16.10.2020 roku obchodziliśmy 42 rocznicę wyboru ks. Kard. K. Wojtyły na papieża. Dobrze pamiętam ten dzień. Byłem wtedy klerykiem jezuickim. Mieszkałem w Krakowie na ul . Kopernika. Cała nasza wspólnota była zgormadzona w refektarzu na wieczornej kolacji. W pewnym momencie jeden ze współbraci 0. Mieczysław Bednarz wszedł spóźniony do refektarza i głośno oznajmił wieść unosząc dwie ręce do góry: „K. Wojtyła został wybrany na następcę św. Piotra”. Byliśmy wszyscy oszołomieni. Nagle padł pomysł. Trzeba pójść na Wawel, by dzwonić Zygmuntem, – największym polskim dzwonem odlanym ze zwycięskich tureckich armat -, tak by tym dostojnym potężnym dźwiękiem oznajmić miastu tę radosną wieść. I rzeczywiście tak się stało. Grupą kilkunastoosobową udaliśmy się w kierunku królewskiego Wawelu. Będąc już na miejscu niemal natknęliśmy się na mężczyzn szukających ochotników, by poruszyć ten potężny dzwon. Razem wyszliśmy na dzwonnicę, gdzie wisi Zygmunt. I poruszyliśmy z mocą ten dzwon, którego jedynie serce waży ponad 350 kg.

Minęło 42 lata. 10.10.2020 na Mszy św., w katedrze św. Jana Chrzciciela w Warszawie, w ramach obchodzonych rocznic katastrofy smoleńskiej, proboszcz tamtejszego kościoła odczytał ważną homilię napisaną przez ks. Roberta Skrzypczaka. Ks. Robert napisał w tym kazaniu o postępującym procesie dekanonizacji i dewojtylizacji pojawiającym się z coraz większą mocą w Kościele Katolickim w Polsce i na całym świecie. Następuje coraz szerszy ruch sprzątania po św. Janie Pawle II. To dzieje się w roku, w którym obchodzimy 100-leciu Jego urodzin.  Mówił kaznodzieja, iż  dwóch biskupów z małych diecezji w północnej części Włoch, przeprosiło swoich wiernych za zbyt tradycyjne i niemal opresyjne nauczanie moralne św. Jana Pawła II. Dlatego otwarcie zaczęli polecać, by także osoby rozwiedzione żyjące w drugich związkach małżeńskich były dopuszczane bez żadnych ograniczeń do przyjmowania komunii św. i wszystkich sakramentów. W oparciu o to stwierdzenie biskupów dwie teolożki francuskie (kobiety po studiach teologicznych i zajmujące się profesjonalnie teologią) zażądały rozpoczęcia procesu dekanonizacji Jana Pawła II.  Zaczęto mówić coraz głośniej o opresyjnej „teologii ciała”, którą stworzył święty papież.  A właśnie ta teologia stała się podstawą stworzenia całej sieci Instytutów Rodziny w wielu krajach świata. Instytut taki istniał również w Melbourne założony przez ówczesnego arcybiskupa naszego miasta George Pella.  Te instytucje naukowe albo zostały zamknięte, jak to stało się w Melbourne, albo niemal całkowicie zmieniły swój profil, jak to ma miejsce w Rzymie. Wielu z tych wspaniałych wykładowców musiało sobie znaleźć nowe miejsca pracy. Pani Dziekan tego Instytutu w Melbourne Tracey Rowland, otrzymała w tym roku bardzo prestiżową nagrodę im. J. Ratzingera, nagrodzona w tej formie za wielki dorobek dziedzinie teologii.

Czy w Polsce dzieje się inaczej? Bracia Sekielscy chcą już w niedługim czasie opublikować film oskarżający naszego wielkiego rodaka o ukrywanie pedofilii w Kościele.

Św. Jan Paweł II zawsze w czasie swoich wizyt duszpasterskich na świecie odwiedzał Rodaków i nigdy nie wstydził się polskości. Miało to także miejsce w Melbourne. Czy dalej jesteśmy dumni z Niego, jak byliśmy wówczas w tym 1986r.! Mówił On także mocno na spotkaniach z młodymi całego świata o prawdziwych i jakże często wymagających wartościach moralnych, o szacunku do życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci, o wartości rodziny jako wspólnoty kobiety i mężczyzny, o czystości przedmałżeńskiej. Pamiętam jego kazanie wygłoszone w Kielcach w 1991r z jaką mocą a zarazem bólem mówił o szacunku do życia ludzkiego, o wartości rodziny. I powtarzał z mocą „to mnie boli” co dzieje się w mojej Ojczyźnie.

Czy to wielkie sprzątanie to świętym papieżu nie jest potęgowane z coraz większą mocą próbą odwracania porządku stworzenia. To człowiek jedynie decyduje kim jest i kim chce być. A płeć (coraz bardziej zresztą zapominane słowo, zastępowane jest ono bowiem angielskim słowem gender) każdy może sobie dowolnie wybrać lub zmienić według własnych uczuć. Ważne staje się jedynie to, co czuję.

Ks. K. Wojtyła wyświęcony na kapłana w 1946 r. w wawelskiej krypcie św. Leonarda, przyjął też jako swoje wielkie wołanie prymasa ks. Stefana Wyszyńskiego z 1953 r., który wobec zakusów komunistycznej władzy chcącej decydować o tym, kto może zostać biskupem wypowiedział z mocą łacińskie słowa: „Non possumus”. Bardziej trzeba słuchać Boga niż ludzi, nawet wtedy, gdy władze potrafią uwięzić i bez sądu trzymać w więzieniu, albo zorganizować zamach na życie. Święty Papież bezkompromisowo walczył o prawdę: prawdę o tym, że Pan Bóg stworzył człowieka kobietą i mężczyzną i obdarzył wielką godnością dzieci Bożych stworzonych na Jego obraz i podobieństwo; że ludzkie życie zaczyna się od chwili poczęcia i ma być traktowane z szacunkiem aż do naturalnej śmierci; że nie uszanowanie wartości moralnych prowadzi do zniszczenia człowieka; że ludzkie życie może być przekazywane jedynie w sakramentalnej rodzinie. Oto Jego słowa:

„Wiele razy powtarzam – i jestem tego pewny – że największym niebezpieczeństwem zagrażającym pokojowi jest dzisiaj aborcja. Jeżeli matce wolno zabić własne dziecko, cóż może powstrzymać ciebie i mnie, byśmy się nawzajem nie pozabijali? Jedynym, który ma prawo odebrać życie, jest Ten, kto je stworzył. Nikt inny nie ma tego prawa: ani matka, ani ojciec, ani lekarz, żadna agencja, żadna konferencja i żaden rząd. […] Przeraża mnie myśl o tych wszystkich, którzy zabijają własne sumienie, aby móc dokonać aborcji. Po śmierci staniemy twarzą w twarz z Bogiem, Dawcą życia. Kto weźmie odpowiedzialność przed Bogiem za miliony i miliony dzieci, którym nie dano szansy na to, by żyły, kochały i były kochane? […] Dziecko jest najpiękniejszym darem dla rodziny, dla Narodu. Nigdy nie odrzucajmy tego daru Bożego”. (Homilia Jana Pawła II w sanktuarium św. Józefa w Kaliszu 4 czerwca 1997 roku).

Jakże długa jest lista tej Jego walki o prawdziwą godność dzieci Bożych.  A moc  do tego zmagania czerpał na codziennej wielogodzinnej modlitwie. Stawiając ją zawsze na pierwszym miejscu, gdyż tak jak mówił w czasie swojej  pierwszej pielgrzymki do Polski 1979r w Kalwarii Zebrzydowskiej,  modlitwa staje się pierwszym i najważniejszym zadaniem.