W dniach 11-21 sierpnia w Monachium, w Niemczech, odbyły się  multidyscyplinarne Mistrzostwa Europy. Gospodarzem pierwszych Mistrzostw Europejskich w 2018 roku było szkockie Glasgow, ale zawody lekkoatletyczne rozegrane zostały w Berlinie. Druga edycja, która zakończyła się 2 tygodnie temu, w całości gościła w stolicy Bawarii, a z udziału w niej zostały wykluczone reprezentacje Rosji i Białorusi.

Mistrzostwa Europejskie obejmowała takie dyscypliny jak: lekkoatletyka, siatkówka plażowa, wspinaczka sportowa, kajakarstwo i wioślarstwo, kolarstwo torowe, szosowe, górskie i BMX, triathlon, tenis stołowy i gimnastykę artystyczną. Jednym słowem nie zły miks.

W tym sportowym miksie Polska w Monachium wypadła rewelacyjnie. Cztery lata temu skończyliśmy te mistrzostwa na 7 miejscu klasyfikacji medalowej, z 21 medalami na swoim kącie. W tym roku Biało-Czerwoni zameldowali się na miejscu 5 klasyfikacji medalowej z aż 39 medalowymi krążkami. Dokładnie tyle samo zdobyli sportowcy z Francji, którzy zajęli w niej drugie miejsce, ale chyba ważniejsze jest by dodać, że Niemcy, którzy wygrali medalową klasyfikację wywalczyli o 8 medali mniej od polskich sportowców, wygrywając oczywiście tylko dzięki największej ilości „złota” na swoim kącie. Trzecie miejsce i 31 medali przywieźli z Bawarii Włosi, a czwarte miejsce zajęli Brytyjczycy z 27 medalami na kącie, czyli nasi sportowcy wywalczyli aż 12 krążków więcej niż reprezentanci Albionu, choć ci zjawili się w Monachium w swojej szczytowej formie tuż po zakończeniu Commonwealth Games.

Jeśli Państwo śledzą polskie media, to mogą być przekonani, że ten świetny wynik zawdzięczamy bardzo udanym startom naszych lekkoatletów. Nie do końca. Tymi, którzy spisali się najlepiej w tych zawodach byli polscy kajakarze, a dokładnie polskie kajakarki, bo to one wywalczyły aż 3 złote medale, 3 srebrne i 3 brązowe. Panowie dorzucili do tego jeszcze 1 złoty krążek, 3 srebrne i 2 brązowe medale, czyli aż 15 medali padło łupem kajakarzy startujących z orłem na piersi. Dużo słabiej spisali się polscy wioślarze, którzy wywalczyli tylko 1 srebrny i 1 brązowy medal.

Gwiazdą Biało-Czerwonych została kajakarka – Anna Puławska, która trzykrotnie stanęła na najwyższym stopniu podium Mistrzostw Europy.

Radości z tak dobrego występu nie krył prezes Polskiego Związku Kajakowego Grzegorz Kotowicz, który chwalił się polskim dziennikarzom: – Liczyłem na więcej medali niż w mistrzostwach świata, gdzie było siedem, ale ten wynik przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. To był historyczny występ całej reprezentacji, ale przede wszystkim grupy kobiet. Nigdy dotychczas jeszcze nie zdobyliśmy trzech złotych medali na dystansach olimpijskich. Pozostałe grupy też pokazały się z bardzo dobrej strony… Mamy jedną z najmłodszych reprezentacji na świecie i przyglądamy się zawodnikom pod kątem igrzysk olimpijskich w Paryżu. Z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że ci, którzy wracają bez medali, też zrobili ogromny postęp i są w kontakcie z czołówką światową – podkreślił z dumą prezes Kotowicz.

Z 14. medalami wrócili z Monachium polscy lekkoatleci. Na medalowy dorobek Biało-Czerwonych złożyły się 3 złote krążki, 6 srebrnych i 5 brązowych. Cztery lata temu nasi lekkoatleci wrócili z Mistrzostw Europy z 12 medalami, ale w tej liczbie było aż 7 złotych, więc mimo iż w tegorocznych zawodach częściej nasi zawodnicy stawali na podium pozostał mały niedosyt.

Gwiazd nasza reprezentacja miała dużo, ale dla mnie największą była płotkarka Pia Skrzyszowska. Pia była wymieniana wśród faworytek biegu na 100m przez płotki. W biegu finałowym  skoncentrowana, bezbłędna, szybka i najlepsza.  Jej czas – 12.53 – to najlepszy wynik złotej medalistki Starego Kontynentu od 36 lat! 21. letnia Skrzyszowska jest też najmłodszą mistrzynią w historii Mistrzostw Europy.

Półgodziny po zdobyciu złota w płotkach,  Pia Skrzyszowska stanęła znów w progach startowych, tym razem na pierwszej zmianie sztafety 4x100m, by  razem z  Anną Kiełbasińską, Mariką Popowicz-Drapałą i Ewą Swobodą wywalczyć srebrny medal Mistrzostw Europy, a przy okazji poprawić rekord Polski w tej konkurencji. W wieku 21 lat i w przeciągu niespełna 40 minut wywalczyć mistrzostwo i wicemistrzostwo Starego Kontynentu, to przyznacie Państwo nie lada powód do dumy i radości.

Jest taka dyscyplina, w której Polki są dominatorkami w pełnym tego słowa znaczeniu – to wspinaczka sportowa, a dokładnie konkurencja wspinania się na ściance na szybkość. Tą swoją dominację nasze zawodniczki tylko potwierdziły na tych Mistrzostwach Europy i wróciły z Monachium ze złotem Aleksandry Mirosław, srebrem Aleksandry Kałuckiej i brązowym medalem Natalii Kałuckiej. Nie tak często zdarza się nam oglądać całe podium w biało-czerwonych barwach. Do tego medalowego kompletu, w tej samej konkurencji srebrny medal dorzucił Marcin Dzieński i do naszego medalowego dorobku mistrzostw polscy wspinacze dodali 4 medale.

Tyle samo medali przywiozły ze stolicy Bawarii także polskie kolarki torowe. Nasze panie wywalczyły jeden srebrny i trzy brązowe medale, i jest to najlepszy wynik Polski z historii tej konkurencji.

Pozostając przy kolarstwie trzeba jednak ze smutkiem zapytać: a gdzie są nasi kolarze szosowi! Europejska i światowa czołówka odjechała nam także w kolarstwie górskim, a BMX-y są zupełnie poza naszym zasięgiem i zainteresowaniem.

Bez medalowego dorobku wrócili także nasi reprezentanci w triathlonie, siatkówce plażowej, gimnastyce artystycznej i tenisie stołowym. Zwłaszcza ta ostatnia dyscyplina pozostawia duży niedosyt, bo przecież przez wiele lat zaliczaliśmy się do najlepszych graczy w ping-ponga nie tylko w Europie, ale i na świecie.

Druga edycja multidyscyplinarnych Mistrzostw Europy za nami i na pewno były to bardzo, naprawdę bardzo udane zawody dla polskich sportowców. Na 3 edycję musimy poczekać 4 lata. Nie wiemy jeszcze kto będzie jej gospodarzem, ale wśród chętnych europejskich miast do organizacji mistrzostw zgłosił się Chorzów. Zobaczymy w przyszłości, może i Polska zostanie gospodarzem tych zawodów.

 

Tekst ukazał się w Radiu 3ZZZ w dniu 03.09.2022 roku:

Mój blog: w drodze na Alderaan

Facebook: www.facebook.com/gosia.pomersbach

 

 

 

 

(fot. Dave Herholz / flickr.com / CC BY-SA 2.0)