Reprezentacja Polski piłce nożnej, i to ta męska, od dwóch meczów nie przegrała spotkania. Najpierw zremisowaliśmy z Holandią 1:1, a za kilka dni pokonaliśmy Finlandię 3:1. Ten cud postanowiłam przypisać zmianie trenera kadry na Jan Urbana, ale jako zabrzanka mam do tego pełne prawo. Jan Urban najpierw jako napastnik Górnika Zabrze pomógł drużynie z Roosevelta trzykrotnie zdobyć mistrzostwo Polski, były to późne lata 80. Ostatnio jako trener był związany także z Górnikiem, ale Urban trenował wcześniej chociażby Legię Warszawa, zdobywając z nią Mistrzostwo Polski, dwukrotnie Puchar Polski i raz Superpuchar Polski. Superpuchar Polski zdobył też z Lechem Poznań. Mimo tych sukcesów praktycznie nigdzie nie potrafił zagrzać miejsca na dłużej, a przyczyną jego rozstań z klubami zwykle były inne wizje, co do prowadzenia drużyny, niż władz klubowych. Mogę za to państwu potwierdzić, że Jan Urbana jest bardzo lubiany i szanowany przez kibiców Górnika Zabrze.

W związku z tymi, wreszcie dobrymi wynikami naszej reprezentacji, pojawiła się w narodzie iskra nadziei, że może uda się naszym piłkarzom zakwalifikować do baraży, bo takich optymistów już nie ma, którzy liczyliby na bezpośredni awans naszych piłkarzy do kolejnych Mistrzostw Świata. A te będą rozgrywanie za rok, jednocześnie na boiskach Kanady, Meksyku i Stanów Zjednoczonych.

Żeby było jeszcze bardziej pozytywnie, idziemy do dyscypliny, która jest jedną z ulubionych tu w Australii, a o której większość Polaków (do których ja też się zaliczam) nie ma bladego pojęcia. Będzie teraz o rugby i to w wydaniu kobiecym. Za tydzień rozpoczną się w Anglii zmagania elity, bo tak można nazwać reprezentacje krajów, które wezmą udział w dziesiątej edycji Pucharu Świata w Rugby 7. Oczywiście będą występowały w tym gronie Australijki i Nowozelandki, a znając bojowość i nieustępliwość pań na boisku, emocji pewnie nie zabraknie.

Zakończyły się natomiast dwudzieste drugie Mistrzostwa Europy w rugby 7 kobiet. W walce o tytuł mistrzowski brało udział dwanaście zespołów. System tych rozgrywek dla takiego jak ja laika jest specyficznie skomplikowany, ale w końcu liczy się finałowy wynik. Złoto wywalczyły rugbistki z Wielkiej Brytanii, za nimi na drugim miejscy uplasowały się Polki, a brąz zdobyła Francja.

Polskie zawodniczki w rugby 7 w ostatnich latach zaczęły się zaliczać do ścisłej europejskiej czołówki. Za sukces odnotowano też awans do turniejów kwalifikacyjnych do igrzysk olimpijskich w Paryżu. Teraz celem naszych rugbystek jest nie tylko gra w kwalifikacjach olimpijskich, ale pierwszy historyczny występ Polski w tej dyscyplinie na igrzyskach. Taki też cel został postawiony przed nowym trenerem polskiej żeńskiej reprezentacji w rugby 7, Walijczykiem, Chris’em Davies’em. Chris Davies przez ostatnie dwa lata trenował męską reprezentację Polski w rugby 7, wcześniej były to reprezentacje męskie w rugby 7 i XV Fidżi i Hiszpanii.

Powierzenie mu reprezentacji kobiet ma obejmować nie tylko przygotowanie drużyny narodowej do udziały w turniejach, ale także przygotowanie programów szkoleniowych i budowę zintegrowanego systemu rozwoju rugby 7 w Polsce – od poziomu młodzieżowego po elity. W dłuższej perspektywie celem jest kwalifikacja do Igrzysk Olimpijskich w Los Angeles 2028 i Brisbane 2032.

A, że ten sport znajduje w naszej ojczyźnie coraz więcej miłośników i miłośniczek, dowodem niech będzie zwycięstwo polskich rugbistek w Mistrzyniami Europy na Plaży. Co ciekawe, był to pierwszy start reprezentacji Polski w rozgrywkach międzynarodowych w tej konkurencji i od razu w turnieju tej rangi. Dodatkowo, na starcie, czekała nasze rugbistki rywalizacja z ubiegłorocznymi Mistrzyniami Europy, Rumunkami, co nie dawało przestrzeni na jakąkolwiek naukę gry na specyficznym, plażowym podłożu i ewentualne błędy. Pierwszy mecz ME zakończyliśmy zwycięstwem nad Rumunią 10:4. Potem szły kolejne zwycięstwa, aż do finału z reprezentacją Ukrainy. Finał zaczął się od zdecydowanej przewagi Ukrainek i to one schodziły na przerwę prowadząc 4:2. Druga połowa była heroiczną walką o każdy centymetr boiska, którą wygrały nasze rugbistki doprowadzając do remisu 6:6.

Postawa naszych dziewczyn na boisku przysporzyła im sympatyków na trybunach w stolicy Mołdawii, Kiszyniowie, także dogrywkę  grały jakby u siebie. Nie ustawał głośny doping „Polska, Polska” i MIELIŚMY TO! Decydujące przyłożenie i Mistrzyniami Europy w Beach Rugby 2025 zostały Biało-Czerwone.

Wszystko to o czym mówiłam to odmiana rugby 7, ale tegoroczne lato, miejmy nadzieję, przejdzie też do historii jako początek polskiego kobiecego rugby XV, czyli tego, najbardziej tradycyjnego rugby, które dało początek wszystkim innym odmianom tej gry.

W czerwcu, w Mysłowicach, odbył się Poland Rugby Festival, którego częścią była specjalna akcja szkoleniowa Polskiej Kadry Narodowej Rugby XV Kobiet. Była to realizacja oddolnej inicjatywy całego środowiska kobiecego rugby w Polsce, która może stanowić przełom w staraniach o zgłoszenie polskiej kadry kobiet do startów w Women’s International Rugby Union, o czym marzą zarówno zawodniczki, trenerzy jak i kibice tej dyscypliny w Polsce.

 

Tekst ukazał się w Radiu 3ZZZ w dniu 13.09.2025 roku:

 

Mój blog: w drodze na Alderaan

Facebook: www.facebook.com/gosia.pomersbach

 

(fot. Joz3.96 / flickr.com / CC BY-NC-ND 2.0)