Historia pisana wierszem

Świat zza krat

Cóż warte życie bez idei,
która zszarzałą myśl rozświetla,
do serca sącząc łyk nadziei,
w Eden przemienia mroki Piekła.
 
Nie żal poświęcić siły dla niej,
by świat urządzić móc inaczej,
na syberyjskie pójść zesłanie,
a choćby i pod Bramę Straceń.
 
Dla niej uczynić można więcej,
w śmierci zobaczyć czar i urok,
pośród buranów znaleźć szczęście,
gdy Bóg tak blisko, tuż za chmurą.
 
Wyprostowanym stanąć trzeba,
wiosenne zimą sadzić kwiaty,
zła i podłości już się nie bać,
gdy anioł z nieba niesie wiatyk.

(Kobietom więzionym w Cytadeli Warszawskiej)
08.12.2024
Bogumił Liszewski

 

Więźniarki X Pawilonu

Po upadku Powstania Listopadowego, Rosjanie utworzyli w Warszawie budzący grozę X (dziesiąty) Pawilon, który bardzo szybko okrył się ponurą sławą. Było to Centralne Więzienie Śledcze Królestwa Polskiego, przeznaczone dla więźniów politycznych. Osoby przetrzymywane były tam na czas toczących się w ich sprawach śledztw i procesów. Skazywano ich na karę śmierci, katorgę, przymusowe osiedlenie w głębi Rosji, wieloletnie uwięzienie w kazamatach rosyjskich twierdz, lub tak zwane roty aresztanckie, czyli przymusowe wcielenie do wieloletniej służby wojskowej w stopniu szeregowego.

X Pawilon był najlepiej strzeżonym więzieniem na terenie zaboru rosyjskiego, bowiem znajdował się wewnątrz murów Cytadeli Aleksandrowskiej, twierdzy zajmującej kilkadziesiąt hektarów. Zbudowano ją na terenie obecnej warszawskiej dzielnicy Żoliborz, w pobliżu Wisły. W okresie zaborów obsadzona była na stałe kilkutysięcznym garnizonem wojskowym, a na wyposażeniu miała kilkaset dział. Oddana do użytku w 1834 roku służyła carowi do szachowania mieszkańców stolicy przed ewentualnymi buntami. Jej armaty mogły bowiem zrównać z ziemią wszystkie budynki w centrum Warszawy.

W pierwszych latach funkcjonowania X Pawilonu publiczne wyroki śmierci na skazańcach wykonywano poza rogatkami Warszawy, a od czasów Powstania Styczniowego już tylko na terenie twierdzy, obok bramy położonej przy skarpie wiślanej, nazywanej Bramą Strąceń. Zamordowano tutaj kilkuset więźniów, a ich ciała grzebano w nieoznakowanych miejscach w suchej fosie wokół cytadeli. Ogółem przez X Pawilon przewinęło się około czterdziestu tysięcy osób. Umieszczani byli w celach jedno lub kilkuosobowych, na parterze i piętrze dwukondygnacyjnego budynku. Znajdowały się w nim również pomieszczenia dla komisji śledczych, karcery, pomieszczenia gospodarcze oraz pokoje dla administracji więziennej.

Począwszy od połowy dziewiętnastego wieku w działalność spiskową coraz liczniej angażowały się kobiety. Uczestniczyły w konspiracji, organizowały kwesty, pomagały żołnierzom i więźniom, a nawet walczyły w oddziałach powstańczych. W Galicji powstała organizacja Klaudynek tworząca szpitale polowe, zajmująca się działalnością kurierską, wywiadowczą, produkcją broni, materiałów opatrunkowych, aprowizacją walczących oddziałów.

Do połowy dziewiętnastego wieku w X Pawilonie więziono tylko mężczyzn. Jedynym wyjątkiem była pochodząca z Mazowsza Kazimiera Ziemięcka, aresztowana w 1846 roku i przetrzymywana w cytadeli przez kilka miesięcy wraz z mężem. Zatrzymana za działalność konspiracyjną i udzielanie pomocy przekraczającym granicę prusko-rosyjską emigracyjnym emisariuszom, otrzymała stosunkowo łagodną karę, którą był dozór policyjny. Ponieważ nie zaprzestała swojej działalności nakazano jej później przymusowe odosobnienie w klasztorze. Jej mąż za te same czyny otrzymał karę sześciu miesięcy kazamatów w twierdzy zamojskiej.

Ziemięcka działalność patriotyczną kontynuowała, aż do czasów Powstania Styczniowego, a po jego upadku zajęła się szerzeniem oświaty wśród ludności wiejskiej na Lubelszczyźnie. Działała również w grupie „Entuzjastek”, ruchu kobiet, któremu patronowała Narcyza Żmichowska.

Martyrologię kobiet w Warszawskiej Cytadeli i na zesłaniu nagłośnił po raz pierwszy absolwent warszawskiej Szkoły Sztuk Pięknych Aleksander Sochaczewski, w cyklu swoich obrazów. Był więźniem X Pawilonu i katorżnikiem w warzelni soli na rzece Angarze w Usolu koło Irkucka. Jego obrazy powstały już po powrocie z dwudziestoletniego zesłania. Można je oglądać na wystawie w Muzeum X Pawilonu, będącym oddziałem warszawskiego Muzeum Niepodległości w Usolu przebywało w latach sześćdziesiątych dziewiętnastego wieku kilkudziesięciu polskich zesłańców, a wśród nich kilka kobiet. Sochaczewski sporządził wówczas serię szkiców, wykorzystanych później w portretach. Kilka z nich poświęcił właścicielce warszawskiej piwiarni Józefie Annie Gudzińskiej, skazanej na katorgę.

Występuje ona, obok wielu innych postaci, w najsłynniejszym wielkoformatowym obrazie Aleksandra Sochaczewskiego „Pożegnanie Europy”. Przedstawia pędzonych na zesłanie skazańców klęczących obok słupa granicznego oddzielającego Europę od Azji. Sochaczewski spotkał Gudzińską po raz pierwszy w więzieniu. Była ona rówieśnicą malarza, obydwoje trafili na zesłanie w to samo miejsce. Aresztowano ją za współudział w zabójstwie współpracownika carskiej Ochrany, chociaż nie było na to żadnych dowodów. Władzom carskim wystarczył fakt, że zdarzenie miało miejsce obok jej lokalu i zamieszany był w to jeden z jej pracowników.

Śledztwo toczyło się w cieniu trwającego za murami twierdzy powstania. W owym czasie do cytadeli można było trafić za znacznie „drobniejsze przewinienia”, takie jak noszenie patriotycznej odzieży, krzyżyków, biżuterii żałobnej, czy też za posiadanie nielegalnego egzemplarza gazety lub książki. Podobnie jak Sochaczewski Gudzińska otrzymała początkowo karę śmierci, którą zmieniono jej później na piętnastoletnią katorgę. Była to jak na ówczesne standardy kara niesłychanie okrutna, dotychczas bowiem kobiety skazywano zazwyczaj na przymusowe przesiedlenie do odległych guberni rosyjskich, stosowano też wobec nich kary krótsze, wydawane przeważnie w trybie administracyjnym, a nie sądowym.

Gudzińska zrobiła wielkie wrażenie na malarzu swą nieugiętą postawą podczas śledztwa. W Usolu zmuszona została do wykonywania ciężkich prac na mrozie, takich jak szorowanie podłóg i pranie worków od soli w przerębli na zamarzniętej przez większą część roku Angarze. Jeden z obrazów Sochaczewskiego nosi tytuł: „Gudzińska obywatelka Warszawy nad przeręblą”. Józefa Gudzińska z powodu niedożywienia, zimna i ciężkiej pracy zmarła na zesłaniu w 1866 roku. Jej pogrzeb był pierwszą dużą manifestacją patriotyczną przebywających tam wówczas Polaków.

Więźniem X Pawilonu była Helena Kirkor z domu Majewska, obdarzona przez naturę wielką urodą, temperamentem i talentem. Ona również stała się bohaterką obrazu Sochaczewskiego. Po ukończeniu szkoły aktorskiej, od piętnastego roku życia rozpoczęła karierę sceniczną na deskach wileńskich, a następnie krakowskich i poznańskich teatrów. Początkowo wcielała się w role chłopięce, a później w postacie dramatycznych amantek wzbudzając każdorazowo zachwyt publiczności.

Po przeprowadzce w 1860 roku do Warszawy zetknęła się z antycarską konspiracją, w którą zaangażowała się pełniąc rolę kurierki i agentki. Wykonywała bardzo ryzykowne i niebezpieczne zadania. Zajmowała się także przerzutem broni przez granice zaborów oraz zorganizowała sieć kurierek, którą kierowała. Jej osobisty urok i wdzięk pozwalał na utrzymywanie dobrych kontaktów z carskimi urzędnikami i żandarmami, którzy niczego nie podejrzewali. Jej mieszkania służyły jako lokale konspiracyjne, w których przechowywano zakazane materiały oraz ukrywano ściganych przez władze konspiratorów.

Po wybuchu Powstania Styczniowego, w październiku 1863 roku otrzymała najniebezpieczniejszą misję. Była adiutantką trzeciego dyktatora powstania Romualda Traugutta. Jej matka w w konspiracyjnym lokalu przy ul. Smolnej w Warszawie prowadziła dom zabezpieczając Trauguttowi najważniejsze potrzeby bytowe, zaś Helena zapewniała mu kontakt ze światem zewnętrznym. Przez jej dłonie przechodziła cała korespondencja przychodząca i wychodząca do wodza powstania. Pełniła tę misję nie wiedząc, kim jest osoba, której służy, choć zapewne musiała się tego domyślać.

Po aresztowaniu przetrzymywano ją początkowo w więzieniu przy ul. Pawiej, a następnie uwięziono w cytadeli i poddano śledztwu. Zachowała się bardzo odważnie, nie dała się zastraszyć, nikogo nie obciążyła. Otrzymała karę ośmiu lat syberyjskiej katorgi i utratę praw obywatelskich. Trzydziestosześcioletnia Helena Kirkorowa zesłana została w to samo miejsce, w które trafiła Józefa Gudzińska. Do Polski już nie powróciła, po zakończeniu kary wyszła za mąż i zmarła na terenie Rosji.

Dramatyczny los był udziałem Marii Bohuszewiczówny, o której Józef Karol Potocki napisał: „W jej sercu ogień buntowniczy płonął, w głowie roiły się myśli o jakichś zwycięstwach prawdy nad fałszem, o jakimś krzywd ludzkich wyrównaniu, o uśmierzeniu cierpień”. Idealistka, spokrewniona od strony matki z Tadeuszem Kościuszką, po wizycie w Mereczowszczyźnie, gdzie się urodził, zapragnęła kontynuować jego tradycje. Zaangażowała się w działalność charytatywną i spółdzielczą oraz przyłączyła do raczkującego wówczas na ziemiach polskich ruchu robotniczego. Wstąpiła do tworzącej się, pierwszej partii socjalistycznej „Proletariat”.

Po aresztowaniu przywódców i wielu działaczy Maria stanęła na czele tej organizacji, gruntownie odmieniając jej radykalny dotąd styl działania. Kładła nacisk na pokojowe metody walki z przemocą i uciskiem. Stworzyła na nowo zarys programu, strategię oraz statut partii. Organizowała pomoc aresztowanym działaczom oraz ich rodzinom, odbudowała rozbite struktury, rozwinęła spółdzielczość, dając zatrudnienie bezrobotnym działaczom.

Aresztowana we wrześniu 1885 roku została umieszczona w X Pawilonie i poddana śledztwu. Nie stosowano wobec niej tortur, wywierano jednak duży nacisk psychiczny, a za odmowę zeznań wielokrotnie trafiała do karceru. Wymierzono jej stosunkowo łagodną karę, polegającą na pięcioletnim zesłaniu na Syberię. Wycieńczona więziennymi warunkami i wyczerpującą fizycznie drogą, jaką pędzono skazańców, zmarła w 1887 roku w Krasnojarsku przed ukończeniem dwudziestego trzeciego roku życia.

Szczególnie dramatyczne, materialne świadectwo pobytu w murach X Pawilonu pozostawiła po sobie Bronisława Waligórska, działaczka „Proletariatu” aresztowana rok po śmierci Marii Bohuszewiczówny. Jest to kilkanaście listów napisanych przez nią do siostry Jadwigi podczas półrocznego oczekiwania na wyrok w ciemnej i brudnej celi, posiadającej niewielkie okno z matową szybą, w dodatku zamalowane wapnem. Korespondencja więźniów poddawana była ostrej cenzurze, więc wiele fragmentów pism zostało zamazanych, a niektóre w całości zniszczone. Te, które ocalały do dnia dzisiejszego pokazują obraz kobiety bezradnej, ale jednocześnie bohatersko przeciwstawiającej się opresyjnemu systemowi.

Urodzona w Christiani (dzisiejsze Oslo w Norwegii) Bronisława Waligórska, córka generała, działacza narodowego, powstańca listopadowego i styczniowego oraz Francuzki, oddziedziczyła charakter i temperament swojego ojca Aleksandra. Po ukończeniu szkoły u sióstr prezentek  w Krakowie i uzyskaniu patentu nauczycielskiego, zaangażowała się  w sprawy społeczne i narodowe. Aresztowana została pod zarzutem współudziału w organizacji  nieudanego zamachu na agenta rosyjskiej policji Piotra Pińskiego. Zarzucano jej także zamiar zabójstwa ówczesnego gubernatora Warszawy generała Józefa Hurki eliminującego język polski ze szkół i urzędów oraz kuratora warszawskiego okręgu szkolnego Aleksandra Apuchina, dążącego do zrusyfikowania polskiej młodzieży.

Waligórska zmarła śmiercią samobójczą połykając dużą ilość siarki zdrapanej mozolnie z setek zapałek wydzielanych więźniom do podpalania lampek naftowych. Jej agonia w więziennym szpitalu trwała kilka dni. Nie wiadomo, czy ciało zmarłej wydano rodzinie, czy do dnia dzisiejszego spoczywa gdzieś na ternie Cytadeli Warszawskiej.

Ewa i Bogumił Liszewscy

Maria Bohuszewiczówna, więźniarka X Pawilonu. Fot. z archiwum autorów.

Maria Bohuszewiczówna, więźniarka X Pawilonu. Fot. z archiwum autorów.

Brama straceń. Fot. z archiwum autorów.

Brama straceń. Fot. z archiwum autorów.

X Pawilon wygląd współczesny. Fot. z archiwum autorów.

X Pawilon wygląd współczesny. Fot. z archiwum autorów.

„Uwięziona” obraz Marii Dulęby. Fot. z archiwum autorów.

„Uwięziona” obraz Marii Dulęby. Fot. z archiwum autorów.

„Gudzińska obywatelka Warszawy nad przeręblą” obraz Aleksandra Sochaczewskiego. Fot. z archiwum autorów.

„Gudzińska obywatelka Warszawy nad przeręblą” obraz Aleksandra Sochaczewskiego. Fot. z archiwum autorów.

„Pożegnanie Europy” obraz Aleksandra Sochaczewskiego. Fot. z archiwum autorów.

„Pożegnanie Europy” obraz Aleksandra Sochaczewskiego. Fot. z archiwum autorów.

Sala pracy komisji śledczych i przesłuchań więźniów. Fot. z archiwum autorów.

Sala pracy komisji śledczych i przesłuchań więźniów. Fot. z archiwum autorów.

 

Tekst ukazał się w Radiu 3ZZZ w dniu 08.03.2025 roku: