Nie będzie o piłce nożnej…  czyli małe podsumowanie otwartych mistrzostw Francji w tenisie ziemnym.

Zajmująca 33. miejsce w rankingu WTA Barbora Krejcikova, która do tej pory większe sukcesy odnosiła w grze podwójnej i dopiero po raz piąty znalazła się w głównej drabince wielkoszlemowej rywalizacji w singlu, w imponującym stylu wygrała French Open. Wcześniej tylko raz przeszła drugą rundę – w poprzednim sezonie właśnie na kortach im. Rolanda Garrosa zatrzymała się na 1/8 finału. Teraz przed przybyciem do stolicy Francji wygrała w Strasburgu swój pierwszy turniej WTA w singlu. Niespełna 26-letnia tenisistka z Brna już wcześniej znała smak wygranej w Paryżu – trzy lata temu wywalczyła tam tytuł w deblu. W tym samym sezonie była też najlepsza w tej konkurencji w Wimbledonie. Do tegorocznego sukcesu singlowego, dodała także zwycięstwo w grze deblowe.

Ostatnią tenisistką, która wywalczyła dublet w tej imprezie jest Francuzka Mary Pierce – dokonała tego w 2000 roku. Biorąc zaś pod uwagę wszystkie turnieje wielkoszlemowe, Amerykanka Serena Williams, której udało się to w Wimbledonie 2016.

Podczas zeszłorocznego Rolanda Garrosa Iga Świątek zachwyciła tenisowy świat. Warszawianka w fantastycznym stylu eliminowała kolejne rywalki. Wywalczyła tytuł bez straty seta i została pierwszą polską tenisistką, która zdobyła wielkoszlemowy tytuł w singlu. W tegorocznej edycji paryskiego turnieju Polka znów imponowała formą. Przez pierwsze cztery rundy przeszła bez większych problemów, ponownie nie tracąc partii. Jednak każda, nawet najwspanialsza seria ma swój kres. Zwycięska passa dobiegła końca w ćwierćfinale, gdy Polka przegrała z Greczynką Marią Sakkari. Zatrzymała się na 11 kolejnych wygranych meczach w Rolandzie Garrosie i 22 zwycięskich setach z rzędu.

Tym samym Polka nie poprawiła osiągnięcia Justine Henin. Legendarna Belgijka na kortach Rolanda Garrosa wygrała 40 kolejnych setów.

W Paryżu mogliśmy także cieszyć się grą Igi Świątek w deblu. Cieszyć się, tym bardziej, że Iga grając w parze z Amerykanką Bethanie Mattek-Sands, dotarła do finału turnieju debla, w którym jednak lepsze okazały się Czeszki, Barbora Krejcikova i Katerina Siniakova.

Świątek na wielkoszlemowym French Open w Paryżu wprawdzie nie pobiła rekordu Henin, ale za to, czego dokonała w dwóch ostatnich edycjach Rolanda Garrosa, należą jej się wielkie gratulacje.

Tegoroczny finał debla i ćwierćfinał singla to wspaniałe osiągnięcia, nieosiągalne dla wielu znakomitych postaci kobiecych rozgrywek.

Iga Świątek dzięki dobrej grze utrzymała dziewiąte miejsce w rankingu singlistek. Polka zaliczyła też spory awans w deblu. Znalazła się na 43. miejscu, czyli o 16 pozycji wyżej niż przed dwoma tygodniami.

Z 45. na 44. lokatę awansowała Magda Linette. W tej edycji turnieju na kortach im. Rolanda Garrosa w singlu odpadła w trzeciej rundzie. Powtórzyła swój najlepszy wynik zarówno w tej imprezie, jak i w całym Wielkim Szlemie. W grze podwójnej zaś w zawodach tej rangi po raz pierwszy w karierze Magda Linett grając w parze z Amerykanką Bernardą Pera doszły do półfinału, gdzie trafiły na grające z numerem drugim Barborę Krejcikovą i Katerinę Siniakovą. Czeszki były faworytkami i ze swojej roli doskonale się wywiązały. Polsko-amerykański duet, Linette-Pera wcześniej wyeliminował dwie rozstawione pary, ale w półfinale nie miał wiele do powiedzenia.

„Najpierw zmiana trenera, która była dla mnie dość drastyczna i trudna, potem kontuzja. Następnie powrót nie taki, jak sobie to wymarzyłam i kolejna zmiana trenera. Po ośmiu miesiącach, które były dla mnie bardzo, ale to bardzo trudne, bodaj najtrudniejsze w karierze, to było coś nowego. Cieszę się, że w końcu udało mi się wrócić na lepsze tory” – swój udział we French Open relacjonowała poznanianka.

W połowie maja, tuż przed rozpoczęciem zmagań w Paryżu trenerem Magdy Linette został Dawid Celt, kapitan polskiej kadry tenisistek w Pucharze Federacji, prywatnie mąż Agnieszki Radwańskiej, a w przeszłości jej sparingpartner i drugi trener.

W rankingu singlistek prowadzi Australijka Ashleigh Barty przed Naomi Osaką z Japonii oraz Rumunką Simoną Halep.

* * *

Będący liderem światowego rankingu Novak Djokovic ze swoich wcześniejszych 18 tytułów wielkoszlemowych tylko jeden wywalczył w stolicy Francji – w 2016 roku. Od lat dominował tam Rafael Nadal, rekordzista tej imprezy. Hiszpan, który mierzył teraz w 14. w karierze i piąty z rzędu triumf na kortach im. Rolanda Garrosa, w półfinale musiał jednak uznać wyższość Serba.

Zawodnik z Belgradu oddał rywalowi pierwszą partię, ale potem w imponującym stylu wygrał trzy kolejne. W niedzielnym finale Novak miał do odrobienia jeszcze większą, bo dwusetową stratę. Rozstawiony numerem piątym Tsitsipas, pierwszy w historii Grek w wielkoszlemowym finale, zaczął bez kompleksów. Faworyt, który po raz szósty w karierze i drugi z rzędu wystąpił w finale French Open, znalazł się pod ścianą. Odrodził się jednak w efektownym stylu, a zawodnikowi z Aten we znaki zaczęły się dawać trudy nie tylko tego spotkania, ale i całego turnieju. Djokovic dość pewnie zwyciężył w trzech kolejnych setach i to on uniósł puchar w górę.

W tym roku Novak Djokovic wygrał obie dotychczasowe imprezy tej rangi. Teraz z 19 triumfami w dorobku brakuje mu już tylko jednego zwycięstwa w takich zawodach, by zrównać się z rekordzistami wszech czasów w męskim singlu – Szwajcarem Rogerem Federerem i Hiszpanem Rafaelem Nadalem. Jest też na dobrej drodze by zdobyć nie tylko klasycznego Wielkiego Szlema, ale też powalczyć o Złoty Wielki Szlem – czyli wygraną w czterech turniejach wielkoszlemowych, okraszoną złotym medalem olimpijskim.

W pierwszej rundzie wielkoszlemowego turnieju French Open, po raz trzeci z rzędu, odpadł rozstawiony z numerem 19. Hubert Hurkacz. Na początku kwietnia Hurkacz triumfował w prestiżowym ATP Masters 1000 w Miami, ale potem na kortach ziemnych szybko odpadł w Monte Carlo i Madrycie, a w Rzymie nie dokończył występu w pierwszej rundzie. Występu w Paryżu Hubert też nie zaliczy do udanych.

Na drugiej rundzie zakończył udział w wielkoszlemowym Roland Garros Kamil Majchrzak. Polski tenisista przegrał w paryskim turnieju z rozstawionym z numerem 15. Norwegiem Casperem Ruudem. Było to czwarte podejście 25. letniego tenisisty z Piotrkowa Trybunalskiego do turnieju na kortach im. Rolanda Garrosa. W latach 2018-2019 nie przebrnął eliminacji, a w poprzednim sezonie przegrał mecz otwarcia.

Liderem w światowym rankingu tenisistów jest Serb Novak Djokovic, a kolejne pozycje zajmują Rosjanin Daniił Miedwiediew i Hiszpan Rafael Nadal. Na czwarte miejsce awansował Grek Stefanos Tsitsipas.

Hubert Hurkacz awansował z 20. na 17, a drugiej setce zestawienia ATP są dwaj inni polscy zawodnicy: Kamil Majchrzak, który przesunął się na 112. pozycję i Kacper Żuk na 169 miejscu.

* * *

W tegorocznym French Open mamy też ważny polonijny motyw. Zwycięzcami w grze mieszanej została amerykańsko – brytyjska para, Desirae Krawczyk – Joe Salisbury. Desirae Marie Krawczyk jest specjalistką w grze deblowej, urodziła się i mieszka w Kalifornii. Jej ojciec jest z pochodzenia Polakiem, a matka Filipinką.

* * *

Karolina Woźniacki została mamą. Tenisistka w poniedziałek umieściła w mediach społecznościowych pierwsze zdjęcie szczęśliwych rodziców z córką. Podpis pod zdjęciem mówi: „Trzyosobowa rodzina. Olivia Wozniacki Lee urodzona 11 czerwca 2021”.

Karolina Woźniacki 15 czerwca 2019 roku wzięła ślub z koszykarzem Davidem Lee. W lutym 2021 ogłosiła, że spodziewa się dziecka. Dziś oboje cieszą się małą Olivią.

https://www.instagram.com/p/CQGtBI6gfIy/

 

Mój blog: w drodze na Alderaan
Facebook: www.facebook.com/gosia.pomersbach

Tekst ukazał się w Radiu 3ZZZ w dniu 19.06.2021 roku:

 

(fot. Dave Lowensohn / flickr.com / CC BY-SA 2.0)