Minęło już wiele tygodni od jubileuszowych obchodów w Richmond, ale Ojciec Wiesław ciągle jeszcze otrzymuje gratulacje i wyrazy wdzięczności. Jego bratanica, Monika Szczepek, która wraz z mężem czynnie uczestniczyła w jubileuszu swojego wujka po powrocie do Polski zredagowała krótką filmową relację.

 

Przy okazji publikujemy tekst wystąpienia pani Moniki 26 lutego podczas oficjalnego jubileuszowego obiadu w Richmond.

Najukochańszy Wujku!

Zgromadzeni tutaj goście z pewnością wiele mogliby powiedzieć o Twoich zasługach dla całej społeczności Polaków mieszkających w Melbourne, w Wiktorii, a w zasadzie na terenie całej Australii.

Wiemy, że pracując tu na wielu polach: kulturowym, społecznym i przede wszystkim duszpasterskim, czynisz ogrom dobra. Jesteś nie tyko kapłanem, ale i przyjacielem dla wielu pokoleń rodaków tu mieszkających, którzy tak licznie zgromadzili się dziś w Richmond, aby podziękować Bogu za dar Twego kapłaństwa, za miłość, którą wniosłeś w ich życie.

Dla nas, Twojej najbliższej rodziny, Twoje kapłaństwo ma inny wymiar. Mimo że zdecydowałeś się wstąpić do zakonu i opuścić rodzinny dom jako niespełna piętnastoletni chłopiec, pozostałeś najukochańszym synem rodziców, oczkiem w głowie swojej mamy i ogromną dumą dla swojego taty. Byłeś najdroższym bratem dla śp. wujka Ryśka i śp. wujka Staszka, jesteś ciepłym i troskliwym bratem dla cioci Urszuli i mojego taty – Zdzicha, zaś dla mnie, dla mojego brata i naszego kuzynostwa jesteś najukochańszym Wujem. Wszyscy zawsze mieliśmy i mamy w Tobie powiernika oraz autorytet.

Twoje dzisiejsze święto jest także naszym świętem, dlatego chcemy Bogu i Tobie podziękować za to, że w ciągu mijających dziś 50 lat Twojej kapłańskiej posługi, mimo dzielącej nas odległości, doświadczaliśmy i wciąż doświadczamy bezcennej dla nas – Twojej kapłańskiej opieki, bo przecież udzielałeś nam Sakramentów Świętych i byłeś z nami w najważniejszych momentach naszego życia. Nawet jeśli nie fizycznie, to zawsze czuliśmy Twoją duchową obecność, a kierowane do nas z różnych okazji słowa są naszym życiowym drogowskazem.

Dziękujemy Ci za to, że pokazałeś nam moc wspólnej modlitwy, że przy Tobie nasza wiara nabierała głębi. Gdyby nie Twoje Kapłaństwo, nie znalibyśmy również piękna Australii i nie poznalibyśmy tak wielu wspaniałych ludzi, z którymi przyjacielskie więzy łączą nas po dziś dzień.

Dziękujemy Ci za to, że nawet będąc tu, na drugim końcu świata, dzielisz z nami nasze radości i smutki, żałobę i wesele, nasz śmiech i nasze łzy. Jesteś naszym mentorem i wsparciem oraz źródłem siły w chwilach zwątpienia. Każdy otrzymany od Ciebie list, każdy telefon z dobrym słowem i każda Twoja modlitwa dają nam moc wytrwałości w życiowej wędrówce.
I to wszystko mimo ogromu obowiązków, które zawsze masz i zdrowia, które nie zawsze Ci dopisuje. Dziękujemy Ci za Twoją życiową mądrość i otwartość, oraz za pewność, jaką nam wciąż dajesz, że jesteśmy dla Ciebie ważni i bliscy Twojemu sercu.

Ostatnio, kiedy Wujek był w Polsce, pytałam Go, kiedy wróci w rodzinne strony na stałe, na zasłużoną emeryturę. Odpowiedział wówczas, że swój dom ma tutaj – w Australii, gdzie czekają na Niego ludzie, którzy również są Jego rodziną. Dlatego dziś, w imieniu całej naszej polskiej rodziny pragnę serdecznie podziękować wszystkim siostrom zakonnym i księżom, z którymi Wujek pracował przez kolejne lata, w szczególności najbliższym współbraciom, którzy przed kilkoma laty dołączyli do Wujka – Ojcu Tadeuszowi Rostworowskiemu i Ojcu Mariuszowi Hanowi, którzy jako najbliżsi współpracownicy kontynuują podjęte przez Wujka inicjatywy, a w życiu codziennym są dla Niego wsparciem i pomocą.

Dziękujemy też parafianom, którzy tak mocno troszczą się o naszego Wujka, otaczają ogromem modlitwy i wspierają, tak po ludzku… Widząc, że Wujek ma w Was wszystkich potężne wsparcie, że może na Was liczyć w każdej sytuacji, możemy być o Niego spokojni…

Wujku… 50 lat Twojej kapłańskiej drogi to 50 lat z dala od domu, ale mimo to wciąż blisko naszych serc.

50 lat Twojej posługi, to 50 lat służby Bogu i australijskiej Polonii, a zarazem 50 lat Twojej kapłańskiej troski o nas.

Z głębi serca życzymy Ci zdrowia i sił na Twojej duszpasterskiej drodze, byś nadal niósł ludziom pokój i dobro, a dla nas pozostał naszym ukochanym bratem, wujkiem, przyjacielem…

Niech Starowiejska Matka Boża, u stóp której zrodziło się Twoje kapłańskie powołanie, strzeże Cię i otacza opieką, Pan Jezus, któremu od tak wielu lat służysz w Zakonie, obficie Cię błogosławi, obdarzy Cię zdrowiem i umacnia każdego dnia, a Święty Jan Paweł II, który w dniu Twoich Święceń zastąpił Ci niespodziewanie straconego Ojca, niech oręduje za Tobą w Niebie.

Monika Szczepek, z domu Słowik
(córka najmłodszego brata Jubilata, Zdzisława Słowika)