Miniony weekend został zdominowany przez zmagania lekkoatletów. W szkockim Glasgow od 1 do 3 marca zostały rozegrane 19. Halowe Mistrzostwa Świata w Lekkoatletyce. Polska wysłała na tę imprezę sporą 24-osobową reprezentację.

Choć to impreza o randze mistrzostw świata, to w światowej lekkoatletyce nie są to zawody, o występ na których się walczy. Wielu zawodników, przygotowując się do ścisłego sezonu lekkoatletycznego, nie przygotowuje formy na sezon halowy i nie uczestniczy w zawodach nawet mających rangę mistrzostw świata. Dotyczy to zwłaszcza biegaczy. Podobnie było i tego roku w Glasgow, choć na tegorocznych halowych mistrzostwach świata padło wiele dobrych wyników w tym dwa rekordy świata.

W finale rywalizacji na 400 metrów na Halowych Mistrzostwach Świata, fenomenalna Holenderka Femke Bol po raz trzeci w karierze pobiła rekord świata na tym dystansie pod dachem. Od soboty (2 marca) wynosi on 49.17. W Glasgow Femke Bol prezentowała się na bieżni świetnie. Jednak prawdziwą królową jednego okrążenie wyłonią dopiero olimpijskie zmagania w Paryżu, choć holenderka jest z pewnością mocną kandydatką do olimpijskiego medalu. A trzeba dodać, że holenderka jeszcze lepiej spisuje się na tym dystansie w biegach przez płotki i jest największą gwiazdą holenderskiej sztafety 4x400m. Czy i jakie medale Femke Bol przywiezie z Paryża przekonamy się już za 5 miesięcy.

Wśród uczestniczek biegu na 400 m w Glasgow zabrakło Natalii Kaczmarek. Najlepsza polska biegaczka znajduje się właśnie w tej grupie zawodniczek, która na obozach szlifuje formę pod kątem letniego sezonu, a zwłaszcza Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Zeszłoroczne starty pokazały, że polska sprinterka jest zawodniczką, która z powodzeniem może rywalizować na tym dystansie z najszybszymi biegaczkami świata i start w biegu finałowym na igrzyskach jest całkowicie w zasięgu jej możliwości.

W ramach ciekawostek dodam, że 8, najlepszy wynik na 400 m kobiet, w tabelach wszech czasów, ciągle należy do fenomenalnej Australijki, Cathy Freeman (48,63), ma on już prawie 18 lat i ciągle jest on poza zasięgiem i Natalii Kaczmarek, i Femke Bol.

Drugi halowy rekord świata pobiła w Glasgow, Devynne Charlton z Bahama, w biegu na 60 m przez płotki, pokonując ten dystans w 7,65. Druga na mecie była Cyréna Samba-Mayela z Francji, a trzecia linię mety przekroczyła Polka, Pia Skrzyszowska. Brązowy medal polskiej płotkarki to naprawdę świetny wynik i dający nam nadzieję, że jeśli forma Pii Skrzyszowskiej będzie optymalna na Igrzyskach Olimpijskich, to polska biegaczka na szanse zakwalifikować się do olimpijskiego finału w Paryżu.

A jak do wyników gwiazd Halowych Mistrzostw Świata dodajemy ciekawostki, to tu koniecznie muszę wspomnieć o Sally Pearson. Najlepszy wynik australijskiej plotkarki (12.28) z 2011 roku także ciągle jest 8 najlepszym wynikiem na świecie w tzw. tabelach wszech czasów. 16. najlepszy wynik na świecie, na 100m przez płotki, należy za to do Grażyny Rabsztyn. Legenda polskich płotków w 1980 roku przebiegła ten dystans w 12.36s i ten wynik ciągle jest lepszy od najlepszych czasów medalistek rozegranych w zeszły weekend mistrzostw świata. Oczywiście jest on także wciąż rekordem Polki, który już prawie 44 lata czeka na pobicie.

Halowy rekord Polski pobiła natomiast w Glasgow Ewa Swoboda. Polska sprinterka wróciła z Halowych Mistrzostw Świata ze srebrnym medalem w biegu na 60m i nowym rekordem Polski – 6,98. W zaciętej walce złoto wybiegała Julien Alfred, lekkoatletka reprezentująca Saint Lucia. W Szkocji niestety zabrakło wszystkich obecnie najlepszych sprinterek na świecie. Więc dopiero Igrzyska Olimpijskie będą prawdziwym miernikiem pozycji zajmowanej przez biegaczki w światowym sprincie.

Od jakiegoś czasu polskie media kreują w naszej ojczyźnie bardzo mocno Ewę Swobodę na gwiazdę sportu. Patrząc, zimnym okiem z perspektywy Dowm Under, na czasy, które oczywiście polska sprinterka ciągle poprawia, na olimpiadzie w Paryżu start w półfinale biegu na 100m będzie dla Ewy Swobody sukcesem.

Na koniec muszę wspomnieć o zawodniczce, której starty regularnie śledzę i oczywiście bardzo jej kibicuję. To Australijka, Nicola Olyslagers. Choć mogą ją państwo pamiętać pod panieńskim nazwiskiem McDermott. Nicola zrobiła jedną z większych niespodzianek w roku 2021 zdobywając srebro Igrzysk Olimpijskich w Tokio i ustanawiając nowy rekord Australii i Oceanii w skoku wzwyż (2,02). W ubiegłym roku została brązowa medalistka mistrzostw świata, a podczas halowego championatu w Glasgow, który był jej pierwszym startem w życiu w halowych mistrzostwach świata, wyskakała dla Australii złoty medal. Nicola Olyslagers jest dla mnie uosobieniem czystości i radości w sporcie. Osobą, w której nie ma nic z gwiazdy, a wszystko w niej jest  prostotą. Właśnie dzięki takim zawodnikom jak Nicola kocham sport i cieszę się, że mino pieniędzy, rozgłosu i pragnienia sławy, królujących we współczesnym sporcie, ciągle na stadionach pojawiają się takie osobowości jak Australijka, Nicola Olyslagers.

Ps. Obecny rekord Australii i Oceanii w skoku wzwyż należący do Nicoli Olyslagers to 2,03m.

Tekst ukazał się w Radiu 3ZZZ w dniu 09.03.2024 roku:

 

Mój blog: w drodze na Alderaan

Facebook: www.facebook.com/gosia.pomersbach

 

 

(fot. filip bossuyt / flickr.com / CC BY 2.0 DEED)