a następnie przeniesiono do odrębnego grobu, przy którym utworzono ołtarz błogosławionej Doroty. Pielgrzymi z Prus, Polski, Litwy, Czech, Łotwy i Niemiec nawiedzali to miejsce prosząc za jej pośrednictwem o wstawiennictwo do Boga.

Po sekularyzacji Prus w 1525 roku katedra stała się zborem luterańskim. Do dziś nie wiadomo gdzie jest grób błogosławionej, bezowocne poszukiwania trwają nadal. Dokonano natomiast innego szalenie interesującego odkrycia.

Na tyłach prezbiterium badacze pod posadzką odnaleźli trzy męskie szkielety. Badania wykazały, że są to ciała trzech wielkich mistrzów: Wernera von Orselna, Ludolfa Koeniga von Wattzau i Heinricha von Plauena. Nazwano ich mistrzami wyklętymi, ponieważ zdaniem współbraci nie zasłużyli na pogrzeb w Malborku. Żadne inne groby kilkudziesięciu wielkich mistrzów nie zachowały się.

Starania o urzędowe uznanie kultu błogosławionej Doroty rozpoczął wielki mistrz krzyżacki Konrad von Jungingen już w 1395 roku, wysyłając do Rzymu odpowiednie dokumenty. W 1404 roku biskup pomezański Jan Mnich rozpoczął proces informacyjny o świętości jej życia. Przesłuchano ponad dwustu pięćdziesięciu świadków oraz osoby uzdrowione za jej pośrednictwem. Jednak proces kanonizacyjny nie został zakończony, ze względu na liczne wojny i zawirowania dotyczące sukcesji papiestwa. Dokumenty kanonizacyjne zaginęły.

Wśród ludu kult błogosławionej Doroty trwał jednak nadal. Do jego ożywienia przyczyniło się wiele pisemnych publikacji, m.in. trzy broszury opublikował krakowski jezuita Fryderyk Szembek.

Dopiero w 1976 roku papież Paweł VI oficjalnie ogłosił Dorotę błogosławioną. Została uznana za patronkę Pomorza, Mazur, Żuław i Warmii.

Dziś określana jest mianami: rekluzy, stygmatyczki, mistyczki północy, pustelniczki, wizjonerki, perły Prus Krzyżackich. W ikonografii przedstawiana jest w białym płaszczu z czarnym krzyżem.

Na niektórych obrazach widać wbijające się w jej ciało strzały symbolizujące pełne zjednoczenie z Chrystusem.

Ewa i Bogumił Liszewscy

Z serii: Historia pisana wierszem

Bibliografia

Hochleitner Janusz, Pielgrzymi w życiu błogosławionej Doroty z Mątów, Muzeum Historii Polski, Studia Elbląskie 14 (2013 r.), s. 327-341.
Iwicki Zygmunt, Błogosławiona lub święta Dorota z Mątów (1347-1394): jej kult na Pomorzu (i w Prusach): dawniej i dziś, Acta Cassubiana 17 (2015 r.), s. 7-21.
Kowalczyk Marta, bł. Dorota z Mątów, Poznań 2018.
Kowalczyk Marta, Charakterystyka doświadczeń mistycznych błogosławionej Doroty z Mątów na podstawie historycznych źródeł autorstwa Mistrza Jana z Kwidzyna, UWM Olsztyn, Studia Warmińskie 51 (2014 r.), s. 95-107.
Kowalczyk Marta, Żywot bł. Doroty z Mątów Jana z Kwidzyna, Studia Warmińskie 56 (2019 r.), s. 462-465.
Wiśniewski Jan, Błogosławiona Dorota z Mątów Wielkich w pomezańskim Kwidzynie (1391 – 1394 – XXI w.), Muzeum Historii Polski, Studia Elbląskie 14 (2013 r.), s. 271-288.

Tekst ukazał się w Radiu 3ZZZ w dniu 12.12.2020 roku: