Historia pisana wierszem
Przerwany taniec
Kto w słońca blasku prosto stanie,
ważne od błahych spraw rozdzieli,
ten najgorętszy przerwie taniec,
by oddać życie dla idei.
Bo kto raz poznał słodycz nieba,
zatęskni za nim sercem drżącym,
nieładna mu się zdaje ziemia,
i żadna więź już z nią nie łączy.
Świat bez miłości jest nic nie wart,
nieprawość go oplata wszędzie,
przed śmiercią, zamiast wody, chleba,
ochroni Boże Miłosierdzie.
(siostrze Faustynie Kowalskiej)
05.11.2024
Bogumił Liszewski
Szlak siostry Faustyny w Łodzi
Wiersz nawiązuje do przełomowego wydarzenia jakie nastąpiło w życiu świętej siostry Faustyny Kowalskiej. Zadecydowało to o jej dalszym życiu i powołaniu zakonnym oraz wpłynęło na losy świata, któremu przekazała orędzie o Bożym Miłosierdziu. Podczas zabawy tanecznej w łódzkim parku „Wenecja” 29 czerwca 1924 roku zobaczyła umęczonego na krzyżu Jezusa, wzywającego ją by poświęciła się służbie Bogu. Urodzona 25 sierpnia 1905 roku w Głogowcu Helena Kowalska, przyszła siostra Faustyna, nie miała jeszcze wówczas ukończonych dziewiętnastu lat.
Na wezwanie Jezusa odpowiedziała tak, jak przed dwoma tysiącami lat uczynili apostołowie, którzy pozostawili wykonywane zajęcia, rodziny i całe swoje dotychczasowe życie, podążając za Chrystusem. Helena po załatwieniu najpilniejszych spraw i poinformowaniu najbliższych o swoim powołaniu, już następnego dnia wyjechała do Warszawy by wstąpić do zakonu.
Jej wczesna młodość przypadła na okres pierwszej wojny światowej. Pochodziła z wielodzietnej rodziny zamieszkałej w niewielkiej wiosce koło Łęczycy. W pobliżu nie było żadnej szkoły, z tego powodu edukację rozpoczęła dopiero w wieku dwunastu lat, gdy w pobliskich Świnicach Warckich otwarto szkołę powszechną, którą ukończyła po trzech klasach. Gdy miała szesnaście lat opuściła dom rodzinny, by podjąć pracę zarobkową. Pracowała jako służąca, pomoc domowa, opiekunka do dzieci w Łodzi i okolicy.
Łodzianie o siostrze Faustynie usłyszeli dopiero podczas jej procesu beatyfikacyjnego, który odbył się w kwietniu 1993 roku w Rzymie. Siedem lat później została kanonizowana. To wówczas decyzją łódzkich radnych ustanowiona została patronką Łodzi. Oznakowano wtedy wszystkie miejsca, z którymi była związana, tworząc łódzki szlak jej imienia.
Tablicę informacyjną umieszczono m.in. na odnowionym domu Leokadii i Kazimierza Bryszewskich, właścicieli piekarni i sklepu w Aleksandrowie Łódzkim przy ul. 1 Maja 7 (dawnej Parzęczewskiej), u których pracowała w latach 1921 – 1922. Jaj pamięć jest kultywowana w kościele parafialnym pw. Świętych Archaniołów Gabriela, Rafała i Michała, gdzie w lutym 1922 roku przyjęła sakrament bierzmowania. Tutaj podjęła decyzję o wstąpieniu do klasztoru, jednak nie wyrazili na to zgody jej rodzice. Przeniosła się więc do łodzi, w której mieszkały jej dwie siostry: Genowefa i Natalia. Zamieszkała u wuja Michała Rapackiego przy ulicy Krośnieńskiej 9 (dawniej Nowej Krótkiej).
Ten trzypiętrowy budynek jest obecnie własnością Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego, ustanowionego na wyraźne życzenie siostry Faustyny, kontynuującego misję głoszenia Miłosierdzia Bożego. Obecnie powstało tutaj „Sanktuarium powołania zakonnego siostry Faustyny”. Na parterze mieści się muzeum poświęcone świętej, a w pomieszczeniu które zajmowała, jest kaplica jej imienia. Wyższe piętra zajmują pokoje dla pielgrzymów. Na murze bocznej oficyny można zobaczyć sporych rozmiarów baner z podobizną świętej w habicie zakonnym.
W Łodzi Helena pracowała początkowo, jako służąca u tercjanek franciszkańskich, które prowadziły aptekę przy ul. Sanockiej. W umowie zastrzegła sobie czas wolny dla codziennego uczestnictwa w mszy świętej oraz prawo do korzystania z posługi klasztornego spowiednika, odwiedzania chorych i konających. Od dzieciństwa bowiem wykazywała chęć pomocy biednym i potrzebującym, i w miarę możliwości realizowała te ideały w praktyce.
Następnie zatrudniła się u właścicielki sklepu spożywczego Marcjanny Sadowskiej przy obecnej ul. Abramowskiego 29 (dawnej Gubernatorskiej), u której zamieszkała. Zajmowała się prowadzeniem gospodarstwa domowego oraz opieką nad trójką dzieci swojej pracodawczyni. W czasie wolnym dożywiała starego, schorowanego człowieka wegetującego w niewielkim pomieszczeniu pod schodami, a nawet sprowadziła dla niego kapłana.
Rodzice Heleny na jej ponowną prośbę o pozwolenie na wstąpienie do zakonu nie wydali zgody. W Dzienniczku spisanym w latach 1934 – 1938 tak określiła swój ówczesny stan duchowy: „oddałam się próżności życia, nie zwracając żadnej uwagi na głos łaski, chociaż w niczym zadowolenia nie znajdowała dusza moja”. Spotkanie z Jezusem w parku „Wenecja” zmieniło jej dotychczasowe życie.
Park ten, sto lat temu poprzecinany siecią stawów i kanałów był własnością prywatną, a wstęp do niego był płatny. Funkcjonowała w nim restauracja, teatr i sala taneczna. Organizowane były zabawy, pokazy sztucznych ogni, loterie i różne inne imprezy rozrywkowo-rekreacyjne. W muszli koncertowej w sobotnie wieczory i w niedziele występowały kapele umilające pobyt gościom. Helena tak opisała to wydarzenie:
„W pewnej chwili byłam z jedną z sióstr moich na balu. Kiedy się wszyscy najlepiej bawili, dusza moja doznała wewnętrznych udręczeń. W chwili, w której zaczęłam tańczyć nagle ujrzałam Jezusa obok, umęczonego, obnażonego z szat, okrytego całego ranami, który mi powiedział te słowa: Dokąd cię cierpiał będę i dokąd Mnie zwodzić będziesz? W tej chwili umilkła wdzięczna muzyka, znikło sprzed oczu moich towarzystwo, w którym się znajdowałam, pozostał Jezus i ja.
Usiadłam obok mojej drugiej siostry, pozorując to, co zaszło w duszy mojej, bólem głowy. Po chwili opuściłam potajemnie towarzystwo i siostrę, udałam się do katedry św. Stanisława Kostki. Godzina już zaczęła szarzeć, ludzi było mało w Katedrze, nie zwracając uwagi na nic, co się wokoło dzieje, padłam krzyżem przed Najświętszym Sakramentem i prosiłam Pana, aby mi raczył dać poznać, co mam czynić dalej. Wtem usłyszałam te słowa: Jedź natychmiast do Warszawy, tam wstąpisz do klasztoru”.
Kościół przy ul. Piotrkowskiej 265, w którym modliła się tego wieczoru przyszła święta, zbudowany został w pierwszej dekadzie dwudziestego wieku, a dziesięć lat później podniesiono go do rangi katedry. Na jednej z zewnętrznych ścian świątyni umieszczona jest tablica upamiętniająca pobyt w niej siostry Faustyny. Po II wojnie światowej patronem parku „Wenecja” został Juliusz Słowacki, wtedy też osuszono stawy i nieznacznie powiększono jego teren. W stulecie objawień decyzją łódzkich radnych przywrócono jego przedwojenną nazwę. Miejsce, w którym bawiła się siostra Faustyna oznakowane została tablicą pamiątkową, a w jej pobliżu znajduje się kamienny obelisk oraz wysoki drewniany krzyż, przy którym odprawiane są nabożeństwa..
Faustyna jest patronką nowego łódzkiego kościoła, który oddano wiernym w 2000 roku przy Placu Niepodległości, w połowie drogi między parkiem „Wenecja”, a katedrą. Są tam relikwie świętej, kopia obrazu Jezusa Miłosiernego wzorowana na oryginale z Wilna oraz inne pamiątki związane z Faustyną. Przed świątynią znajduje się dwumetrowej wysokości pomnik siedzącej przy fontannie świętej wykonany z białego karraryjskiego marmuru.
Helena by zrealizować swoje powołanie wyruszyła z Łodzi do Warszawy. Na peronie łódzkiego Dworca Fabrycznego żegnał ją wuj Michał Rapacki. Ani on, ani jej siostry, ani nikt ze znajomych nie przypuszczał wówczas, że za kilkadziesiąt lat, ta niepozorna, piegowata dziewczyna o rudych włosach, nazywana będzie szafarką Bożego Miłosierdzia, apostołką Bożej Miłości, czy sekretarką Pana Boga, a jej „Dzienniczek” przełożony zostanie na kilkadziesiąt języków świata i stanie się jedną z najpopularniejszych, i najczęściej tłumaczonych polskich książek. Nikomu nie przyszłoby wtedy do głowy, że zostanie ogłoszona świętą, według jej wskazań modlić się będą chrześcijanie na całym świecie, a obraz namalowany według jej wskazówek będzie stałym elementem wystroju wielu kościołów.
W setną rocznicę objawień 29 czerwca 2024 roku z kościoła pw. św. Faustyny do łódzkiej archikatedry wyruszył marsz z relikwiami świętej. Odprawiona tam została msza święta, a w parku „Wenecja” zorganizowano piknik, tańce i koncert muzyczny. Od siedemnastu lat w wigilię Bożego Miłosierdzia odbywają się festyny świętej Faustyny polegające na przemarszu z jej relikwiami z kościoła do domu przy ul. Krośnieńskiej 9. Odprawiane są wtedy msze święte w intencji miasta Łodzi, organizowane koncerty oraz bieg szlakiem świętej.
Ewa i Bogumił Liszewscy
Tekst ukazał się w Radiu 3ZZZ w dniu 11.01.2025 roku: