Historia pisana wierszem

Edwardowi Raczyńskiemu

Co uczyniłeś Poznaniowi hrabio,
jaki występek srodze go dotyka,
choć zbudowałeś w tym mieście niemało,
nie masz tam nawet jednego pomnika?

Co zawiniłeś Poznaniowi hrabio,
że odmówili niewielkiej statuy,
choć wodę miastu sprawiłeś źródlaną,
grób wyrzucili poza miejskie mury?

Jest w Zaniemyślu przepiękna mogiła,
rankiem modlitwę tam śpiewa ptak polny,
cnotliwym przecież całe życie byłeś,
biednym pomocny, dla ojczyzny hojnym.

(Hrabiemu Edwardowi Raczyńskiemu, wiersz nawiązuje formą do słynnego norwidowskiego „Coś ty Atenom zrobił Sokratesie”)

05.07.2022
Bogumił Liszewski

 

Nic dla siebie wszystko dla kraju

Zaniemyśl jest obecnie wsią, choć charakterem zabudowy przypomina niewielkie miasteczko, posiada bowiem aż dwa kościoły i rynek, na którym kiedyś odbywały się jarmarki. Miejscowość otrzymała prawa miejskie w połowie osiemnastego wieku, a utraciła je trzy lata po zakończeniu drugiej wojny światowej.

Położony jest w powiecie średzkim i oddalony czterdzieści kilometrów na południowy – wschód od stolicy Wielkopolski Poznania. Edward Raczyński, właściciel pobliskiego majątku Rogalin (w latach 1810 – 1845) otrzymał od Józefa Jaraczewskiego, właściciela zaniemyskich dóbr w 1815 roku w dożywotnie użytkowanie trzyhektarową wyspę położoną na pobliskim jeziorze. Dziś ten skrawek lądu otoczony wodą nosi nazwę Wyspy Edwarda, a otaczający go akwen zwany jest Jeziorem Raczyńskim. Można tutaj dotrzeć mostem pontonowym lub promem.

Wyspa Edwarda nazwana była dawniej Zaniemyską Kępą. Związana jest z nią ciekawa legenda mówiąca, że została sztucznie usypana przez wojewodę poznańskiego Stanisława Górkę w celu ukrycia na niej skarbów. Żadnych kosztowności nigdy tam nie odnaleziono, jednak w wyniku wykopalisk ustalono, że w okolicy doszło do potyczki z wojskami krzyżackimi, które najechały Wielkopolskę latem 1331 roku. Miejscowe pospolite ruszenie oraz niewielki oddział posiłkowy przysłany przez króla Władysława Łokietka rozgromiły w okolicach Zaniemyśla krzyżaków.

Hrabia Edward Raczyński urządził na wyspie romantyczny zakątek, w którym pracował i wypoczywał. Wzniósł też zachowany do dzisiaj modrzewiowy domek szwajcarski, gdzie mieszkał i przyjmował gości. Władał tą wyspą przez trzydzieści lat. Jedną z jego ulubionych rozrywek były inscenizowane na jeziorze bitwy morskie, staczane przez dwie wrogie floty składające się z odpowiednio przygotowanych łodzi. Raczyński był bowiem wielkim miłośnikiem i znawcą spraw morskich oraz wojskowych. Okręty strzelały do siebie nawzajem z armatek wodnych. Owe inscenizacje pozwalały hrabiemu przynajmniej na chwilę oderwać się  od spraw, którymi się na co dzień zajmował. Obserwatorami wodnych zmagań byli goście hrabiego, a także okoliczna ludność. Zwyczaj ten kontynuowany jest do dziś przez lokalne władze samorządowe pod nazwą „Zaniemyskich bitew morskich”.

Hrabia kolekcjonował  też starą broń i inne militaria. Gdy jego zbiory powiększyły się znacznie utworzył wystawę, tzw. „zbrojownię”, przerabiając w tym celu salę balową swojego pałacu w Rogalinie.

Obecnie Wyspa Edwarda porośnięta jest wspaniałym drzewostanem, m.in. lipami, olchami i jesionami. Najbardziej imponujące są dęby, z których kilkanaście najstarszych, sadzonych prawdopodobnie ręką właściciela rogalińskiego majątku, wpisano na listę pomników przyrody. Największy z nich ma w obwodzie 645 cm.

Niestety z wyspą wiąże się też dramatyczne zdarzenie, bowiem wieczorem 20 stycznia 1845 roku hrabia Edward Raczyński popełnił na niej samobójstwo, strzelając do siebie z niewielkiej armatki ustawionej przed wejściem do swojego ulubionego domku, którą zdalnie odpalił. Jego ciało odnaleziono dopiero w dniu następnym.

Tajemnicą pozostaje, co skłoniło tego zamożnego, ambitnego człowieka do tak desperackiego czynu? Urodzony w 1786 roku w Poznaniu hrabia Edward Raczyński na początku dziewiętnastego wieku był już w Wielkopolsce osobą bardzo znaną i niezmiernie zasłużoną dla tego regionu. Współcześnie uznawany jest za najwybitniejszą postać wielkopolskiej linii rodu Raczyńskich i jednego z najwybitniejszych Wielkopolan.

Edward Raczyński wychowywany w dzieciństwie wraz z bratem Atanazym przez ojca Filipa według spartańskich metod, do końca życia prowadził skromny, surowy tryb życia. Nie cieszyły go bale, polowania, czy też inne rozrywki w których lubowali się ówcześnie magnaci. Majątek wykorzystywał sponsorując artystów, naukowców, czy też poetów. Wspomagał finansowo różnorakie przedsięwzięcia kulturalne i społeczne służące społeczeństwu Wielkopolski.

Tak po latach wspominał swego dziadka urodzony w 1847 roku wnuk hrabiego – Aleksander Raczyński: „Pomagał wielu malarzom, czy to kupując ich obrazy, czy też wspierając pieniężnie, zawsze dyskretnie, nieraz anonimowo. Kupował dużo, a nade wszystko metodycznie, przez wiele lat. (…) on sam obywał się bez dostatków, tak drogich na on czas naszym ziemianom: strzelb zagranicznych, pięknych koni i zaprzęgów, a później samochodów”.

Hrabia Edward Raczyński był wszechstronnie wykształcony w zakresie architektury, geografii, matematyki, historii, znał kilka języków obcych. Początkowo kształcił się w Rogalinie pod kierunkiem ojca i prywatnych nauczycieli, później studiował na uniwersytetach we Frankfurcie nad Odrą i Berlinie. Duży wpływ na jego wychowanie miał także dziadek Kazimierz, który uczył go odpowiedzialności i porządku. W 1804 roku z powodu śmierci ojca musiał powrócić do Rogalina celem przejęcia administracji rodowego majątku.

W latach 1806 – 1809 służył w cesarskiej Gwardii Honorowej utworzonej po wkroczeniu wojsk francuskich do Wielkopolski, a następnie w Armii Księstwa Warszawskiego stojącej u boku Napoleona Bonapartego. Za zasługi wojenne otrzymał Order Virtuti Militari i awansował  do stopnia kapitana artylerii. Uczestniczył m.in. w wojnie z Austrią, po której poprosił o dymisję ze służby.

Kiedy nadzieje na odzyskanie niepodległości zawiodły poświęcił się działalności publicznej, kulturalnej, naukowej i społecznej. Był osobą szalenie ekscentryczną, a jego zachowanie nieszablonowe i niekonwencjonalne nierzadko budziło kontrowersje.

Hrabia Raczyński był człowiekiem ciekawym świata i żądnym przygód. Realizując swoje zainteresowania latem 1810 roku odbył podróż krajoznawczą do Laponii zwiedzając przy okazji różne szwedzkie miasta m.in. Sztokholm. Cztery lata później udał się przez Morze Czarne do Turcji w podróż badawczą celem dokonania wykopalisk w pobliżu miejsca, gdzie pięćdziesiąt dziewięć lat później niemiecki archeolog Henryk Schliemann odkrył ruiny uważane za pozostałości homerowskiej Troi. Zwiedził wówczas także Grecję.

Wrażenia z tej wyprawy opisał w „Dzienniku podróży do Turcyi odbytey w roku 1814”, wydanym kilka lat później drukiem we Wrocławiu w językach polskim i niemieckim. W międzyczasie zajmował się też administracją i unowocześnianiem rodzinnych majątków.

Poznał wówczas niezwykłą kobietę Konstancję Potocką, która była rozwiedziona ze swoim pierwszym mężem Janem, autorem słynnego „Pamiętnika znalezionego w Saragossie”. Opiekowała się ona trójką dzieci z pierwszego małżeństwa.

Nieciekawa reputacja towarzyska Konstancji i zła sława jej ojca, targowiczanina Stanisława Szczęsnego Potockiego, jednego z najbogatszych magnatów Rzeczypospolitej, powodowały, że mimo wysokiego posagu, nie miała zbyt wielu kandydatów chętnych do zawarcia związku małżeńskiego. Jednak oczarowała młodszego od siebie o sześć lat hrabiego. Związkowi Edwarda i Konstancji sprzeciwiał się dziadek Edwarda oraz brat Antoni. Ślub zawarli dopiero w 1826 roku, w dwa lata po śmierci dziadka Kazimierza Raczyńskiego, chociaż już sześć lat wcześniej przyszedł na świat ich jedyny syn Roger.

Konstancja była osobą uzdolnioną artystycznie, a w mężu znalazła towarzysza podzielającego jej zainteresowania. Sama też dla Edwarda stała się przyjacielem, powiernikiem, współpracownikiem, i muzą. Inspirowała go  do wielu działań, ilustrowała książki, robiła przekłady z języków obcych. Małżeństwo uznane było za nadzwyczaj zgodne i udane. Konstancja po tragicznej śmierci męża wystawiła mu wspaniały pomnik przy zachodniej ścianie kościoła św. Wawrzyńca w Zaniemyślu. Sama po latach spoczęła obok niego.

Na grobie umieściła napis: „Tu spoczywa Edward Nałęcz hr. Raczyński, który dla siebie był skąpy, pomocny biednym, dla ojczyzny hojny”. Później na tumbie umieszczono wykonaną w 1841 roku figurę greckiej bogini Higiei z twarzą Konstancji, pod którą umieszczono inskrypcję: „Żona pilnuje tymczasem zwłok męża i błaga modlitwy dla niego”. Figura stała wcześniej w Poznaniu przy studni obok gmachu ufundowanej przez hrabiego Raczyńskiego biblioteki. Po przeniesieniu jej do Zaniemyśla ustawiono w tym miejscu identyczną kopię.

Na cześć Konstancji przyjaciel hrabiego Raczyńskiego – Julian Ursyn Niemcewicz napisał wiersz, który miał być epitafium nagrobnym, wychwalającym cnoty zmarłej. Nie było zresztą w tych słowach żadnej przesady, ani czczych pochwał, bo Konstancja rzeczywiście była taka, jak opisał ją poeta:

„Najlepsze serce, życie zawsze czynne,
Nigdy ginąć nie powinne.
Wzór przyjaciółki, wzór najlepszej żony,
W tym tu głazie wyrażony.
Bodajby w trwaniu, wiekami niezłomnymi.
Służył na przykład potomnym”.

Lista zasług hrabiego Edwarda Raczyńskiego jest długa. Najsłynniejszym obiektem, który ufundował była otwarta w 1829 roku pierwsza na ziemiach polskich publiczna biblioteka. Zgromadził w niej imponujący księgozbiór pochodzący początkowo ze zbiorów własnych, a później na bieżąco uzupełniany. Mimo utrudnień i szykan ze strony władz pruskich biblioteka ta stała się w okresie zaborów oazą polskości. Powiększona o nowoczesny budynek służy mieszkańcom miasta do dnia dzisiejszego.

Hrabia był jednym z największych edytorów i wydawców na ziemiach polskich w tym okresie. Oprócz źródeł historycznych wydawał też inne wartościowe dzieła literackie, przekłady literatury antycznej oraz prace własne. Również Konstancja przekazywała do biblioteki książki zakupione za własne fundusze oraz dokonywała przekładów wartościowych dzieł.

Zainspirowała też męża do opisania historii Wielkopolski, co zaowocowało dziełem jego autorstwa: „Wspomnienia Wielkopolski, to jest województw poznańskiego, kaliskiego i gnieźnieńskiego”, poświęconym historii, gospodarce i społeczeństwu regionu, z uwzględnieniem podziału na dzieje poszczególnych wsi i miast. Ryciny do tej książki wykonywała sama Konstancja.

Właściciel Rogalina był też współfundatorem sieci pierwszych poznańskich wodociągów, doprowadzających do miasta wodę ze Wzgórz Winiarskich. Sieć zaopatrywała w wodę cztery poznańskie fontanny rozlokowane w różnych częściach miasta. Decyzję o ich budowie podjęto po ustaniu epidemii cholery przywleczonej przez wojska carskie w czasie powstania listopadowego. Choroba grasowała w Poznaniu latem i jesienią 1831 roku. Tę inwestycję upamiętniła wzniesiona w 1841 roku przed budynkiem biblioteki fontanna i stojąca przy niej figura greckiej patronki zdrowia. Autorem tego dzieła był Albert Wolff.

Raczyński wyłożył też znaczne fundusze na dofinansowanie budowy szpitala im. Przemienienia Pańskiego wznoszonego przy Placu Bernardyńskim w Poznaniu. Lecznicę tę oddano do użytku w 1823 roku. Był też pomysłodawcą utworzenia domu dla pozornie zmarłych, którego budowę sfinansował w całości. Obiekt był przeznaczony dla osób znajdujących się w śpiączce. Pomysł zrealizował syn hrabiego – Roger Maurycy Raczyński trzy lata po śmierci ojca.

Obiekt wybudowano na Wzgórzu św. Wojciecha w okolicach Cmentarza Zasłużonych Wielkopolan. Placówka działała zaledwie kilka lat i w 1852 roku została zamknięta. Materiał z rozbiórki tego domu przeznaczono na budowę poznańskich szpitali. Jedna z gazet napisała wówczas, że fundacja ta była najczulszym i zarazem najwymowniejszym pomnikiem wspaniałomyślności hrabiego Raczyńskiego.

Raczyński inwestował też w budowę szkół, obiektów sakralnych i renowację zabytków. Współuczestniczył m.in. w odbudowie będzińskiego zamku. W miejscowości Jeżewo koło Śremu założył dwuletnią szkołę rolniczą, a także pobudował tam wodociągi, cegielnię, gorzelnię i browar.

W Rogalinie ufundował kościół pw. św. Marcelina, który pierwotnie był świątynią filialną parafii pw. św. Michała Archanioła w Rogalinku. Wybór imienia patrona papieża męczennika za wiarę zamordowanego za rządów Dioklecjana nie był przypadkowy. Był to hołd złożony przez fundatora kuzynowi Marcelemu Lubomirskiemu dowódcy batalionu piechoty Księstwa Warszawskiego, poległemu w wojnie polsko – austriackiej w 1809 roku podczas walk o Sandomierz. W dolnej kondygnacji tego obiektu wzorowanego na konstrukcji rzymskiej świątyni z Nimes we Francji powstały krypty, które stały się odtąd miejscem spoczynku członków rodziny Raczyńskich. Znajdują się tu sarkofagi i naścienne tablice grobowe, a także serce fundatora, którego grób pozostał w Zaniemyślu. Obecnie świątynia pełni rolę samodzielnego kościoła parafialnego.

Wydawałoby się, że tak zasłużony fundator i mecenas powinien być otoczony szacunkiem, podziwem i wdzięcznością rodaków. Tymczasem stało się inaczej. Ostatnie lata jego życia były pasmem wysuwanych wobec niego z wielką zjadliwością oskarżeń i pomówień.

Czarę dopełnił spór związany z budową Złotej Kaplicy w poznańskiej katedrze. Hrabia został wówczas niesłusznie oskarżony o malwersacje finansowe i nieprawidłowości przy jej budowie.

Spór dotyczył formy realizacji testamentu biskupa Teofila Wolickiego dotyczącego budowy w Poznaniu mauzoleum pierwszych władców Polski. Inicjatywę podjęto, ponieważ wcześniejsze groby monarchów uległy zniszczeniu. Koncept powstał w 1815 roku, ale jego realizację podjęto dopiero po śmierci pomysłodawcy, gdy zdołano zebrać fundusze na ten cel. Raczyński był przewodniczącym komitetu realizującego testament. Zbiórka organizowana we wszystkich trzech zaborach nie przyniosła oczekiwanych rezultatów.

Hrabia Raczyński wobec tego sam z własnych funduszy powiększył zebraną kwotę. Po zakończeniu dekoracji kaplicy, którą wykonywali uznani wówczas artyści europejscy zamówił na własny koszt w Berlinie pomniki księcia Mieszka I i jego syna, króla Bolesława Chrobrego, które stanęły wewnątrz kaplicy. Na gzymsie pod posągami kazał umieścić napis: „Ofiarował do tej kaplicy Edward Nałęcz Raczyński”. Słowa te stały się punktem zapalnym rozpoczętej na niego nagonki.

Zarzucano mu przywłaszczenie projektu i zasług zmarłego biskupa. Szczególnie aktywni w tej mierze byli posłowie, jego koledzy z wielkopolskiego sejmu prowincjonalnego, w którym on sam też zasiadał. Z powodu tych pomówień, które zaciążyły na jego reputacji  i honorze popadł w depresję, co doprowadziło go do samobójczej śmierci.

Już po śmierci męża w jego obronie stanęła Konstancja Raczyńska, która wydała książkę, wyjaśniającą motywy postępowanie męża, zatytułowaną. „Obrona hrabiego Raczyńskiego wydana ze wstępem przez żonę”. Napisała w niej m.in.: „Nie jest jedynym moim obowiązkiem modlić się za duszę męża mego. Mam powinność bronić jego sławy …”.

Ewa i Bogumił Liszewscy

1.     Bederska Elżbieta, Edward hr. Raczyński i Biblioteka Raczyńskich, Poznań 1924.
2.     Hinc Alina, Raczyńscy, jakich nie znacie, Instytut Historii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, CTK TRAKT, Poznań 2010.
3.     Raczyńska Konstancja, Obrona hrabiego Raczyńskiego wydana ze wstępem przez żonę, Poznań 1845.

 

Edward Raczyński w młodości. Obraz z Galerii Portretów Rodzinnych w Rogalinie. Fot. z archiwum autorów.

Edward Raczyński w młodości. Obraz z Galerii Portretów Rodzinnych w Rogalinie. Fot. z archiwum autorów.

Grób hrabiego Edwarda Raczyńskiego i jego żony Konstancji przy zewnętrznej zachodniej ścianie kościoła św. Wawrzyńca w Zaniemyślu. Fot. z archiwum autorów.

Grób hrabiego Edwarda Raczyńskiego i jego żony Konstancji przy zewnętrznej zachodniej ścianie kościoła św. Wawrzyńca w Zaniemyślu. Fot. z archiwum autorów.

Konstancja Raczyńska. Obraz z Galerii Portretów Rodzinnych w Rogalinie. Fot. z archiwum autorów.

Konstancja Raczyńska. Obraz z Galerii Portretów Rodzinnych w Rogalinie. Fot. z archiwum autorów.

Serce Edwarda Raczyńskiego w krypcie rodzinnej Raczyńskich w Rogalinie. Fot. z archiwum autorów.

Serce Edwarda Raczyńskiego w krypcie rodzinnej Raczyńskich w Rogalinie. Fot. z archiwum autorów.

Wyspa Edwarda w Zaniemyślu, na pierwszym planie most pontonowy, na drugim modrzewiowy domek szwajcarski. Fot. z archiwum autorów.

Wyspa Edwarda w Zaniemyślu, na pierwszym planie most pontonowy, na drugim modrzewiowy domek szwajcarski. Fot. z archiwum autorów.

Replika armatki na Wyspie Edwarda w Zaniemyślu, która posłużyła hrabiemu Edwardowi Raczyńskiemu do popełnienia samobójstwa. Fot. z archiwum autorów.

Replika armatki na Wyspie Edwarda w Zaniemyślu, która posłużyła hrabiemu Edwardowi Raczyńskiemu do popełnienia samobójstwa. Fot. z archiwum autorów.

 

Tekst ukazał się w Radiu 3ZZZ w dniu 08.10.2022 roku: