Wielka aktywność duszpasterska i misyjna ks. Rogalskiego w nowych warunkach klimatycznych była główną przyczyną dość szybko pojawiających się u misjonarza dolegliwości zdrowotnych. Już w latach 70-tych reumatyzm usztywnił mu jedną nogę i zmusił do posługiwania się laską. W 1875 roku – jak podaje diariusz kolegium w Sevenhill – odprawił pasterkę dla Polaków, potem wyjechał do dwóch ośrodków misyjnych z mszami, powiedział trzy kazania i wysłuchał wiele spowiedzi, mimo że od dłuższego czasu chorował już poważnie na reumatyzm[59].

Grób ks. Rogalskiego w krypcie kościoła w Sevenhill

Grób ks. Rogalskiego w krypcie kościoła w Sevenhill

W 1886 roku znalazł się w poważnym niebezpieczeństwie, gdy jechał do chorego drogą nieznaną, najeżoną kamieniami, pośród wybojów i wąwozów. Miał jeszcze przed sobą przeszło 25 mil angielskich drogi, gdy dopaliła się świeca. Bez światła niebezpieczeństwo stało się groźne, a koń postępował bardzo powoli, potykając się nieustannie o sterczące głazy. Ponieważ spieszno mu było do chorego, dostawszy się na lepszą nieco drogę, popędził konia. Ten przez jakiś czas biegł nieco raź niej, ale nagle zatrzymał się i mimo wszystkich usiłowań księdza ruszyć się dalej nie chciał. Wyskoczył wtedy z wózka, aby zbadać przeszkodę, aż zobaczył przed sobą wielką przepaść i rów szeroki, napełniony wodą. Tylko jeden krok, a runąłby razem z wózkiem. Z trudem odszukał właściwą drogę. Nie był to jedyny taki przypadek. Nosił już niezatarte znaki m.in. na swojej twarzy po różnych tego rodzaju podróżach[60]. Na słabości szczególnie podczas upałów narzekał już od 1885 roku. Opadał z sił coraz częściej, nawet publicznie w kościele podczas kazań i nauk. Już wtedy dochodził do wniosku, że przełożeni powinni go wyręczyć wkrótce jakimś polskim księdzem, nowym, gorliwym, aby on, stary, mógł bardziej poświęcić się przygotowaniu do pobożnej śmierci[61]. Dnia 24 grudnia 1894 roku misjonarz został częściowo sparaliżowany, co ograniczyło jego działalność duszpasterską w Sevenhill i Hill River.

Ks. L. Rogalski z rodziną Gilesa, ok. 1900

Ks. L. Rogalski z rodziną Gilesa, ok. 1900

Ostatni przesłany list do kraju pochodzi z 16 lipca 1896 roku. Snuł w nim swoje wspomnienia i refleksje z minionych lat. Pisał również z dumą o rozwoju Kościoła katolickiego w Australii, do czego sam nieco się przyczynił. Australia dzieliła się już na sześć archidiecezji, 16 diecezji, 10 wikariatów apostolskich. Powstały katolickie szkoły. Prócz zwykłych stałych proboszczów ustanowiono przenośnych (w razie potrzeby). Niemal co roku wprowadzano dekretami papieskimi lub biskupimi nowsze udoskonalenia. Przybyły nowe zakony, męskie i żeńskie, które pracowały w parafiach, szkołach i szpitalach. Kraj przeżywał częste migracje z jednej prowincji, diecezji, parafii do drugiej, do okolic, gdzie się znajdowały kopalnie złota, srebra, miedzi, węgla lub lepsze grunta i bogatsze były żniwa. Z Południowej Australii wyemigrowało do północnych i zachodnich prowincji tysiące ludzi, a między nimi kilkadziesiąt rodzin z parafii Sevenhill – irlandzkiej, niemieckiej i polskiej narodowości. Tak mijały lata, aż ks. Rogalski został doświadczony ciężką chorobą. Myślał, że już koniec życia się zbliża, ale powrócił jeszcze nieco do zdrowia i znów pracował w konfesjonale i na ambonie. Robił nawet wycieczki misyjne do bliższych miejscowości i odwiedzał chorych[62].

Ruiny domu p. Pawelskiej w Polish Hill River, ok. 1960

Ruiny domu p. Pawelskiej w Polish Hill River, ok. 1960

22 kwietnia 1901 roku misjonarz został tknięty ponownym paraliżem i już odtąd mszy św. nie odprawiał, lecz prawie każdego dnia przyjmował w łóżku Komunię św. Z początkiem maja 1906 roku przyszedł trzeci atak; zaopatrzono go więc ostatnimi sakramentami. Miesiąc później, gdy po chwilowym polepszeniu koniec życia się zbliżał, udzielono mu ponownie świętych sakramentów. Dnia 3 czerwca 1906 roku, w samą niedzielę Zielonych Świątek oddał ducha Bogu. Został pochowany w krypcie pod kościołem św. Alojzego w Sevenhill. O chorobie i śmierci Rogalskiego przesłał wiadomość prowincjałowi galicyjskiemu ks. Karol Haendl, pisząc, że Polak był misjonarzem pełnym zapału apostolskiego, wiele się natrudził, wiele napracował, dużo dokonał, „mieszkał” w konfesjonale, jego kazania polskie i niemieckie tchnęły ogniem, którym serce jego było przepojone. Był dobrym kapłanem, prawym jezuitą i gorliwym misjonarzem.

Przed śmiercią ks. Rogalski dążył do zabezpieczenia ciągłości pracy duszpasterskiej wśród Polaków, szczególnie w Sevenhill i Hill River. Szukał swego następcy, najpierw wśród jezuitów galicyjskich. Wiadomo tylko, że w momencie, kiedy poważnie zapadł na zdrowiu, o. Jan Lazarewicz, późniejszy misjonarz afrykański w Rodezji, prosił dwukrotnie generała zakonu (27 X i 25 XI 1898) o skierowanie go do Australii. Przejściowo pomagał Rogalskiemu o. Stefan Marschner (ur. 28 II 1852 w Senow w Czechach, zm. 9 II 1910 w Mariaschein w Austrii), który w latach 1884-1885 odbywał trzecią probację w Starej Wsi i znał nieco język polski, i utrzymywał więzi z jezuitami krakowskimi[63]. Okresowo odwiedzał też Sevenhill i Hill River ks. Jakub Bieroński z Peterborough, a w czerwcu 1902 roku odprawił nawet misję dla swoich rodaków. Do Australii przybył on pod koniec 1899 roku i pracował na różnych placówkach parafialnych, m.in. w Carrieton i Peterborough, a zmarł 3 maja 1944 roku w szpitalu w Northfield – wielki indywidualista, ruchliwy, ale ciągle mało znany.

Zniszczona kaplica w Polish Hill River

Zniszczona kaplica w Polish Hill River

Polacy po śmierci ks. Rogalskiego zostali osamotnieni, ale w Sevenhill i w okolicznych osiedlach byli nadal widoczni. Kiedy w 1910 roku wznoszono w Blyth kościół filialny św. Stanisława Kostki, na siedmiu członków komitetu budowlanego było aż pięciu Polaków: Jan i Michał Ruciochowie, Albert i Wiktor Pawelski oraz Paweł Kostera.

W Hill River nabożeństwa były coraz rzadsze, polskie pieśni zastępowano coraz częściej angielskimi, a słowo Boże padało też po angielsku. Raz w roku, w dzień św. Stanisława Kostki, zapełniała się jednak kaplica w Hill River na wspólne narodowe nabożeństwo, na wspomnienie bezpowrotnie minionych lat rozkwitu i żywotności tej kolonii.

—————–

[59] O. Leon Rogalski T.J. NW (Chicago) 1956, nr 20, s. 11.
[60] List L. Rogalskiego, Sevenhill, 26 XI 1886.
[61] List L. Rogalskiego, Sevenhill, 15 XII 1888.
[62] List L. Rogalskiego, Sevenhill, 16 VII 1896.
[63] D. Strong, The Australian Dictionary of Jesuit Biography, s. 208; Z. K. Bernaś, Był tu Polak, „Wiadomości Polskie” 21 II 1965, s. 5.

Fragment książki: Jezuici Polscy w Australii (Południowa Australia 1870-1906, Wiktoria 1950-2012), Ludwik Grzebień SJ przy współpracy Andrzeja Pawła Biesia SJ i Wiesława Słowika SJ, Wydawnictwo WAM, Kraków 2012, ss. 40-43.