W ubiegłym tygodniu, o miejsce na pierwszych stronach gazet, bardzo skutecznie rywalizowała z wielką polityką i rodziną królewską, piłka nożna. Wszystko za sprawą powstania i upadku Superligi oraz wyboru na wiceprezesa UEFA (Unia Europejskich Związków Piłkarskich) Zbigniewa Bońka.

Pozwólcie więc państwo na mój mały, sensacyjno-szpiegowski komentarz, czyli co sobie o tym wszystkim wykoncypowała zakonnica na końcu świata, a zwłaszcza końcu świata piłki nożnej.

Zacznę jednak nie od nocy z niedzieli na poniedziałek 19 kwietnia, kiedy 12 największych klubów piłkarskich Europy postanowiło – wbrew UEFA – ogłosić start konkurencyjnych rozgrywek do Ligi Mistrzów i stworzyć Superligę, ale cofnę się ponad 2 lata wstecz.

Pod koniec 2018 roku nikt nie przewidywał światowej pandemii coronavirusa i tego jak wywróci ona do góry nogami nasze życie, nie wiedział też jak wielkie skutki finansowe pociągnie ona we wszystkich dziedzinach gospodarki, w tym także w świecie wielkiej piłki. Wtedy to właśnie niemiecka gazeta „Der Spiegel” dotarła do ciekawych wiadomości „Football Leaks”. Gazeta informowała o planowanej rewolucji w futbolowym świecie, na czele której miał stać między innymi Bayern Monachium. Klub, w którym występuje Robert Lewandowski, chciał rzekomo opuścić Bundesligę oraz zabronić swoim zawodnikom przylatywania na mecze reprezentacji narodowych. Trzecią sensacją był pomysł zniesienie rozgrywek Ligi Mistrzów, którą zastąpiłaby Superliga.

Co ciekawe, podano nawet, że Superliga miałaby wystartować w 2021 roku, po reformach w światowym futbolu. Według “Der Spiegel” z października 2018 roku, Superligę miały tworzyć największe europejskie kluby, czyli Bayern, Real Madryt, Barcelona, Chelsea, Manchester United, Arsenal, Manchester City, Liverpool, PSG, Milan i Juventus, a do rozgrywek dokooptowywano by też kilka mniejszych klubów. Pomysłodawcą całego przedsięwzięcia miał być Michael Gerlinger, szef działu prawnego Bayernu, który miał już wcześniej sprawdzać, czy doprowadzenie do rewolucji w świecie europejskiego futbolu jest możliwe i opłacalne. W sprawę zaangażowany miał być też sam Karl-Heinz Rummenigge, prezes Monachijczyków. Mimo ogłoszenia tych rewelacji UEFA nie wydała żadnego oświadczenia, a sprawa w mediach szybko ucichła.

Aż tu nagle, kilka dni temu mamy prawdziwe trzęsienie ziemi. Największe kluby Europy postanowiły – wbrew “zaskoczonej pomysłem” UEFA – ogłosić start konkurencyjnych rozgrywek do Ligi Mistrzów.

Wśród założycielskich klubów zabrakło wprawdzie Bayernu Monachium i PSG, których przedstawiciele nawet głośno skrytykowali pomysł, ale proponowany schemat rozgrywek jakoś dziwnie zgadzał się z tym o czym pisano już prawie 3 lata temu.

Po ogłoszeniu powstanie Superligi prezydent UEFA  Aleksander Čeferin zapowiedział, że jej uczestnicy zostaną wykluczeni ze wszystkich europejskich rozgrywek, a piłkarze mieliby dostać w dodatku zakaz gry w mistrzostwach świata i Europy. Idea powołania Superligi wzbudziła także oburzenie wielu środowisk. Na założycielskie kluby posypały się gromy nie tylko ze strony włodarzy europejskiego futbolu, ale także polityków, dziennikarzy, piłkarzy i kibiców.

Nie minęło od ogłoszenia projektu Superligi kilkadziesiąt godzin, a pod wpływem protestów, kluby założycielskie po kolei wycofywały się z tego pomysłu.

Projekt „ligi dla bogaczy” na dziś upadł i tu powinien się temat audycji wyczerpać, ale pandemia nauczyła nas wszystkich tworzyć teorie spiskowe, snuję więc opowiadanie dalej…

W cieniu rozpadającej się Superligi, w poniedziałek, Komitet Wykonawczy UEFA zatwierdził reformę rozgrywek pucharowych, która wejdzie w życie od sezonu 2024/25. Proponowane zmiany upodobnią rozgrywki europejskie do… Superligi, a na tych zmianach skorzystają przede wszystkim najpotężniejsze, najbogatsze kluby. Skojarzenia z wyklętą przez UEFA Superligą narzucają się same.

Oficjalnie na czele wielkiej rewolty bogatych, stali Florentino Perez z Realu Madryt, jako prezydent Superligi i Włoch, Andrea Agnelli, właściciel Juventusu oraz koncernu samochodowego Fiat.  Obrońcą słabszych i mniejszych w tej piłkarskiej wojnie, został szef UEFA Aleksander Ceferin.  Zdradzę jednak państwu, że Andrea Agnelli, właściciel Juventusu, prywatnie jest bliskim przyjacielem Ceferina, tak bliskim, że został on nawet ojcem chrzestnym jego córki.

Co dla Włochów znaczy określenie „Ojciec chrzestny” i jakimi zasadami się kieruje, dobrze wiemy z książki Puzo i filmu Coppoli.

Jednak by temat dzisiejszej audycji zamiast sportowego nie stał się filmowym, wracam do posiedzenia Komitetu Wykonawczego UEFA, który wybrał na swojego wiceprezydenta Zbigniewa Bońka, jednego z najlepszych polskich piłkarzy i obecnego prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej (PZPN).

Ten wybór to wielki, osobisty sukces Zbigniewa Bońka, jako prezesa PZPN-u, który trzeba docenić. Nie przypominam sobie, by kiedykolwiek Polak miał tak wysoką pozycję w europejskiej piłce. Wielu badaczy współczesnego futbolu podkreśla, że postawa Zbigniewa Bońka i ogólny nastrój oburzenia na gigantów rozgrywek klubowych, mogą ułatwić wprowadzenie rozwiązań, które będą niwelować dysproporcje między bogatymi i biednymi europejskimi klubami oraz wzmocnić pozycję tych małych, między innymi polskich drużyn. Jest na to oczywiście pewna szansa, ale nie spodziewałabym się wielkich efektów, w końcu „Zibi” Boniek najbardziej związany piłkarsko był właśnie z Juventusem.

Zakończenie tej historii dopisze się za jakiś czas samo. Coś wyjdzie na jaw, coś nie. Pewnie ktoś na tym zarobi, ktoś inny straci. A może zarobią na tym wszyscy? Też tak może być. Najważniejsze by nie straciła na tym sama piłka nożna, bo my kibice chcemy oglądać dobre, emocjonujące mecze i podziwiać tych najlepszych. Chcemy też cieszyć się wygranymi naszych małych, lokalnych klubów, nawet tych z lig okręgowych i z równym entuzjazmem oglądać mecze, w których amatorski Dawid pokonuje naszpikowanego największymi gwiazdami Goliata.

Ostatnia piłkarska wojna, zdecydowanie pokazała, że niestety współcześnie piłka nożna przypomina toczący się po murawie pieniądz. Pozostaje jednak pragnienie, które nawet z zakonnicy robi wiernego kibica, niech dalej „piłka jest okrągła, a bramki są dwie”, bo za to kochamy ten sport.

***

Dla tych, którzy zaglądają na stronę mała niespodzianka – „Zibi” Boniek z czasów gdy był, zaraz po św. Janie Pawle II, najważniejszym Polakiem we Włoszech 🙂

 

Mój blog: w drodze na Alderaan
Facebook: www.facebook.com/gosia.pomersbach

Tekst ukazał się w Radiu 3ZZZ w dniu 01.05.2021 roku:

 

Main Photo: (Lucy Gray / flickr.com / CC BY-SA 2.0)