Kolejny raz Pan Jezus zostaje poddany próbie. Dziś jednak jakby zdaje egzamin z przepisów, które każdy dorosły i prawy Żyd powinien znać na pamięć. Przepisy te kształtowały każdego człowieka i jego sposób funkcjonowania pośród ludzi. I nie byłoby może w tym pytaniu uczonego w Prawie nic złego, gdyby nie to, że po co ono zostało zadane?
Jak czytamy w Ewangelii, ten który je zadał, chciał :”wystawić Jezusa na próbę”. To pytanie zadał jeden z uczonych żydowskich, faryzeusz, żarliwy obrońca Prawa. Ten, który był mistrzem w interpretowaniu słów zapisanych w tym Prawie. Pytanie, które zadał Jezusowi nie było błahe, bo przecież dla ludzi dobrej woli odpowiedź na nie była bardzo ważna. Wśród setek pytań, zdań, przepisów, norm, reguł, których – jak już podałem – było w sumie 613, można było bardzo łatwo się pogubić.
Odpowiedź Jezusa była krótka i zarazem wyczerpująca. Nie było w jego odpowiedzi zbędnych słów, które znów mogły dać możliwość różnych interpretacji, a w wypadku faryzeuszów nawet nadinterpretacji wypowiadanych słów. Oba zdania Jezusa dotyczą tego samego: miłości. Można je nawet sprowadzić do jednego zdania: „należy miłować Boga ponad wszystko, a bliźnich jak siebie samego”. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy – jak czytamy w Ewangelii Mateusza (22, 34-40).
Mszy św. przewodniczył i homilię wygłosił ks. Tadeusz Rostworowski SJ.