Historia pisana wierszem

orzeł i synogarlica

w rajskim ogrodzie rosną dąb i sosna
ona łka z bólu on w szponach obłędu
bo chociaż wokół światem włada wiosna
ich przyszłość smutna i bez happy endu
 
on naczelnikiem wojsk insurekcyjnych
ona łzy roni w ramionach innego
dla nich tragedia – słońce świeci innym
żadne nie pojmie swego kochanego
 
nieodgadnione życia tajemnice
co będzie dalej z żarliwą miłością
czy orzeł spotka swą synogarlicę
a kochankowie jeszcze się połączą
 
w końcu są razem chociaż na wygnaniu
tam już nikt więcej fortuny nie splącze
przy małym grobie na wiejskim cmentarzu
tuż obok siebie dwie wierzby płaczące

Romantyczna miłość wodza insurekcji

Tadeusz Kościuszko, bohater dwóch narodów – Polski i USA, był postacią fascynującą. Gdyby nie fakt, że jego młodość przypadła na czasy rozbiorów, zapewne przyszłość potoczyłaby się inaczej. Cieniem na jego życiu położył tragiczny związek z Ludwiką Sosnowską, który mimo przeciwności przetrwał próbę czasu i z sentymentem jest opowiadany do dzisiaj.

O płomiennym romansie Tadeusza i Ludwiki Sosnowskiej herbu Nałęcz nie dowiemy się ze szkolnych podręczników. Mało jest na ten temat rzetelnych informacji w Internecie, a istniejące są często niepełne i sprzeczne. A szkoda, bo ten romans jest gotowym materiałem do filmowego scenariusza, polskiego odpowiednika „Przeminęło z wiatrem”.

Historię tego związku porusza wiersz „orzeł i synogarlica”. Tytuł  jest luźną parafrazą słów ojca Ludwiki Sosnowskiej, które Tadeusz miał usłyszeć podczas oświadczyn o rękę panny. Wówczas, niedoszły teść Józef Sosnowski odpowiedział mu, że „synogarlica nie jest dla wróbla, a córka magnacka nie dla prostego szlachetki”.

Tadeusz Kościuszko urodził się 4 lutego 1746 roku w folwarku Mereczowszczyzna (obecnie na Białorusi), leżącym około sto pięćdziesiąt kilometrów na północny – wschód od Brześcia Litewskiego. Dokładna data i miejsce urodzin Ludwiki Sosnowskiej nie jest znana. Prawdopodobnie stało się to w 1751 lub 1752 roku w majątku rodowym jej ojca – Sosnowicy, leżącym ponad sto kilometrów na południowy – zachód od Brześcia. Jako dzieci nie mogli się więc spotykać na wspólnych zabawach, jak podają niektóre biografie, ponieważ ich miejsca zamieszkania dzieliła odległość prawie trzystu kilometrów.

Niektóre biografie podają, że poznali się w Warszawie, gdzie w latach 1765 – 1769 Kościuszko uczęszczał do Szkoły Rycerskiej, a Ludwika miała być słuchaczką warszawskiej pensji dla dziewcząt. Miała towarzyszyć Kościuszce na balu absolwentów. Jednak na temat ich relacji z tego okresu nie ma żadnych potwierdzonych danych, nie zachowały się też żadne listy z okresu ich ewentualnej rozłąki. Wówczas Kościuszko wyjechał na kilka lat do Francji (1769 – 1774), gdzie jako królewski stypendysta studiował w Akademii Wojennej oraz uczęszczał do Królewskiej Akademii Malarstwa i Rzeźby. To tam prawdopodobnie ukształtowały się jego patriotyczne poglądy.

Do Polski powrócił po pierwszym rozbiorze, gdy Rosja stłumiła już konfederację barską i zagarnęła Inflanty Polskie oraz województwa witebskie, połockie, i mścisławskie, Prusy Warmię i Pomorze Gdańskie, a Austria południowy pas kraju z Lwowem i Spiszem.

Ten doskonale wykształcony i obyty w świecie oficer nie miał widoków na etat w wojsku w ówczesnym polskim wojsku liczącym zaledwie dziesięć tysięcy żołnierzy. Został korepetytorem córek hetmana Józefa Sosnowskiego, który jeszcze wówczas nic nie wiedział, bądź nie chciał wiedzieć o jego związku z Ludwiką. A gdy się już zorientował, jakie relacje zachodzą miedzy córką a jej nauczycielem początkowo bagatelizował sytuację.

Nie wiadomo, czym tak naprawdę Ludwika urzekła młodego absolwenta Szkoły Rycerskiej, bowiem nie należała do kanonu piękności swoich czasów. Jak wynika z portretu jej atutem były duże, wyraziste oczy. Kościuszko natomiast miał wystające policzki i zadarty nos, nosił gruby warkocz, a kobiety urzekał dużymi smętnymi oczami, wielką osobistą kulturą, światowym obyciem, wykształceniem i dyskrecją.

To właśnie w Sosnowicy na Polesiu w 1775 roku zakochani wyznali sobie wzajemną miłość i na pamiątkę tej deklaracji, jak głosi legenda, zasadzili w dworskim parku dwa drzewa: dąb i sosnę. W tym przybytku przyrody przeżyli razem wiele szczęśliwych chwili. Do dziś po sosnowickim pałacu nie pozostało ani śladu, ale zachowała się oficyna, w której podobno mieszkał Kościuszko.

Pomnik Kościuszki w Zuchwil, za zgodą Muzem T. Kościuszki w Solothurn w Szwajcarii, autorka fotografii dyrektor muzeum Teresa Ackermann

Pomnik Kościuszki w Zuchwil, za zgodą Muzem T. Kościuszki w Solothurn w Szwajcarii, autorka fotografii dyrektor muzeum Teresa Ackermann.

W leśnym parku zachowały się spacerowe aleje oraz sztucznie ukształtowany pagórek z widokiem na staw. W zachodniej części parku można było oglądać jeszcze do niedawna ewenement przyrodniczy w postaci zrośniętych dębu i sosny noszących do dziś nazwy „Kościuszko” (dąb) i „Ludwika” (sosna). W sierpniu 2001 roku sosna przewróciła się ze starości i w takim stanie została zachowana.

Kościuszko poprosił Józefa Sosnowskiego, wówczas wojewodę smoleńskiego o rękę córki, ale otrzymał odpowiedź odmowną. Ojciec Ludwiki planował jej mariaż z księciem Józefem Lubomirskim, myśląc o powiększeniu rodzinnego majątku i własnej karierze.

Tadeusz postanowił porwać Ludwikę i poślubić w wiejskiej świątyni, jednak plan się nie udał. Józef Sosnowski dowiedziawszy się o tych zamiarach wywiózł córkę w nieznane miejsce i pozostawił pod dozorem. Tak naprawdę nic dokładnego o realizacji planu porwania nie wiadomo, bowiem w literaturze spotykana jest wersja, że do porwania faktycznie doszło, ale w wyniku natychmiastowego pościgu ojciec odebrał córkę. Kościuszko został pobity i musiał uciekać za granicę.

Na wieść o ślubie ukochanej, która zastała go w Paryżu, Kościuszko w 1777 roku  wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Tam zdobył międzynarodową sławę, a jego umiejętności inżynierskie walnie przyczyniły się do uwolnienia tego państwa od dominacji brytyjskiej.

Ludwika w dniu ślubu oświadczyła mężowi, że wychodzi za niego pod przymusem. I pomimo, że miała z nim pięcioro dzieci: czterech synów (dwoje zmarło w młodości) i córkę duchem do końca życia pozostała wierna swojej panieńskiej miłości. O Józefie Lubomirskim napisała w jednym z listów”: „pan mój i władca, to jest istota, którą mężem nazywamy…”.

Do ukochanego zwracała się zaś tak: „…bo jak moja dusza była przy Tobie, tak moje serce należy do Ciebie, a tylko moją niezłączoną z duchem osobę oddałam księciu, wyznałam to jemu przed ślubem, wyznaję to Tobie Tadeuszu po ślubie, (…) a ja zamierzam powiadomić Cię (…) że jestem sercem dozgonnie Twoją Ludwiką”.

Kościuszko do Polski powrócił w 1784 roku w randze generała brygady armii amerykańskiej. Pierwsze cztery lata spędził w rodzinnym majątku Siechnowicze, interesując się żywo wydarzeniami politycznymi.

Dzięki wstawiennictwu Ludwiki uzyskał etat generała brygady w rozbudowywanej wówczas do stu tysięcy polskiej armii. W trakcie obrad Sejmu Czteroletniego (Wielkiego) spotkał w Warszawie swoją ukochaną. Według wspomnień Juliana Ursyna Niemcewicza obydwoje byli tak przejęci, że nie mogli mówić ze sobą, udali się w osobne części komnaty i obydwoje płakali.

Fragment jednego z trzech zachowanych listów Ludwiki, noszącego datę nadania 21 maja 1789 roku mówi o jej wielkim przywiązaniu: „Nie myślę nigdy o Tobie bez pewnego wzruszenia serca i duszy. Rzecz to bardzo prosta – dusza moja nie jest niewdzięczną, a tyś w niej rozwinął pierwsze uczucie tkliwości. Nieszczęścia Twoje zawsze mnie obchodziły i chciałabym własnym szczęściem okupić szczęście Twoje (…) Mów mi dużo o sobie, drogi przyjacielu, co robisz, z kim żyjesz, czy się myślisz żenić. Niechaj żaden z dni Twoich nie upłynie bez wspomnienia o najlepszej Twojej przyjaciółce”. Teksty tych listów w wersji audio dostępne są w internecie.

Jeszcze pod dowództwem króla Stanisława Augusta Poniatowskiego Kościuszko wziął udział w wojnie polsko – rosyjskiej. Uczestniczył w zwycięskiej dla Polaków bitwie pod Zieleńcami. Za waleczne czyny został jednym z pierwszych kawalerów orderu Virtuti Militari.

Zuchwil, Pomnik Kościuszki- za zgodą Muzem T. Kościuszki w Solothurn w Szwajcarii, autorka fotografii dyrektor muzeum Teresa Ackermann

Zuchwil, Pomnik Kościuszki- za zgodą Muzem T. Kościuszki w Solothurn w Szwajcarii, autorka fotografii dyrektor muzeum Teresa Ackermann.

Nie zaakceptował zdrady króla i przystąpienia do konfederacji targowickiej. 24 marca 1794 roku na krakowskim rynku złożył słynną przysięgę walki o całość Rzeczypospolitej. 10 października pod Maciejowicami ciężko ranny dostał się do niewoli rosyjskiej. Więzienne trudy łagodziła mu Ludwika Sosnowska przesyłając ciepłe ubrania, wino i książki. Kolejne dwa lata Kościuszko spędził jako więzień w Twierdzy Pietropawłowskiej.

Za cenę uwolnienia z ciężkiej rosyjskiej katorgi dwudziestu tysięcy polskich żołnierzy Kościuszko złożył carowi wiernopoddańczą przysięgę i obietnicę dożywotniego opuszczenia kraju. Resztę życia spędził na emigracji, najpierw w Stanach Zjednoczonych, później we Francji. Ostatecznie zamieszkał w Szwajcarii. Dwa lata przed śmiercią zatrzymał się w domu przyjaciela w Solurze (Solothurn). Tam, w drodze do Włoch, odwiedziła go Ludwika Lubomirska.

Na prośbę Kościuszki wizyta ta przedłużyła się do kilku tygodni, a ostatnie dni jego życia nabrały blasku. Od księżnej otrzymał złoty pierścień z napisem: „Przyjaźń jest cnotą”.

Kościuszko zmarł 15 października 1817 roku i początkowo jego doczesne szczątki spoczęły w kościele jezuitów w Solurze. Później zostały sprowadzone do narodowego Panteonu na Wawelu. Ludwika przeżyła ukochanego o dziewiętnaście lat cały czas pielęgnując o nim pamięć. Zmarła w 1836 roku w Równem.

Na byłym cmentarzu w Zuchwil, koło Solury, przy symbolicznym grobie – pomniku, który mieści się obok kościoła św. Marcina, Józefa wnuczka księżnej Lubomirskiej posadziła dwie płaczące wierzby, które w wyniku zmian urbanistycznych w tym miejscu obecnie już nie istnieją. Można je obejrzeć, jak wspaniale wyrosły, na starych rycinach i fotografiach.

Ewa i Bogumił Liszewscy

Źródła: Katarzyna Jedynakiewicz, Kobiety w życiu Tadeusza Kościuszki, Akta Universitatis Lodziensis, Łódź 1996.
Ernestyna Skurjat-Kozek, „Pierwsza miłość Kościuszki”, Puls Polonii, Australia 2018.

——————

Tekst został pierwotnie opublikowany w Tygodniku Polskim (nr 14), Australia, 15.07.2020, rok 71, s. 14, a na naszej stronie za zgodą Ewy i Bogumiła Liszewskich.

Fotografie zostały zrobione i udostępnione przez panią Teresę Ackermann, dyrektorkę muzeum T. Kościuszki w Solothurn w Szwajcarii.

Z serii: Historia pisana wierszem

 

Tekst ukazał się w Radiu 3ZZZ w dniu 01.08.2020 roku: