Śp. Emilia Gierud z domu Sidor, urodziła się 29 czerwca 1936 roku w Brodach na Kresach Wschodnich. Miała zaledwie 3 latka, gdy wybuchła wojna. Niespełna rok później wraz z rodzicami, siostrami i bratem wywieziona została na Syberię. Po dwu latach katorgi w drodze do polskich oddziałów tworzonych w Sowieckiej Rosji przez Generała Sikorskiego straciła ojca. Przez Persję i Bliski Wschód wraz tysiącami polskich uchodźców znalazła się w Bejrucie, gdzie chodziła do szkoły i dorastała chłonąc obcy dla niej, ale życzliwy dla polskich uchodźców świat. Była już nastolatką, gdy wraz z mamą, dwoma siostrami i bratem w Melbourne znalazła bezpieczna przystań i spokojny dom. Kończyła edukację i włączyła się w prężną działalność młodej wówczas Sodalicji Mariańskiej, która troszczyła się o Dom Polskiego Dziecka w Essendon, organizowała polskie sobotnie zabawy w „Mareza Hall” w Hawthorn i oferowała duchową formację w formie regularnych comiesięcznych spotkań.

Miała 20 lat, gdy 7 lipca 1956 roku w kościele świętego Ignacego w Richmond zawarła związek małżeński z Edwardem Gierudem. Nazwano ich olimpijskim małżeństwem, nie tylko dlatego, że pobrali się w roku, gdy Olimpiada gościła w Melbourne, ale ponieważ bardzo się zaangażowali w podjęcie polskich olimpijczyków. Byli niezwykle szczęśliwym i zgranym małżeństwem. Łączyły ich wspólne wojenne przeżycia, te same ideały, głęboka wiara sprawdzona okrucieństwem wojny, wielka wrażliwość na ludzkie cierpienie i krzywdę, umiłowanie wszystkiego, co polskie i ogromna lojalność i wdzięczność wobec Australii, która stała się ich prawdziwym szczęśliwym domem. Weseli, pełni życia i humoru bywali duszą polonijnych imprez. Przy stoliku Gierudów zawsze było najweselej.

Przedsiębiorczy i odważni z dużym powodzeniem prowadzili swoje własny biznesy. Przez dwadzieścia lat mieli w Newport znaną stację benzynową i zakład samochodowej mechaniki, a potem przez następne dekady „Oakleigh Cellars” przy Warrigal Rd. I w jednym i drugim biznesie zatrudniali całe szeregi polskich studentów, dając im szansę zarobienia potrzebnego młodym ludziom grosza. Kochali dzieci i dzieci ich kochały. Bóg nie obdarzył ich własnym potomstwem, brali więc pod opiekę wychowanków domu dziecka, poprzez różne organizacje sponsorowali dzieci w Afryce i Azji, kochali swoich chrześniaków, a ich dom i szeroko otwarte serca były znane wielu młodym ludziom z niezwykłej gościnności.

Edward zmarł 9 maja 2011 roku. Dla Emilii był to wielki cios, ale nie zamknęła się w sobie. Przez 10 lat wdowieństwa nadal dzieliła się sobą, swoimi talentami, czasem i otwartym sercem. Należała do wielu społecznych organizacji nie szczędząc swych sił i talentów w podtrzymywaniu ich działalności. Działała między innymi: w Sodalicji Mariańskiej, w Związku Polaków w Melbourne, w Spółdzielni Domu Polskiego im. Tadeusza Kościuszki, a później w Stowarzyszeniu o tej samej nazwie, w Stowarzyszeniu Polskich Sybiraków, w Polskiej Sekcji RSL-u, w Klubie St.Igs, w Kole Pań w Melbourne, w Kole Pań w Oakleigh, w Towarzystwie Polskiej Kultury w Wiktorii, w Klubie Seniora w Mt. Waverley i kilku innych organizacjach. Niosła też chętną i pełną zaangażowania pomoc w organizowaniu wielu znaczących polonijnych obchodów, jubileuszy, festiwali i wydarzeń, takich jak na przykład Spotkanie Polonii z Janem Pawłem II na stadionie MCG w 1986 roku, Millenium Polskiego Chrześcijaństwa, PolArt oraz różne akcje pomocy dla antykomunistycznej polskiej opozycji i ofiar różnych kataklizmów. Letni dom Emilii i Edwarda Gierudów w Torquay gościł między innymi Chór KUL-u z Lublina, Zespół Niewidomych Dziewcząt z Lasek, przyjaciół, znajomych, organizacje, młodzież, a także kardynała Gulbinowicza, polskich księży, biskupów i wielu ludzi, pragnących znaleźć chwile wytchnienia na brzegu australijskiego oceanu.

Emilii, obdarzonej niezwykłym artystycznym talentem, powierzano często dekoracje i scenografie różnych imprez, koncertów i wydarzeń artystycznych, a jej artystyczna ceramika budziła szczere uznanie ekspertów. Miała wielkie grono niezwykle oddanych przyjaciół nie tylko wśród bliskiej jej sercu Polonii, ale także pośród innych narodowości. Znano ją nie tylko w Melbourne i w Polsce, ale także w Hongkongu, Brisbane, Sydney, na Białorusi i Ukrainie.

Kościół był dla niej drugim domem, wspólnota wierzących drugą rodziną, a niedzielna Eucharystia „codziennym chlebem”. Przeszła w życiu zbyt wiele, by nie odkryć, że bez Boga i bez Kościoła, nie można do końca samego siebie zrozumieć, ani osiągnąć pełni szczęścia. Gdy w ostatnich miesiącach życia przyszło jej dźwigać krzyż choroby otoczyła ją atmosfera pełnej pokoju modlitwy oraz szacunek, troska i miłość wielu ludzi.

Zmarła 22 września 2021 roku. Odchodziła bardzo świadomie i pogodnie, wdzięczna Bogu za otrzymane łaski, za Edzia, rodzinę i wielu wspaniałych ludzi, spotkanych na ziemskich ścieżkach. Cieszyła się, że wreszcie zobaczy swego tatę, za którym całe życie tęskniła i odchodziła z głęboką wiarą i ufnością, że wchodzi w pełnię życia, w którym nie ma już śmierci i gdzie panuje pełnia miłości, za którą wszyscy po cichu tęsknią. Pan Bóg pozwolił jej przeżyć na ziemi 85 bardzo owocnych lat. Podziękujmy Bogu za ogrom dobra jakim dla wielu ludzi była śp. Emilia.

Jej pogrzeb odbędzie się w piątek, 1 października 2021 roku w kościele świętego Ignacego w Richmond. Ze względu na lockdown może w nim uczestniczyć jedynie najbliższa rodzina: jej siostra Stefania, siostrzeńcy, siostrzenice oraz siostra Edwarda i jej dzieci. Możemy jednak poprzez internetową usługę włączyć się w pożegnanie Emilii korzystając z poniższych linków przygotowanych przez „Tobin Brothers”.

https://tobinbrothers.com.au/tribute/all-services/-/index.html?search=gierud

Msza św.:

https://tobinbrothers.com.au/tribute/details/21778/Emilia-Gierud-Mass/obituary.html#tribute-start

Pogrzeb:

https://tobinbrothers.com.au/tribute/details/21779/Emilia-Gierud-Burial/obituary.html#tribute-start

 

Msza święta pogrzebowa śp. Emilii Gierud w kościele pod wezwaniem św. Ignacego w Richmond, której przewodniczył ks. Wiesław Słowik SJ.