Dziś ostatecznie złamałam się i choć do tej pory jakoś udawało mi się omijać temat speedway, czyli po naszemu żużla, to ostatecznie zostałam pokonana w tą niedzielę – a właściwie była to poniedziałkowa kawa, kiedy przypadkowo włączył mi się na YouTube skrót zawodów Toruń Grand Prix.
Pamiętam, że w dzieciństwie zawody żużlowe rangi międzynarodowej miały swoje miejsce w ramówce naszej „ludowej” TVP i chyba częściej niż dla samych emocji na torze oglądałam je ze względu na komentarze niezapomnianego Jana Ciszewskiego. Nie złapałam jednak nigdy bakcyla żużlowego i mówiąc szczerze, w ostatnich latach nawet irytowała mnie ciągła obecność w trójce najlepszych polskich sportowców roku, w plebiscycie Przeglądu Sportowego, najlepszego polskiego żużlowca. Trwało to właśnie do poniedziałku, kiedy ostatecznie zostałam pokonana przez Bartosza Zmarzlika. Oczywiście nie tylko ja, ale i cała światowa elita żużla, a Bartosz Zmarzlik przypieczętował swój 5 tytuł Mistrza Świata w Speedway’u.
W Toruniu walka o pierwsze miejsce dostarczyła wielkich emocji nie tylko kibicom, ale także samemu Zmarzlikowi, który tytuł mistrzowski zagwarantował sobie już przed toruńskim Grand Prix.
– Szczerze, to miałem problem z motywacją w pierwszych biegach, czułem totalny luz. Mówiłem teamowi żeby robili z motocyklem, co chcą. Chciałem czerpać dużo frajdy typowo jeździeckiej. Jak trzy razy trzeci przyjechałem, to uświadomiłem sobie, że muszę się skoncentrować, bo radości z tego nie ma – powiedział na konferencji prasowej Bartosz Zmarzlik.
I wtedy zaczęła się prawdziwa, ostra jazda. Tak do ostatniego wyścigu i ostatniej prostej. Wszystko by na końcu przekroczyć pierwszy linię mety, wygrywając na wypełnionej do ostatniego miejsca przez rozentuzjazmowanych polskich kibiców speedway’a, toruńskiej Motoarenie. Oczywiście w ten piękny sposób pieczętując zdobycie piątego już tytułu mistrzowskiego.
– To był świetny wieczór. Przez parę minut cieszyłem się z ostatniego wyścigu, bo kocham się ścigać. Ten wyścig przyniósł mi mnóstwo frajdy – podkreślił Bartosz Zmarzlik w rozmowie z Tomaszem Kowalczykiem.
A na konferencji prasowej tak podsumował ostatni rok i mistrzowski tytuł:
– Jak to w sporcie, nie będę mówił, że było ciężko i nie będę się użalać, ale nigdy nie jest lekko. Musisz się z tym oswoić i tyle. Mam świadomość, że nie zawsze jest tak, jak chcą kibice, dziennikarze, i ja sam. Trzeba jednak zakasać rękawy i na drugi dzień być lepszym człowiekiem oraz sportowcem.
– Nie myślę o rekordach. Jestem przeszczęśliwy z tego powodu, ale chcę czerpać radość z jazdy. Ja po prostu kocham jeździć, kocham sprawy techniczne w motocyklach. Każdego dnia się czegoś uczę. Żeby coś znaleźć, to czasem trzeba zrobić krok w tył. Przez całe żużlowe życie tak było, jest i będzie – komentuje Zmarzlik.
Bartosz Zmarzlik to przykład sportowca, który ma poukładane wszystko zawodowo, ale także i prywatnie. Toczy spokojne, rodzinne życie z daleka od kamer i celebryckiej sławy. Dzięki temu nie martwi się o wyniki sportowe, a rodzina dodaje mu sił.
– Każdy ma jakiś cel, każdego dnia mnie do czegoś innego przygotowują. Nawet zwykłe rozmowy z żoną potrafią być kluczowe żebym się dobrze czuł. Oczywiście później w męskim gronie przyjeżdżamy na zawody i jesteśmy jednym wielkim teamem … Ta współpraca jest piękna. Są wzloty i upadki, potrafimy wyjść ze wszystkiego – stwierdził Bartosz Zmarzlik.
Urodzony 12.04.1995 roku, pochodzi z miejscowości Kinice, gdzie do tej pory mieszka. Jego starszy brat Paweł Zmarzlik również był żużlowcem, obecnie zaś jest jednym z mechaników Bartosza. 18 listopada 2022 w kościele Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny w Barlinku powiedzieli sobie: tak, do końca życia, wraz z żoną Sandrą, z którą ma dwóch synów. „F16”, jak o nim mówią kibice, licencję zawodniczą otrzymał już jako 15-latek, a lidze żużlowej zadebiutował w 2011 roku. Od początku kariery uznany był za wielki talent sportowy. Nie licząc wszystkich juniorskich tytułów mistrzowskich, Bartosz Zmarzlik jest także trzykrotnym drużynowym mistrzem świata (2016, 2017, 2023), dwukrotnym drużynowym mistrzem Europy (2022, 2023), dziesięciokrotnym medalistą drużynowych mistrzostw Polski, w tym trzykrotnie złoty (2014, 2016, 2023) oraz trzykrotny indywidualny mistrz Polski (2021, 2022, 2023).
– To wszystko kosztuje ogrom wyrzeczeń. Jeśli chcesz wygrywać, to musisz żyć żużlem, jeść żużel. Nie ma innej drogi i niezależnie czy jest dobrze, czy gorzej. Musisz się oddać tej dyscyplinie sportu. Czuję, że się poświęcam. Kocham to, ale gdy będę czuł, że nie potrafię się w stu procentach oddać, to zacznę robić co innego – mówił w Toruniu Bartosz Zmarzlik.
Miejmy więc nadzieję, że jak najdłużej będzie na te 100% oddany żużlowi i dostarczy nam kolejnych powodów do dumy.
Tekst ukazał się w Radiu 3ZZZ w dniu 05.10.2024 roku:
Mój blog: w drodze na Alderaan
Facebook: www.facebook.com/gosia.pomersbach
(foto: https://www.youtube.com/watch?v=s25j3t1aG1o)