Papież Franciszek, z okazji 100-lecia Listu apostolskiego „Maximum illud” Benedykta XV, ogłosił październik 2019 roku Nadzwyczajnym Miesiącem Misyjnym.

Dokument Benedykta XV miał zachęcić wszystkich chrześcijan do poznawania i podejmowania odpowiedzialności za misje.

Nadzwyczajny Miesiąc Misyjny to ewenement w skali historii i świata – ogłoszony po raz pierwszy w dziejach i skierowany do chrześcijan we wszystkich krajach świata.

Jego idea jest prosta – chrześcijańska miłość ma czynić świat lepszym miejscem dla wszystkich jego mieszkańców.

Papież Franciszek zachęca, aby ten wyjątkowy czas stał się okazją do poznania bliżej problemów mieszkańców krajów misyjnych i podjęcia realnych działań.

Kościół katolicki od wielu lat właśnie w październiku obchodzi Niedzielę Misyjną.

Nasze Koło Przyjaciół Misji działające przy Jezuickim Centrum Duszpasterstwa Polskiego w Melbourne już 32 lata wspiera na różne sposoby misyjne dzieła Kościoła i pomaga misjonarkom i misjonarzom na całym świecie.

Zaszczepiona przez śp. ks. E.Ożoga idea niesienia pomocy pracującym na misjach księżom i zakonnicom przekształciła się w niezwykle prężną grupę która dokonała wyjątkowych osiągnięć podczas 32-letniej działalności Koła.

W Sanktuarium Maryjnym w Essendon w niedzielę 13.10.19 o godz 10-tej odprawiona została Msza św. w intencji Misji Katolickich na świecie i ludzi wspierających Misje.

Mszy św. przewodniczył ks. Ludwik Ryba SJ opiekun duchowy Koła Przyjaciół Misji .

W tym roku podczas tej uroczystej Mszy św. na ołtarzu wystawione były relikwie bł. o. Jana Beyzyma jako, że w dniu 12.10.19 obchodzone jest wspomnienie liturgiczne bł. Jana Beyzyma , jezuity który swoje życie poświęcił ludziom najbardziej potrzebującym właśnie na misji na Madagaskarze.


Homilię wygłosił ks. L. Ryba.

W wygłoszonej homilii ks. L. Ryba nawiązał do orędzia Ojca Świętego Franciszka na Światowy Dzień Misyjny.

„Światowy Dzień Misyjny to wyjątkowy czas, kiedy wierni różnych kontynentów angażują się poprzez modlitwę i konkretne czyny solidarności we wspieranie młodych Kościołów na terenach misyjnych. Jest to czas okazywania wdzięczności i radości. Wdzięczności – dlatego, że Duch Święty, posłany przez Ojca, daje mądrość i silę tym, którzy poddają się Jego działaniu. Radości – dlatego, że Jezus Chrystus, Syn Ojca, posłany do ewangelizacji świata, wspiera i towarzyszy naszym misyjnym wysiłkom”.

Ks. L. Ryba podkreślił w swojej homilii jak ogromnie ważne jest zaangażowanie się w to wspaniałe dzieło misyjne jakim jest niesienie pomocy potrzebującym.

W swojej homilii wiele miejsca poświęcił postaci bł. o. J. Beyzyma.

Kim był o. Jan Beyzym?

O. Jan Beyzym był człowiekiem skromnym, głęboko religijnym i całkowicie oddanym Bogu.

Bliżej znający go podziwiali u niego głęboką wiarę, pracowitość, obowiązkowość, poczucie odpowiedzialności za podejmowane zadania i za jego decyzję całkowitego poświęcenia się ludziom najbardziej potrzebującym i dotkniętym trądem.

Jan Beyzym urodził się 15 maja 1850 roku w miejscowości Beyzymy Wielkie na Wołyniu, w rodzinie szlacheckiej. Mimo, że pochodził ze rodziny szlacheckiej nie miał spokojnego dzieciństwa i wcześnie zetknął się z biedą. Kiedy miał 13 lat, majątek jego rodziny skonfiskowano w ramach represji stosowanych wobec uczestników powstania styczniowego. W młodości zaznał wiele biedy, poniżenia, braku zrozumienia i różnego rodzaju trudności. One to w pewien sposób przygotowały go do roli, jaką Opatrzność wyznaczyła mu w późniejszych latach. A plany miał poważne, chciał obrać stan kapłański w Towarzystwie Jezusowym.

Pożegnał się z najbliższymi i udał się do Nowicjatu Towarzystwa Jezusowego znajdującego się w Starej Wsi koła Brzozowa.

Święcenia kapłańskie przyjął 26 lipca 1881 r. Od pierwszych lat życia zakonnego marzył o pracy na misjach. Mając 48 lat, zdecydował się prosić generała zakonu o zgodę na pracę na misjach, wśród trędowatych na Madagaskarze. O. Beyzym potrafił w mieszkańcach kraju położonego o tysiące kilometrów od Polski dostrzec swoich braci, którzy potrzebują pomocy. Ten niezwykły duchowny oddał czarnoskórym trędowatym wszystkie swoje siły. Był pierwszym kapłanem, który z chorymi na trąd zamieszkał razem i który podjął naukę trudnego języka miejscowej ludności.

Chorzy mieszkali w walących się barakach bez okien i podłogi i bez najpotrzebniejszych sprzętów. W porze deszczowej mokli, wielu leżało w błocie. Często umierali nie tyle z choroby, co z głodu i wycieńczenia. By pomóc tym ludziom, o. Jan, gdzie mógł tam szukał pomocy. Swoim spokojem i cierpliwością, a przy tym gorliwą modlitwą, pokonywał te trudności. Jego głęboka wiara, przekonanie, że przy tych chorych jest jego miejsce oraz ufność w pomoc Niepokalanej pomogły mu przezwyciężyć wszystkie trudności i zbudować szpital dla trędowatych, który mógł pomieścić do 200 chorych.

W codziennym życiu o. Jan był zawsze pełen życzliwości i pogody ducha. Miał złote ręce do pracy. Cieszył się pełnym zaufaniem u chorych, którzy na swój sposób starali się mu to okazywać. Mieszkając z chorymi, sam opatrywał ich ropiejące rany, choć miał świadomość, że sam się może zarazić. Opatrywał nie tylko ich ciała, ale troszczył się również o dusze; prowadził katechizację, propagował szkaplerz i modlitwę różańcową.

Wyczerpująca praca, brak odpowiedniego pożywienia, przeżycia, liczne trudności w końcu złamały misjonarza tak silnego fizycznie i duchowo. W lipcu 1912 r. o. Jan podupadł na zdrowiu. Jan Beyzym zmarł 2 października 1912 roku w Maranie na Madagaskarze

Jego dzieło pozostało do dziś. Współcześni mu i po nim żyjący, patrząc na jego poświęcenie, widzieli w nim świętego. Nic też dziwnego, że od samego początku wysuwane było życzenie, by ten wspaniały kapłan został wyniesiony na ołtarze i żeby był patronem tego miejsca opieki nad chorymi na trąd jak i innych miejsc, gdzie przebywają trędowaci.

Jego beatyfikacji dokonał podczas pielgrzymki do Polski Jan Paweł II. Na krakowskich Błoniach 18 sierpnia 2002 r.

Do dziś zachwyca jego oddanie i heroizm w służbie ludziom praktycznie wykluczonym ze społeczeństwa.

Chrześcijańska postawa o. Beyzyma w okazywaniu miłosierdzia cierpiącym bliźnim do dziś jest budującym wzorem dla wielu.

Nasze Koło Przyjaciół Misji działające przy Sanktuarium Maryjnym w Essendon jest Kołem pomocy dla właśnie takich misjonarzy którzy swoje życie poświęcają tym najbiedniejszym i najbardziej potrzebującym.

Po Mszy św. ks. L.Ryba zaprosił wszystkich wiernych do uczestnictwa w tegorocznym Bazarze Misyjnym, który jest jedną z form uzyskania funduszy na pomoc i wsparcie dzieł misyjnych.

Poprosił również o to, aby wesprzeć trud włożony przez członków Koła w przygotowanie tegorocznego Bazaru.

Nasze Koło Misyjne wspierają również osoby które chociaż nie należą do Koła to chętnie wspomagają ten szlachetny cel.

Jak co roku panie przygotowały pyszne ciasta, kiełbaski oraz chleb z ze smalcem.

W tym roku mogliśmy podziwiać różnorodność ciast które były wyjątkowo smaczne.

Było też stoisko z różnymi drobiazgami pośród których można było znaleźć wiele ciekawych przedmiotów oraz książek.

Podczas bazaru można było zakupić wyjątkowe sadzonki kwiatów i krzewów które z ogromnym zamiłowaniem pielęgnuje pani Bronia Pałac.

Należy również wspomnieć o loterii, która zawsze cieszy się ogromnym zainteresowaniem ze względu na wspaniałe nagrody i przynosi bardzo dobry dochód.

Przygotowana została również wystawa na której przedstawiono listy z podziękowaniami od wdzięcznych misjonarzy oraz zdjęcia z licznych ośrodków misyjnych.

Cieszyła nas obecność wielu osób na tegorocznym Bazarze oraz ich zaangażowanie.

Miło było widzieć panią Stanisławę Mariampolski wraz z córką.

Pani Stasia to seniorka Koła Przyjaciół Misji pracująca w Kole jako skarbnik przez 30 lat.

Co miesiąc Koło Przyjaciół Misji ma swoje zebranie w I-szy poniedziałek miesiąca, które rozpoczyna się Mszą świętą za Misje, misjonarzy i siostry misjonarki.

Na każdym zebraniu zapoznają się z korespondencją od misjonarzy pracujących w różnych zakątkach świata. Poznają ich warunki pracy i aktualne potrzeby.

W ramach swoich możliwości starają się odpowiadać na wszystkie prośby.

Koło Przyjaciół Misji działające przy naszym Sanktuarium przez 32 lata wytrwałej i ciężkiej pracy wypracowało ponad $ 600 000.00, które wysłano na Misje.

Członkowie Koła dziękują za bardzo hojne poparcie tegorocznego Mini-Bazaru Misyjnego. Dzięki wsparciu, pomocy i licznym ofiarom uzyskano dochód $5046.00

Pieniądze te wkrótce przekazane będą do najbardziej potrzebujących ośrodków Misyjnych.

Sekretarzem Koła jest od wielu lat pani Barbara Peric, która prowadzi wszelką korespondencje z ośrodkami misyjnymi a skarbnikiem Koła jest pani Anna Drabik.

Jednocześnie członkowie Koła serdecznie zapraszają wszystkich chętnych, którzy chcieliby włączyć się w pomoc potrzebującym, aby powiększyli grono Koła Przyjaciół Misji .

Serdecznie dziękujemy wiernym ze wszystkich ośrodków polonijnych, całej wspólnocie Essendońskiej jak również parafiom australijskim za wspieranie wszystkich akcji misyjnych przez te 32 lata.

„Działalność misyjna –
to ogromne i wzniosłe dzieło
i każdy jest powołany,
by dorzucić do niego swoją cząstkę.”

Św. Jan Paweł II