Chyba wszyscy mieliśmy nadzieję, że na tegorocznym Australian Open Iga Świątek podniesienia w górę puchar zwycięscy, niestety pozostało nam trochę niedosytu po występie w Melbourne Igi. Zawiodła też Magda Linette, za to wreszcie na miarę swych możliwości na melberniańskich kortach zaprezentował się Hubert Hurkacz, który dotarł do ćwierćfinału, w którym po megazaciętym, pięciosetowym boju przegrał z Daniiłem Miedwiediewem. Miłą niespodziankę sprawiła nam swoją grą także Magda Fręch. Ale zwycięzcą okazał się ten, na którego najmniej liczyliśmy, zwłaszcza że w grze deblowej nie poszło mu tak dobrze jak przed rokiem kiedy dotarł do finału.

Jan Zieliński przeżywał w tym roku Australii piękne chwile. W parze z Hsieha Su-wei, utytułowaną i doświadczą deblistką z Tajwanu, po raz pierwszy został zwycięzcą wielkoszlemowej imprezy.

Zwycięstwo Hsieha Su-wei i Jana Zielińskiego nad rozstawionymi w turnieju z numerem 2 – Desirae Krawczyk i Nealem Skupskim w finale gry mieszanej Australian Open było nie tylko dramatyczne, ale też historyczne. O dramaturgii tego prawie 2 godzinnego finału świadczą wyniki rozegranych setów. Hsieh i Zieliński przegrali dopiero w tie-break pierwszego seta 6-7(5), drugiego po zaciętej walce wygrali 6-4 i o zwycięstwie musiał zadecydować tzw. super tie-break, w którym emocje sięgnęły zenitu.  Zwycięska piłka zagrana przez Tajwankę ustaliła jego wynik na 11-9!

Finał był też historyczny, gdyż nigdy wcześniej nie mieliśmy sytuacji gdy z 4 występujących w finale turnieju Wielkiego Szlema zawodników, aż 3 ma polskie niepochodzenie. Przeciwnikami bowiem tajwańsko-polskiej pary byli świetni debliści: Amerykanka, Desirae Krawczyk, której tato jest Polakiem, a mama Filipinką i Neal Skupski, którego dziadek wyemigrował przed laty z Polski do Anglii. I to właśnie ten polonijny mikst, był faworytem finałowego spotkania. Jednak tym razem musiał uznać wyższość tajwańsko-polskiej pary.

Historyczny finał, bo podczas gdy dla Hsieh był to już siódmy wielkoszlemowy tryumf w karierze, ale pierwszy w grze mieszanej, to 27-letni Zieliński wygrał swojego pierwszego w historii Szlema, co czyni go pierwszym polskim zawodnikiem, który wygrał Wielkiego Szlema w grze podwójnej mieszanej. Dotychczas polscy tenisiści pięciokrotnie walczyli o triumf w grze mieszanej w wielkoszlemowych turniejach. Wygrać nie udało się Jadwidze Jędrzejowskiej, Klaudii Jans-Ignacik, Marcinowi Matkowskiemu i Alicji Rosolskiej. Tego roku tą fatalną serię zakończył obecnie najlepszy polski deblista – Jan Zieliński.

Poznajmy więc trochę faktów z życiorysy naszego tenisisty.

Jan Zieliński urodził się 26 listopada 1996 roku w Warszawie. Na Mazowszu też najpierw rozwijał swoją tenisową pasję, stawiając pierwsze kroki na korcie w Akademii Tenisowej Tenis Kozerki i Centralnym Klubie Tenisowym Grodzisk Mazowiecki. Jak grać w debla nauczył go jego tato, Andrzej Zieliński. W jednym z wywiadów Jan Zieliński tak mówił o nim: „nauczył mnie instynktu gry w deblu, a przede wszystkim prawidłowego sposobu gry”.

Mając 14 lat, Zieliński po raz pierwszy wyjechał do USA, gdzie z grupą innych młodych tenisistów przez trzy tygodnie trenował w akademii Nicka Bollettieriego. Jako 16. latek razem z Kamilem Majchrzakiem i Hubertem Hurkaczem zajął drugie miejsce w drużynowych mistrzostwach Europy juniorów, a na igrzyskach olimpijskich młodzieży rozgrywanych w Nankinie zdobył złoty medal w grze mieszanej, występując w parze ze Szwajcarką, Jil Teichmann. Te wyniki zaowocowały otrzymaniem stypendium Uniwersytetu Georgia. W następnych latach Zieliński łączył studia z grą w tenisa w reprezentacji tej amerykańskiej uczelni oraz zdobywając tytuły w singlu i deblu w tenisowych Mistrzostwach Polski.

Z czasów gry na Uniwersytecie Georgia pochodzi jego przydomek „Dr Z”. Został on nadany przez przyjaciół z uniwersyteckiej drużyny, którzy twierdzili że „operuje” na korcie tenisowym piłką z precyzją chirurga. Polscy koledzy i koleżanki z tenisowego kortu mówią o nim krótko: „Zielak”.

Jego najlepszym przyjacielem od lat jest Huber Hurkacz i właśnie grając w parze z „Hubim” wygrał pierwszy w swojej karierze turniej rangi ATP Tour w grze podwójnej w 2018 r. na turnieju w Metz  Wtedy w finale polski debel pokonał Hugo Nysa z Monako i Arthura Rinderknecha z Francji i od tego finału rozpoczęła się też przyjaźń i wspólne występy w grze deblowej z Hugo Nysem, z którym w zeszłym roku dotarli do finału AO przegrywając jednak puchar z australijskim deblem Rinky Hijikata, Jason Kubler (4:6, 6:7). Podczas tegorocznego Australian Open wspólnie z Nysem doszli do ćwierćfinału imprezy.

Choć „Dr Z” próbował swoich sił także w grze singlowej, to gra podwójna zawsze sprawiała mu dużo więcej radości i mimo, że prestiż i pieniądze w deblu są zdecydowanie mniejsze, to świadomie postawił w ATP Tour na debel. Styl gry Zielińskiego charakteryzuje się solidnym serwisem i forhend, bekhend Zielińskiego jest słabszy, ale nadrabia to dużą fantazją i radością w grze. Poza kortem „Zielak”, według jego przyjaciół, jest ponadprzeciętnie zapalczywy i nie gryzący się w język podczas wywiadów, gdy pytanie wydaje mu się niespecjalnie sensowne. W listopadzie 2022 r. podczas wakacji na Malediwach oświadczył się Klaudii Kołakowskiej. Nasz mistrz uwielbia jeść sushi i czekoladę, a w przyszłości chciałby zostać trenerem tenisa z prawdziwego zdarzenia.

My mamy nadzieję, że nim spełnią się jego trenerskie marzenia, jako kibice będziemy mogli cieszyć się jeszcze z wielu zwycięstw polskiego tenisisty. A w tym roku dalej trzymamy kciuki za Zielińskiego, i to nie tylko w kolejnych Wielkich Szlemach, ale także liczymy na udany olimpijski turniej w Paryżu.

 

Tekst ukazał się w Radiu 3ZZZ w dniu 03.02.2024 roku:

 

Mój blog: w drodze na Alderaan

Facebook: www.facebook.com/gosia.pomersbach

 

 

(fot. Australian Open TV, Mixed Doubles Ceremony | Hsieh/Zielinski v Krawczyk/Skupski | Australian Open 2024 Final,  https://www.youtube.com/watch?v=FLFqLrQHW9s)