Nie, dziś nie będzie entuzjastycznego podsumowania Wimbledonu, bo przed nami przecież jeszcze mecze finałowe, ale będzie trochę o tym Wielkim Szlemie, czyli o czterech najbardziej prestiżowych turniejach tenisowych na świecie. Każdy z tych turniejów ma swoją unikalną historię i tradycje, a gracze marzą o wygrawerowaniu ich nazwiska na pucharze każdego z nich.

Corocznie wszystko zaczyna się w styczniu u nas w Melbourne. Australian Open rozgrywany jest od 1905 roku. Przez wiele lat odbywał się on na kortach trawiastych w Melbourne. Dopiero w 1988 roku wprowadzono twarde nawierzchnie, które zyskały ogromną popularność wśród zawodników.

W 2020 roku korty w Melbourne Park uzyskały nową nawierzchnię tzw: GreenSet, który poprawił komfort gry i zwiększył bezpieczeństwo uczestników, a jednocześnie został naszpikowany elektroniką, co pozwoliło na przykład na rozgrywanie meczy bez udziału sędziów liniowych.

To co charakteryzuje Australian Open to właśnie technologia. Australijski turniej jest najbardziej innowacyjnym technologiczne turniejem Wielkiego Szlema.

W drugiej połowie maja tenisiści zjeżdżają do Paryża. French Open jest najmłodszym z 4 turniejów Wielkiego Szlema, bo jego historia zaczyna się dopiero w 1925 roku. To jedyny turniej Wielkiego Szlema rozgrywany na nawierzchni ceglanej. Ten specyficzny rodzaj kortów wymaga od graczy zupełnie innego stylu gry. Cegła spowalnia piłkę, co pozwala na dłuższe wymiany i wprowadza do rywalizacji większą taktykę. Zawodnicy muszą posiadać różnorodne umiejętności, aby skutecznie radzić sobie w takich warunkach.

Wimbledon – legendarny turniej, który ma miejsce w Londynie, znany ze swojej tradycyjnej zielonej, trawiastej nawierzchni i białych strojów zawodników.

Wielka murawa w Wimbledonie to nie tylko pole do gry – to miejsce, gdzie historia, tradycja i emocje spotykają się na najwyższym poziomie. Od momentu, gdy pierwszy turniej został zorganizowany w 1877 roku, tennis w tym miejscu stał się synonimem elegancji i sportowej rywalizacji. Wszystko, od białego stroju zawodników po zasady dotyczące kibiców, ma tu swoje ścisłe reguły jak przystało na najstarszy turniej tenisowy na świecie.

W odróżnieniu od innych dużych imprez sportowych, na Wimbledonie nie ma dużo banerów czy billboardów z reklamami. Tylko wybrane, renomowane firmy mają umowy reklamowe, a na strojach zawodników logo firmy, która ich sponsoruje, nie może się rzucać w oczy.

Trawa na kortach All England Lawn Tennis and Croquet Club też jest wyjątkową. To bardzo sztywna odmiana, która w ciągu całego roku przycinana jest na wysokość 13mm, ale na finały musi mieć wysokość dokładnie 8mm. Jednak to, jak piłki się odbijają zależy również od gleby na kortach wielkoszlemowego Wimbledonu. Nawierzchnia musi być twarda i sucha.

Dwa główne korty Wimbledonu – kort centralny i kort nr 1 – są używane tylko i wyłącznie podczas tego turnieju. Na pozostałych 17 rozgrywa się także inne zawody. Ze względu na przesądność Anglików na Wimbledonie nie ma kortu nr.13.

Wimbledon to jeden z ostatnich turniejów, na który bilety można kupić w kasach w dniu meczu. Interesujące dla publiczności jest jednak nie tylko to, co się dzieje na kortach Wimbledonu, ale również…. ceny truskawek. Odkąd organizowany jest ten słynny turniej Wimbledon, serwuje się na nim truskawki z bitą śmietaną, które tak silnie kojarzą się z tym wielkoszlemowym turniejem, że są już jego nierozerwalnym elementem. Szacuje się, że w czasie trwania turnieju goście zjadają 30 ton truskawek i 7 ton bitej śmietany.

Wimbledon cieszy się patronatem rodziny królewskiej. Aktualnie sprawowany jest on przez księżną Kate. W związku z obecnością na trybunach raczej pomniejszych członków rodu niemal dwie dekady temu zniesiono nakaz dygania zawodników przed królewską lożą. Chyba, że jednak pojawią się na niej same Jego Wysokości.

Prawdziwym niekwestionowany mistrzem Wimbledonu jest Roger Federer. Wygrał on aż osiem wimbledońskich turniejów w grze pojedynczej mężczyzn i aż 101 meczy. Na przeszkodzie do 102 zwycięstwa stanął Szwajcarowi, nasz Hubert Hurkacz, dzięki czemu też wszedł na karty historii tego wielkoszlemowego turnieju.

Wśród kobiet, prawdziwą królową londyńskiej trawy jest Martina Navratilova, która aż dziewięć razy wygrała finał Wimbledonu.

Ostatnim z czterech turniejów Wielkiego Szlema jest US Open – rozgrywany pod koniec sierpnia w Nowym Jorku, na kortach we Flushing Meadows–Corona Park już od 1881 roku. Od 2020 roku zawodnicy grają w Nowym Jorku na twardej i bardzo szybkiej nawierzchni o nazwie Laykold. US Open charakteryzuje intensywna atmosfera na trybunach, zwłaszcza kiedy mecz trwa przez całą noc, oraz przelatujące nad kortami samoloty, zmierzwiające do pobliskiego lotniska JF. Kennedy.

A ja planuję najniższe dwie noce spędzić „wielkoszlemowo” przed telewizorem, ale bez truskawek, za to mono trzymając kciuki w finałach mojego ulubionego turnieju Wielkiego Szlema.

 

Tekst ukazał się w Radiu 3ZZZ w dniu 12.07.2025 roku:

 

Mój blog: w drodze na Alderaan

Facebook: www.facebook.com/gosia.pomersbach

 

 

(fot. Jeremy Thompson / flickr.com / CC BY 2.0)