Za nami już pierwszy tydzień zmagań olimpijskich w Paryżu i oczywiście w wielu konkurencjach rozdano już komplety medali. Australijscy sportowcy, jak tego mogliśmy się spodziewać, są The Best! Ale mieliśmy już też chwile radości, których autorami byli polscy olimpijczycy. Choć nie było jeszcze w Paryżu „Mazurka Dąbrowskiego”, to wszyscy mogliśmy z dumą śpiewać „Advance Australia Fair”, kiedy obok stojącej na najwyższym stopniu olimpijskiego podium, absolutnej królowej kajakarstwa górskiego Jessicci Fox, stała ze srebrem na szyi Klaudia Zwolińska – 25 latka z Nowego Sącza.

Kajakarstwo górskie jest stosunkowo młodą dyscypliną olimpijską, choć po rwących rzekach ludzie pływali od tysięcy lat. To co było codziennością dla ludów dalekiej północy stało się w Europie forma turystyki, ale i rywalizacji, na początku XX wieku. Zwłaszcza popularną w krajach alpejskich, gdzie górskie rzeki oferowały idealne warunki do jego uprawiania. Od czasów jej pionierów ciągle wzrasta liczba chętnych do uprawiania turystycznej formy kajakarstwa górskiego (river running, creeking), polegającej na pływaniu po rzekach dla samego pływania, ale popularność kajakarstwa górskiego jako wyczynowej dyscypliny sportowej dzięki swojej widowiskowości już dawno wyszła poza europejskie Alpy. Tu pływa się (slalom, zjazd) głównie po specjalnych torach w celu uzyskaniu najlepszego wyniku czasowego (punktowego) i oczywiście bycia tym pierwszym, najszybszym, mistrzem.

Kajakarstwo po raz pierwszy pojawiło się na Igrzyskach Olimpijskich w Monachium w 1972 roku. Na torze olimpijskim w niemieckim Augsburgu, specjalnie zaprojektowanym na potrzeby zawodów, zawodnicy rywalizowali w slalomie, który stał się klasyczną konkurencją kajakarstwa górskiego i jest nią do dzisiaj. Po debiucie w Monachium, kajakarstwo górskie zniknęło jednak z programu olimpijskiego aż do Igrzysk w Barcelonie w 1992 roku. Powód był prosty: trudności w budowie toru kajakowego oraz koszty takiej budowy i późniejszego utrzymania sprawiły, że na  posiadanie takiego toru pozwolić sobie mogły wyłącznie państwa najbogatsze.

W Polsce za początek kajakarstwa górskiego jako dyscypliny sportowej uważa się rok 1928, kiedy to w ramach Polskiego Związku Narciarskiego powstała Komisja Kajakowa. Od tamtego czasu Polacy zdobyli kilkanaście tytułów mistrzów świata. Pierwszy już w 1958 roku (S. Kapłaniak w K1 na 500 m). Były też sukcesy olimpijskie. Najpierw był brązowy medal Barcelonie w 1992 w konkurencji K2 mężczyzn. Potem nasi panowie stawali na podium w Sydney w 2000 roku, zdobywając srebro  C2 i brązowy medal w K4. Konkurencja dwójek i czwórek kajakowych straciła status olimpijski, ale w ich miejcie pojawił się choćby super widowiskowy cross kajakowy.

Jeszcze dodam tu takie małe wyjaśnienie kajakowych skrótów. Litery K i C oznaczają odpowiednio dyscypliny. Litera K oznacza kajak (zawodnik w nim siedzi używając wiosła z dwoma piórami), litera C to skrót od canoe, po polsku nazywanym kanadyjką (zawodnik wykorzystuje wiosło z jednym piórem tak zwany pagaj). Liczba osób w łodzi oznaczona jest cyfrą np. C1 lub K2. Trasy kajakarstwa górskiego są pełne bramek, które zawodnicy muszą przepłynąć w odpowiedniej kolejności, unikając kar za dotknięcie lub ominięcie bramki. Sam przejazd rasy wymaga nie tylko szybkości, ale także zręczności, precyzji i umiejętności nawigacji w trudnych warunkach.

Jedziemy już do Francji. Po 24 latach od sukcesów polskich górskich kajakarzy w Sydney, nasz olimpijski dorobek medalowy powiększyła w Paryżu Klaudia Zwolińska, zdobywając swój pierwszy olimpijski krążek i stając na 2 stopniu olimpijskiego podium w slalomie K1.

Polska medalistka pochodzi z Nowego Sącza, koło którego w Zabrzeży znajduje się jeden z 3 w Polsce torów do kajakarstwa górskiego. Klaudia Zwolińska jest najbardziej utytułówaną polską kajakarką. Odnosiła sukcesy już na zawodach juniorskich i młodzieżowych. To mistrzyni Europy juniorek (2015), mistrzyni świata juniorek (2016). W 2021 roku jako pierwsza Polka w historii zwyciężyła w zawodach Pucharu Świata, wygrywając zawody w Pradze. W tym samym roku reprezentowała Polskę na letnich igrzyskach olimpijskich w Tokio, gdzie zajęła 5. miejsce w slalomie K1. Na mistrzostwach świata w 2022 zdobyła brązowy medal drużynowo w konkurencji K1 . W tym samym roku zdobyła w tej samej konkurencji i w tym samym składzie brązowy medal mistrzostw Europy. A w 2023 roku zdobyła brązowy medal mistrzostw świata w konkurencji K1. Tym bardziej nas cieszy, że udało się wywalczyć Klaudii Zwolińskiej także medal na olimpiadzie.

Niestety w konkurencji C1 Klaudię pokonała presja oczekiwań i kompletnie nie wyszedł jej przejazd półfinałowy. Ostatecznie została sklasyfikowana w tej konkurencji na 17 pozycji. Pokonywać presją oczekiwań potrafi oczywiście doświadczona Jessica Fox, która wygrała w Paryżu, broniąc złota wywalczonego w tej konkurencji na igrzyskach w Tokio i po raz drugi stając na najwyższym olimpijskim podium w Paryżu. Tym razem już nie obok biało-czerwonych barw.

Czy to koniec dla nas emocji olimpijskich? Oczywiście nie. Dalej ściskamy mocno kciuki za sportowców z orzełkiem na piersiach i na pewno jeszcze wiele razy będziemy mogli z australijskimi sportowcami zaśpiewać hymn Australii, ale wszyscy czekamy na tego najmilszego naszym sercom „Mazurka Dąbrowskiego”. I miejmy nadzieję, że zabrzmi on pod paryskim niebem.

Klaudia Zwolinska (fot. https://www.youtube.com/watch?v=Nttc2C-riqo)

Klaudia Zwolinska (fot. https://www.youtube.com/watch?v=Nttc2C-riqo)

 

Tekst ukazał się w Radiu 3ZZZ w dniu 03.08.2024 roku:

 

Mój blog: w drodze na Alderaan

Facebook: www.facebook.com/gosia.pomersbach

 

 

 

Klaudia Zwolinska (fot. https://www.youtube.com/watch?v=Nttc2C-riqo)