Historia pisana wierszem

Muza

Niełatwo dzisiaj być poetą,
więc wierna muza wciąż jest w cenie,
kiedy przebywa niedaleko,
to niebo samo zsyła wenę.
 
A gdy przepiękną jest dziewczyną,
można do pracy się dostroić,
wtedy na papier same spłyną,
wyborne rymy, metafory.
 
Zainspiruje, wzbudzi talent,
w tęczę noc zmieni szaro-burą,
z siostrzaną troską czuwa stale,
by nie wypadło z ręki pióro.
 
Warto zatrzymać ją na dłużej,
by pozostała już na zawsze,
bo wspólnie łatwiej przetrwać burzę,
i z optymizmem w przyszłość patrzeć.

22.03.2025
Bogumił Liszewski

 

Poeta i jego muza

Bard, publicysta i polityk Kornel Ujejski urodził się w 1823 roku w leżącej obecnie na Ukrainie wiosce Beremiany. Nazwany ostatnim polskim romantykiem, był w drugiej połowie dziewiętnastego wieku jednym z najbardziej cenionych polskich poetów. Jego młodość przypadła na okres rozkwitu polskiej poezji romantycznej, gdy swoje największe dzieła pisali twórcy zaliczeni do grona wieszczów, tacy jak: Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki, czy Zygmunt Krasiński. Wielu z nich poznał w dorosłym życiu osobiście.

Do literackiej czołówki dostał się dzięki swojemu pierwszemu publicznie zadeklamowanemu utworowi „Maraton”, który napisał na przełomie lat 1844/45. Wiersz przyjęty został owacyjnie przez lwowską publiczność, co zapowiadało przyszłą drogę życiową poety:

„Wy chcecie pieśni! — wy chcecie pieśni,
Zapewne dźwięcznej i słodkiej dla ucha,
A ja mam dla was, o! moi rówieśni,
Pieśń, co przypomni wam pobrzęk łańcucha …”.

Drogę życiową Ujejskiego oraz jego patriotyczną postawę ukształtowała matka Ludwika z Wolańskich oraz wuj Henryk Kozicki, absolwent Wołyńskich Aten, czyli Gimnazjum Krzemienieckiego. Duży wpływ miała także atmosfera naddniestrzańskich stepów, pełnych pamiątek świadczących o minionej świetności Rzeczypospolitej, wśród których spędził dzieciństwo, a także osobisty kontakt z powstańcami listopadowymi, którzy obozowali obok jego rodzinnego domu.

Swój najsłynniejszy utwór – Chorał, stylizowany na wzór pieśni religijnej napisał w 1847 roku pod wpływem tragicznych zdarzeń, które wydarzyły się w Galicji Zachodniej rok wcześniej. Treść utworu nawiązywała do wydarzeń rabacji galicyjskiej, czyli rzezi polskich ziemian, urzędników i księży dokonanej przez małopolskich chłopów. Pieśń stała się szybko znana we wszystkich trzech zaborach, a apogeum popularności osiągnęła w okresie antycarskich manifestacji przed postaniem styczniowym i w czasie powstania, którego stała się nieoficjalnym hymnem. Mimo, że wydarzenia rabacji były dla Ujejskiego wielkim szokiem, to w „Chorale” usprawiedliwiał chłopów.

„ Ależ, o Panie! oni niewinni,
Choć naszą przyszłość cofnęli wstecz,
Inni szatani byli tam czynni;
O! rękę karaj, nie ślepy miecz!”

Pisząc wiersze Ujejski zrealizował swoje młodzieńcze marzenia, chciał bowiem wzorem biblijnego proroka Jeremiasza, śpiewać narodowi nowinę o rychłym zrzuceniu kajdan niewoli i zmartwychwstaniu ojczyzny. Tworzył poezję, gdy uważał, że istniało na nią zapotrzebowanie społeczne. W skład najbardziej znanego cyklu „Skargi Jeremiego”, oprócz „Chorału” weszły: „Pieśń zemsty”, „Noc natchnienia”, „Modlitwa wstępna”, „Ojcze nasz”, „Smutno nam, Boże”, „Suplikacje”, wszystkie stylizowane na modlitwy do Boga lub Maryi”.

Ujejski aktywnie uczestniczył w życiu kulturalnym Lwowa, bywał gościem znanych salonów literacko – artystycznych. W 1846 roku wydał zbiór wierszy „Pieśni Salomona”. Wydrukowano też wówczas jego zbiory liryków z lat młodzieńczych. Jako pierwszy „Kwiaty bez woni” (1848 rok), a następnie „Zwiędłe liście” (1849 rok). Wiersze publikował też na bieżąco w „Dzienniku Literackim”.

Był wielkim fanem muzyki, gdy jej słuchał twarz jego mieniła się mnóstwem wrażeń, nieraz zdawał się wpadać w ekstazę. Na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych dziewiętnastego wieku zaangażował się w konspirację przygotowującą powstanie styczniowe. W powstaniu osobiście nie uczestniczył, choć czynnie wspomagał walkę w inny sposób. Po jego zdławieniu powstał wiersz „Ostatnia strofa”, w którym mimo przegranej wyraził wiarę w przyszłość. Napisał też kilka podobnych tematycznie wierszy: „Powstańcowi poległemu w roku 1863”, „Na zgon rozstrzelanych w Irkucku” oraz przejmujący utwór „Pamięci Traugutta”, oddający hołd rozstrzelanemu na stokach Cytadeli Warszawskiej ostatniemu dyktatorowi powstania.

W połowie lat pięćdziesiątych dziewiętnastego wieku w życiu poety nastąpił  przełom, który wpłynął na tematykę jego poezji. Znany wcześniej jako religijno-mesjanistyczny romantyk, autor licznych liryków tyrtejskich i biblijnych, napisał cykl kilkudziesięciu subtelnych erotyków zadedykowanych kobiecie.

„Taka piękna jak cherubin,
A wyniosła jak Junona:
Blaskiem świeci jej ust rubin,
Jak dwa skrzydła jej ramiona.
Rozkazuje kiedy prosi –
Chodzą za nią Włoszki, Włosi
I szeptają – Principessa”.

Kim była kobieta, dla której Ujejski całkowicie stracił głowę i gotów był zaryzykować stabilność własnego małżeństwa? Była nią jedenaście lat młodsza od niego, urodzona w 1834 roku Leonia, żona lwowskiego księgarza i wydawcy Karola Wilda. To pod jej wpływem Ujejski zaczął pisać erotyki. Mieszkał  wówczas z żoną w podlwowskiej wsi, zarządzając gospodarstwem rolnym. Prowadził też ożywioną działalność publicystyczną, często przyjeżdżał do Lwowa, utrzymując kontakt z tamtejszą elitą, wtedy też poznał Leonię.

Ojcem jej był żołnierz i lekarz z powstania li­stopadowego, a matką Francuzka Eugenia Gregoire, po któ­rej córka odziedziczyła żywy temperament, urodę oraz uzdolnie­nia muzyczne. Leonia wyszła za mąż w młodym wieku, prawdopodobnie na przełomie lat 1852/53, za dziesięć lat od niej starszego spadkobiercę lwowskiej rodziny księgarskiej, Wildowie wywodzili się z Niemiec. Pierw­si przedstawiciele tego rodu przybyli do Polski w osiemnastym wieku i szybko się spolonizowali. Karol Wild senior założył trzecią we Lwowie księgar­nię, a także pierwszą wypożyczalnię książek. Leonia i Karol mieli pięcioro dzieci, czterech chłopców i córkę.

Prowadzili dom otwarty o cha­rakterze salonu artystycznego. Na spotkaniach  bywali poeci, literaci, muzycy. Literaci czytali fragmenty swoich utworów, poeci recytowali naj­nowsze wiersze, muzycy prezentowali kompozycje i śpiewali. Dużo tam dyskutowano o sztuce, polityce i sprawach społecznych.

Karol Wild, oprócz księgarni, był właścicielem wydawnictwa, ponadto handlował innymi artykułami przemysłowymi. Sponsorował wielu ówczesnych pisarzy i poetów, drukował często bez widoków na zysk finansowy ich książki i tomiki poetyckie, płacąc im przy tym wysokie honora­ria autorskie. Jego firma, przynosząca wówczas duże dochody, finansowała także słynący z wysokiego poziomu lwowski „Dziennik Literacki”. Pełnia rozkwitu przedsiębiorstwa przypadła na lata 1855–1865. Po tym okresie, wskutek dużej konkurencji, popowstaniowego zubożenia społeczeństwa, chorób właścicieli – świetnie pro­sperująca do tej pory księgarnia powoli zaczęła chylić się ku upadkowi. Znaczący spadek obrotów nastąpił po prze­niesieniu jej z centrum Lwowa na peryferie.

Leonia Wild zajmowała się nie tylko prowadzeniem domu, ale również czynnie pomagała mężowi w biznesie. Zarządzała pracownikami, nadzorowała rozlicze­nia, zamówienia i płatności. Znała się na buchalterii, miała też doskonały zmysł handlowy. Poza tym była uzdolnioną pianistką zakochaną w mu­zyce Fryderyka Chopina. Swoją fenomenalną grą oczarowała Kornela Ujejskiego.

Jej nauczycielem był przyjaciel Chopina, kompozytor Józef Kessler. Leonia uczestniczyła w koncertach lwowskiego Towarzystwa Muzycznego i była zawsze blaskiem i największą atrakcją tych koncertów. Ówczesna lwowska opinia społeczna odbierała te wystę­py różnie, częściowo entuzjastycznie, częściowo z oburze­niem. Krytykowano pianistkę za zbytnią emancypację. Swo­imi występami wywoływała dyskusję, ale znawcy muzyki wyrażali opinię o niewątpliwym talencie młodej artystki.

Leonia  od­znaczała się dużą bystrością umysłu, łączyła wrażliwą fantazję z rozsądkiem i trzeźwością myślenia, a podniosłość ducha z pragmatycznym podejściem do życia. Miała poczucie własnej wartości, była dumna i pewna siebie, czym budziła zazdrość i zrażała niekiedy ludzi do siebie.

Wykonywane przez nią autorskie interpretacje utworów Chopina natchnęły Kornela Ujejskiego do prze­łożenia muzyki tego wybitnego kompozytora na strofy poetyc­kie. Efektem tego były „Poemata Szopena”, czyli 12 utworów napisanych w latach 1857–1860. Poeta przełożył na język poezji: mazurki, preludia oraz słynny marsz żałobny. Zadedykował je oczywi­ście swojej muzie, pisząc: „Tej, która potęgą swego muzycznego talentu, potężniejszym słowem swego siostrzanego współczucia koiła i podnosiła mego ducha, chcąc zostawić ślad mojej niewygasłej wdzięczności, te tłumaczenia składam”.

Żaden z erotyków dedykowanych Leonii nie został opublikowany za życia autora. Małżeństwo Leonii z Karolem Wildem, zawarte „z rozsądku” w pierwszej po­łowie lat pięćdziesiątych dziewiętnastego wieku, przecho­dziło kryzys. Ona odwzajemniała miłość do Kornela Ujejskiego, który nazy­wał ją swoją muzą i siostrą duchową. Mimo obopólnego zauroczenia, Leonia nie porzuciła męża, pozostając w tym związku aż do swojej śmierci.

Także małżeń­stwo Kornela Ujejskiego, nie należące do udanych, przetrwało próbę czasu. Karol Wild, człowiek na wskroś uczciwy i szlachetny, który bardzo kochał żonę, tolerował z nadzwyczajną wyrozumiałością jej związek, nie czyniąc żadnych wyrzutów. Jak wynika z wyznania Leonii złożonego w obecności jednej z najbliższych przyjaciółek, znajomość z Ujejskim nigdy nie wyszła poza ramy braterskiej i siostrzanej głębokiej przy­jaźni duchowej. Opinia publiczna Lwowa widziała jednak tę sprawę zupełnie inaczej.

Uroda Leonii była nadzwyczajna i bu­dziła żywe emocje u wszystkich, którzy się z nią stykali. W jej postaci było coś królewskiego, dlatego zyskała so­bie przydomek lwowskiej Beatrice. Ujejski pełnił w tym duecie rolę Dantego Alighieri. W jednym z erotyków  tak pisał o swojej miłości:

„Że ciebie kocham, wiedzą o tym ptaki,
Bom się przed małym słowikiem użalał;
Już żartowały ze mnie drwiące szpaki:
Czyś ty oszalał?…
Jest w tym, co mówią, prawdopodobieństwo,
Chociaż nie dyszę burzą i zarzewiem;
Że mnie owłada spokojne szaleństwo,
I nie wiem, i nie wiem.
Choć kocham ciebie, nie tracę spokoju,
Nie chcę ni rwać się, ni lecieć, ni płonąć,
Chciałbym jak w jasnym, przeźroczystym zdroju
Tonąć i tonąć;
Czuć, że mnie ramię pieszczone otacza,
Że twój wzrok słodki pada na me skronie,
Że duch nade mną, co wiele przebacza,
W naszej obronie.
Świeci znów księżyc, twój posłaniec cichy –
Czy on wyleje na me stare rany
Rosy i blasku dwa srebrne kielichy:
„Jesteś kochany…”?

Wiadomości o romansie uzdolnionej pianistki, żonie bogatego lwowskiego księgarza, z jednym z najsłynniej­szych wówczas polskich poetów rozeszły się po Lwowie lotem błyskawicy i urosły do rangi skandalu żyjącego wła­snym życiem. Mimo licznych obowiązków związanych z prowadze­niem gospodarstwa domowego, wychowaniem dzieci oraz pracą w księgarni Leonia Wild była aktywną Klaudynką, czyli uczestniczką patriotycznego Stowarzyszenia im. Klaudyny Potockiej.

Poświęcała mu prawie każdą wolną chwilę i posiadane środki. Angażowała się w działania zainicjowane przez młodsze koleżanki, wiele ich akcji wspierała finansowo. W powstaniu styczniowym była przewod­niczącą Komitetu Pań. Czynnie angażowała się w kwesty, przygotowywa­nie obuwia, odzieży, bielizny, środków opatrunkowych i broni dla powstańców, a także w służbę kurierską. Wraz z innymi kobietami podejmowała też działania niosące pomoc uwięzionym powstańcom i ich rodzinom. Za swoje działania była więziona przez policję austriacką.

Po upadku powstania zaangażowała się w Stowarzyszenie Czynnych Polek. Organizowała m.in. loterię z której dochód przeznaczony został dla osieroconych córek straconego w Cytadeli Warszaw­skiej Romualda Traugutta. Leonia odziedziczyła też niestety po matce nieuleczalną w tamtych czasach gruźlicę. Leczono ją wówczas różnymi domowymi metodami i wyjazdami „do wód”, w szczytowym okre­sie rozwoju choroby spędzała okresy zimowe w polskich, a później we włoskich uzdrowiskach.

Zmarła w grudniu 1878 roku podczas jednego z takich wyjazdów we włoskim uzdrowisku Merano w wieku czterdziestu czterech lat. Jej mąż, którego księgarnia stała już wówczas na skra­ju bankructwa, nie dysponował środkami, żeby sprowadzić ciało żony do Lwowa. Leonia Wild pochowana została na cmentarzu w Merano, a pomnik na jej grobie ufundował Kornel Ujejski, który był wówczas galicyjskim posłem w Wiedniu i człowiekiem dość majętnym. Wskutek późniejszych zmian urbanistycznych we włoskim kurorcie, cmentarz na którym spoczywała Leonia został zlikwidowany. Jedynymi pamiątkami po niej są fotografie nagrobka oraz pokoju w Merano, w którym spędziła ostatnie chwile swojego życia.

W wieku 25 lat zmarła na gruźlicę Eugenia – ukochana pierworodna córka Leonii. Po tragicznej śmierci dwóch najdroższych osób Karol Wild ostatecznie zlikwi­dował księgarnię. Zmarł we Lwowie 7 marca 1885 roku. Kornel Ujejski zmarł dziewiętnaście lat po rozstaniu ze swoją muzą i zgodnie z własną wolą został pochowany w prostej ziemnej mogile na wiejskim cmentarzu w Pawłowie, niedaleko Lwowa. Jego pogrzeb był wielką manifestacją patriotyczną, a odchodzącemu poecie towarzyszyły dźwięki „Chorału” odtwarzane przez obecny na pogrzebie lwowski chór. Jego nagrobek, jeden z najstarszych na tym cmentarzu, zachował się do dnia dzisiejszego, a dbają o niego polscy wolontariusze przybywający tutaj corocznie w Dzień Wszystkich Świętych.

Ewa i Bogumił Liszewscy

Kornel Ujejski. Staloryt Lammala Moritza z około 1850 roku. Biblioteka Narodowa. Domena publiczna.

Kornel Ujejski. Staloryt Lammala Moritza z około 1850 roku. Biblioteka Narodowa. Domena publiczna.

Leonia Wild. Portret współczesny na podstawie archiwalnych fotografii. Autorka Joanna Semla. Fotografia z archiwum autorów.

Leonia Wild. Portret współczesny na podstawie archiwalnych fotografii. Autorka Joanna Semla. Fotografia z archiwum autorów.

Lwowskie Stare Miasto. Fotografia z archiwum autorów.

Lwowskie Stare Miasto. Fotografia z archiwum autorów.

Lwów – dawny kościół bernardynów. Fotografia z archiwum autorów.

Lwów – dawny kościół bernardynów. Fotografia z archiwum autorów.

 

Tekst ukazał się w Radiu 3ZZZ w dniu 14.06.2025 roku: