W Melbourne ks. Rogalski odprawił na Zwiastowanie NMP pierwszą w Australii mszę św., a następnie udał się z towarzyszami do Adelaide, by wyruszyć stamtąd 4 kwietnia 1870 roku do Sevenhill, gdzie ostatecznie dotarł po dwóch dniach. 

Już w pierwszym liście informował, że Kościół katolicki w Australii przeżywa szybki rozwój. Po 20 latach obecności w tym kraju katolicy posiadali już siedem biskupstw, w tym dwie metropolie. Diecezje dzieliły się na probostwa (parafie), z których każde znowu miało po kilkanaście stacji z osobnymi kościołami i kaplicami. Zaskoczony był szczególnie wielką ilością różnych sekt religijnych, w większym miasteczku było nawet po osiem kościołów, a każdy należał do innego wyznania. Chwalił życie towarzyskie i wzajemną pomoc. Jeśli budowano kościół katolicki, to wielu protestantów przyczyniało się swymi ofiarami do jego budowy.
Jezuici mieli swój ważny udział w tym rozwoju Kościoła, szczególnie w Południowej, ale także w Północnej Australii, gdzie docierali jezuici z Sevenhill. W 1883 roku wśród ośmiu tysięcy rozproszonych katolików, głównie Niemców, Irlandczyków i Polaków, pracowało w 16 kościołach i 6 kaplicach zaledwie 18 księży i 11 braci zakonnych. Utrzymywali oni seminarium duchowne z czterema klerykami, szkołę łacińską z 20 uczniami, 12 szkół niższych z 700 dziećmi, wreszcie zakład dla 50 sierot. W 1882 roku ochrzczono 431 dzieci, 45 innowierców przyjęto na łono Kościoła, wysłuchano przeszło 44 tysiące spowiedzi oraz pobłogosławiono 87 związków małżeńskich[16].

Wnętrze kościoła w Sevenhill, 1875

Wnętrze kościoła w Sevenhill, 1875

W Sevenhill w czasie przybycia Rogalskiego jezuici prowincji austriackiej posiadali ważne kolegium złożone z sześciu ojców i ośmiu braci zakonnych. Kościół pod wezw. św. Alojzego nie był jeszcze wykończony, choć budowano go od kilku lat. Polacy z Sevenhill brali czynny udział w budowie tego kościoła i kolegium, nie tyle poprzez ofiary pieniężne, ile poprzez olbrzymi wkład własnej pracy – w wydobywaniu kamienia, jego obciosywaniu, przygotowywaniu drzewa i przy samej budowie. W krótkiej historii, a zarazem w przewodniku po kościele św. Alojzego w Sevenhill, ks. A. F. Burke zamieścił nawet osobny rozdział pt. „Pomoc Polaków”, wychwalając naszych rodaków za udział w rozwoju tego ośrodka[17].

W Sevenhill prowadzili jezuici konwikt i szkołę średnią (College) z około 40 ucz niami. Uczono w nim różnych przedmiotów, w tym języków, niekiedy wykładano także teologię (dla jezuitów lub dla świeckich). Była to pierwsza katolicka szkoła średnia w Południowej Australii, stąd mogła się już za czasów ks. Rogalskiego poszczycić kilku wybitnymi absolwentami. Z tego kolegium wyszedł m.in. biskup Adelaide, wikariusz generalny oraz kilku księży. Z otwartego tu jezuickiego nowicjatu wyszło też kilku kleryków irlandzkiego pochodzenia i jeden ojciec – John O’Brien, późniejszy przełożony kolegium.

Kościół w Kapunda, ok. 1885

Kościół w Kapunda, ok. 1885

Ks. Rogalski musiał podejmować w tym kolegium różne obowiązki; prowadził lekcje religii w języku angielskim, uczył łaciny i języka francuskiego lub też wykładał studentom teologii wprowadzenie do Pisma św., historię kościelną czy egzegezę biblijną. Nadto przez trzy lata był ministrem, czyli odpowiedzialnym za stan gospodarczy całego kolegium, oraz kierował przez trzy lata domową biblioteką, był doradcą rektora, codziennie też spowiadał. W 1883 roku ks. Rogalski tak przedstawił główne swoje obowiązki: Ciągłe wycieczki, niekiedy i w odległe strony, codzienne katechizacje od godziny drugiej do piątej, nauki różne i kazania, niekiedy odczyty w czytelniach na różnych miejscach, przed różnymi ludźmi, w niemieckim, angielskim, a najczęściej w polskim języku. Do tego należy dodać spowiedzi, chrzty, śluby, dawanie rekolekcji, opatrywanie chorych, a mo żna mieć wyobrażenie, jakiego nakładu sił tu potrzeba – pisał[18]. Do ważnych i czasochłonnych obowiązków Polaka należały też wyprawy duszpasterskie do okolicznych miast i osad. Głosił misje, rekolekcje i nauki w języku polskim i angielskim, a w razie potrzeby również w języku niemieckim. Już w Galicji należał do wytrawnych misjonarzy i zdawał sobie dobrze sprawę, jak wiele zależy od skutecznego głoszenia Słowa Bożego. Stąd w swoich listach prosił niekiedy przyjaciół o modlitwy o skuteczny dar wymowy. Chcąc dotrzeć do jak największej liczby Polaków, ogłosił wkrótce po przybyciu do Sevenhill artykuł informacyjny w piśmie „The Harp”, wychodzącym w Adelaide[19].

Kościół w Clare, 1883

Kościół w Clare, 1883

Teren jego oddziaływania był bardzo rozległy. W liście z 9 sierpnia 1879 roku wyliczał swoje angielskie misje, jakie miał od marca: 1) w Lower-Wakefield miał jubileuszową misję z licznymi spowiedziami i Komuniami św., była to już jego piąta misja w tej miejscowości. 2) W mieście Burra miał misję po raz trzeci, tym razem już w nowym i pięknym kościele, gdzie i protestanci ze swoim ministrem byli obecni niekiedy na jego naukach. Przed tą misją odwiedził szpital i wielkie na całą okolicę więzienie. 3) Głosił misje w Jamestown, nowo zbudowanym mieście, gdzie znajdowało się już siedem kościołów różnych wyznań. Był tu po raz drugi, głosząc misje w nowym kościele; przy okazji zaznaczył, że do tego miasta rolnicy zwozili pszenicę na sprzedaż, ale często zostawiali pieniądze w mieście, tracąc je na różne trunki. 4) Potem udał się do Yarcowie, gdzie miał już drugą misję, również w nowym kościele; ludzie, jak wszędzie, tak i tu mieszkali o 10-15 mil w oddaleniu od kościoła, stąd niełatwo było ich skupić podczas misji. Gdy powrócił do Sevenhill, zaproszono go 5) do Kapundy, miasta, które po stolicy Adelaide było największym skupiskiem ludności w tej okolicy. Odprawiał tam misję jubileuszową, bardzo licznie uczęszczaną przez wiernych. 6) Potem udał się do Greenok na kilkudniową misję, w której również brały udział niemieckie rodziny. Miewał dawniej w tych stronach misje dla Polaków i Niemców, przeważnie w Tanundzie, które bywa zwane niemieckim miastem, bo mieszkali tam protestanci spod zaboru pruskiego. 7) Następnie miał misję dla Polaków, już po raz dziesiąty w Sevenhill, gdzie oprócz miesięcznych nabożeństw odprawiał co roku osobną misję, przeznaczoną także dla pobliskich okolic. 8) W końcu odprawił dziewięciodniową misję w miasteczku Undalya, gdzie w roku 1872 miał pierwszą swoją angielską stację, a obecnie odprawiał misje po raz czwarty. Lud bardzo pilnie uczęszczał tam na misje i przystępował do sakramentów. Mając wzgląd na miejscowość, miał codziennie od 4 do 6 kazań lub nauk[20]. W kwietniu 1881 roku pisał, że zakończył misję w Laura, Lancelot, Mintaro, Lower, Wakefield i Sevenhill; trwały one zwykle od 5 do 8 dni, po 5-6 nauk dziennie, bez pomocy innego księdza.

Kościół i kolegium w Sevenhill, 1875

Kościół i kolegium w Sevenhill, 1875

W 1883 roku informował, że z powodu wyjazdu niektórych jezuitów na północ, zawiadywał dodatkowo również dość odległymi stacjami misyjnymi, należącymi do jezuitów, nie opuszczając przy tym swoich stacji i szkół między Polakami, Irlandczykami i Niemcami. Ponieważ od wielu lat żniwa były w tych okolicach bardzo mierne, wielu rolników i właścicieli owiec opuściło swe dawne osady i łącząc się z nowo przybyłymi kolonistami najrozmaitszych wyznań religijnych, założyło daleko od wybrzeża nowe miasto Balaklawa. Według życzenia miejscowego biskupa ks. Rogalski miał tam zbudować pierwszy kościół katolicki i założyć szkołę. W 1886 roku pisał, że zaopatruje jako misjonarz dziesięć okręgów, w tym Sevenhill, Hill River, Penwortham, Watervale, Leasingham, Auburn, Undalya, Rhynie i Lowerwe, służąc nie tylko rozproszonym rodzinom polskim, ale i innym narodowościom katolickim, a zwłaszcza Irlandczykom.

Kościół w Terrowie, 1882

Kościół w Terrowie, 1882

W 1889 roku skarżył się, że jezuici zatrudniają go głównie po stacjach misyjnych nie polskich, ale irlandzkich, gdzie praktyki religijne i uczęszczanie do sakramentów jest mniejsze niż u Polaków. Jezuici posiadali początkowo w okolicach Sevenhill więcej stacji misyjnych, ale ze zmęczenia zrezygnowali z niektórych, jak w Port Pirie, Lower Wakefield („gdzie byłem około 12 lat, a lud tam bardzo dobry i wdzięczny, to teraz mój następca uważa stację za bardzo daleką i trudną”) i Balaklawa, gdzie na budowę kościoła zebrał już dość znaczną sumę pieniędzy, ale placówkę odstąpiono księżom świeckim. Wielkie wrażenie robiły na Irlandczykach i Anglikach, a nawet na protestantach, wprowadzone przez ks. Rogalskiego zwyczaje polskie, jak publiczne odnowienie przyrzeczeń chrztu świętego[21].

Opieka nad polskimi osadami w okolicach Sevenhill należała zawsze do podstawowych obowiązków ks. Rogalskiego. Wkrótce po przybyciu do Sevenhill opisał więc z pewną przesadą stan emigracji polskiej w następujących słowach:

„Polacy w Południowej Australii w dwóch większych miejscach są w znacznej liczbie zebrani, w Hill River (Górna Rzeka) i koło Tanundy. Pierwsi przed moim przybyciem zarazili się luterstwem, nie mieli księdza, zapomnieli katechizmu, przeto wiele trzeba by ło nad nimi pracować. W miejsce luterskich książek, szczególniej do nabożeństwa i do nauk początkowych katechizmu dawać katolickie. Druga kolonia polska około 50 mil oddalona, leży między Niemcami. Tam jeszcze gorzej, wielu już zostało formalnie protestantami. Do tych dojeżdżam i pomału przyprowadzam do dawnej ich wiary. Niestety! Niektórzy z nich już z domu (z Księstwa Poznańskiego) przybyli tu przed 20 laty luteranizmem są zarażeni. Przy łasce Bożej jak mogę, tak pracuję nad nimi i zaprowadzam śpiewanie naszych pieśni, co ich ogromnie wzrusza i do nabożeństwa zachęca. Bieda tylko, że reszta, co pozostała wierną swej wierze, nie ma ani swojego kościoła, ani budynku szkolnego i musimy być u innych na komornem. Dopiero teraz chcą budować […]. Obyczaje mieszkańców tutejszego kraju są mniej więcej angielskie, bo większa część ludu jest z tego narodu, a przynajmniej w znacznej większości, gdyż Irlandczyków daleko mniej od nich. Po tych następują Niemcy, Włosi, Szkoci, Francuzi itd. Polacy lepiej od innych umieją wychowywać w Australii konie i skrzętniej gospodarują niż Anglicy lub Irlandczycy.

Kościół w Port Augusta, ok. 1885

Kościół w Port Augusta, ok. 1885

Ostatni dość późno, około siódmej z rana, biorą się do roboty. Większość mieszkańców trudni się rolą. Także najbogatszego gospodarza znajdziesz idącego za pługiem. Pszenica najpowszechniejsza, innego zboża jest tutaj bardzo mało. Ziemia nadzwyczaj tłusta, ale po kilku posiewach jałowieje i bardzo mało rodzi. Lato mamy gorące, zabijające czasami, jesień deszczowa i wietrzna, niekiedy pada śnieg […]. Domy i kościoły mniejsze jak w Europie, ale je za to bardzo prędko budują. Dachy blachą białą kryte. Do żniwa jako też do gospodarstwa używają najwięcej rozmaitych maszyn, tak że bardzo mało ludzi do tego potrzeba, ale to też i koniecznym jest, robotnik bowiem drogi, bo ma ogromny zarobek przy licznych kopalniach miedzi, złota itp. Miasta i sioła szybko powstają, tak np. Melbourne było przed 25 laty jak u nas najmniejsza wioseczka, a teraz dwa razy większe od Lwowa […]. Wielu gospodarzy trudni się jak na Węgrzech uprawą winnic, kartofli zaś mało. Grunta od rządu nabywają dość tanio. Niejeden prosty rolnik ma około 200 do 300 morgów angielskich. Ale za to rzemieślnicy żadnego zarobku nie mają, bo wszystko gotowe dostać już można, i to sprowadzone z Europy”[22].

Blyth, komitet budowy kościoła, Polacy (John Rucioch, Albert Pawelski, Victor Pawelski, Mick Rucioch, Paul Kostera) z biskupem Nortonem, 1910

Blyth, komitet budowy kościoła, Polacy (John Rucioch, Albert Pawelski, Victor Pawelski, Mick Rucioch, Paul Kostera) z biskupem Nortonem, 1910

W okręgu Sevenhill oraz w sąsiednich osadach Clare, Penwortham, Nobletown i Emu Flat Polacy żyli harmonijnie z Irlandczykami i Niemcami; poza jednym wyjątkiem były to rodziny katolickie. Posiadali wspólny, dość obszerny i wygodny kościół w Sevenhill, do którego mieli do trzech mil drogi i gdzie po zwykłym nabożeństwie i naukach angielskich, w niedziele i święta, Polacy słuchali jeszcze kazań w swoim narodowym języku lub śpiewali pieśni i hymny narodowe. Polacy nie tylko liczebnie byli w parafii znaczącą grupą, ale też pod względem religijnym przewyższali innych katolików. W czasie swej obecności w Sevenhill miewał ks. Rogalski osobne misje dla wszystkich Polaków, urządzał nowenny oraz odprawiał nabożeństwa brackie, majowe lub różańcowe, z dużą okazałością. W Sevenhill mieli też katolicy własną wspólnie utrzymaną szkołę, gdzie oprócz angielskiego dzieci polskie uczyły się ojczystego języka oraz zasad wiary. Odczuwano jednak na każdym kroku brak polskiego nauczyciela.

Blyth, poświęcenie kościoła pod wezw. św. Stanisława Kostki

Blyth, poświęcenie kościoła pod wezw. św. Stanisława Kostki

Zarówno Irlandczycy, jak i Polacy nawet z odległych od Sevenhill stacji misyjnych, z Lower-Wakefield, Balaklawy, Hogletonu, Unbulyrn, Auburn itd., wspierali Rogalskiego stale, choć skromnie w budowaniu i naprawianiu kościołów. Z tej to głównie przyczyny ks. arcybiskup Adelaide dr Christopher Reynolds okazywał się dla nich zawsze przychylny.

Druga, choć mniejsza, część Polaków mieszkająca dalej na północ od Sevenhill, w diecezji Port Augusta, podlegała kierownictwu świeckich księży. Biskup tej diecezji John O’Reilly, urządzając składkę na pokrycie diecezjalnych długów, chwalił Polaków, szczególnie Stanisława Małychę oraz Mikołaja Bułę, oraz stawiał ich za przykład Irlandczykom, ponieważ oni złożyli hojniejsze ofiary na rzecz kościoła, choć żniwa w Port Augusta były wtedy pomyślniejsze niż w Sevenhill. Polacy w okolicach Sevenhill trudnili się głównie rolnictwem, chociaż na każdej niemal zagrodzie ciążyło od 500 do 1000 funtów długu. W miastach szukali Polacy zarobku w zakładach rządowych lub fabrykach, albo też trudnili się jakimś rzemiosłem, krawiectwem, szewstwem, stolarstwem itp.

Wielu Polaków tęskniło za krajem rodzinnym i pragnęło nawet do niego powrócić. Stąd ks. Rogalski planował początkowo skupienie w okolicach Sevenhill całej Polonii, jednakże zmniejszenie emigracji do Australii, odkrycie złota w Wiktorii i Nowej Południowej Walii, dokąd przeniosła się część Polaków, w końcu lata nieurodzaju zmuszające farmerów do poszukiwania lepszych warunków gospodarowania, wyludniały i tak nieliczną Polonię – „Małą Polskę”, przekreślając ambitne plany polskiego księdza. Wszędzie tam, gdzie jednak ze swoją posługą docierał, Polacy odznaczali się większą życzliwością, pobożnością i hojnością niż inne narodowości.

Polacy odgrywali też niekiedy znaczną rolę we władzach administracyjnych swoich okręgów. Byli wybierani na radców i burmistrzów m.in. dystryktu Clare (Antoni Sokołowski), Penwortham (Michał Ruciak), Sevenhill (Karol Kozłowski), Stanley (Tomasz Niemiec, Jan Nykiel, Łukasz Małycha). Jak na prostych emigrantów były to osiągnięcia znaczne. Aktywność Polaków była ciągle zauważalna.

Współczesna pocztówka z kościołem jezuitów w Sevenhill

Współczesna pocztówka z kościołem jezuitów w Sevenhill

Bolał ks. Rogalski nad stopniowym, ale widocznym już około 1890 roku, wynaradawianiem się Polaków, szczególnie tych rozproszonych w Peterborough i Dawson, wśród Irlandczyków i Niemców, z którymi mieli wspólny kościół oraz wspólne nabożeństwo w języku angielskim. Sam bardzo rzadko mógł tam bywać w celu odprawienia misji lub innych posług religijnych. Nic dziwnego, że daleko mniej widać było u nich gorliwości, pobożności i miłości ojczyzny niż u Polaków w Sevenhill. Młodsze zwłaszcza pokolenie kształcone w szkołach mieszanych, choć przez katolickich, lecz obcych nauczycieli, zwykle po kilkunastu latach zupełnie się wynaradawiało – pisał.

Wino produkowane od połowy XIX w. przez jezuitów w Sevenhill

Wino produkowane od połowy XIX w. przez jezuitów w Sevenhill

W 1889 roku przedstawił ks. Rogalski owoce swoich dotychczasowych duszpasterskich dokonań od 1870 roku w następujących liczbach:

a. spowiedzi zwyczajne i generalne – 73 460
b. Komunie święte pierwsze i zwykłe – 73 390
c. kazania i nauki katechizmowe – 9 760
d. ćwiczenia duchowne (misyjne, pry watne) – 118
e. nabożeństwa dla bractw i stowarzyszeń – 2 806
f. nawiedzenia chorych i konających – 56
g. ochrzczonych i nawróconych – 460
h. pobłogosławionych małżeństw – 50
i. pogrzebów – 96
k. osób zapisanych do bractw i stowarzyszeń – 1 460.

Ks. Rogalski cieszył się dobrą opinią wśród protestantów, głównie wśród anglikanów; wielu z nich pozyskał dla Kościoła katolickiego. Już w 1879 roku pisał, że miał wiele osób nawróconych różnej narodowości i rozmaitych sekt, bo nawet Chińczycy z najniższej klasy, których trudno nawracać już dla samego ich języka i pisowni („kazałem sobie napisać po chińsku cały pacierz dla uczenia innych katechumenów”); najłatwiej zaś jest nawracać Anglików – donosił[23].

——————

[16] List L. Rogalskiego, Sevenhill, 26 X 1883.
[17] A. F. Burke, The Story of St. Aloysius’ Church Sevenhill, s. 10, 14.
[18] List L. Rogalskiego, Sevenhill, 26 X 1883.
[19] J. Janus, Ks. Leon Rogalski T.J., patriarcha kapelanów polskich w Australii, TK 14 I 1956, s. 6, 11.
[20] O. Leon Rogalski, s. 104-105.
[21] List L. Rogalskiego, Sevenhill, 29 IV 1881.
[22] List L. Rogalskiego, Sevenhill, 8 XI 1870.
[23] „Wiadomości Kościelne” 1879, s. 175; „Bonus Pastor” 1880, s. 21.

——————

Fragment książki: Jezuici Polscy w Australii (Południowa Australia 1870-1906, Wiktoria 1950-2012), Ludwik Grzebień SJ przy współpracy Andrzeja Pawła Biesia SJ i Wiesława Słowika SJ, Wydawnictwo WAM, Kraków 2012, ss. 18-24.