Chyba większość świata żyje w tych dniach katarskim Mundialem, więc by nie komentować popisów polskich piłkarzy, w dzisiejszej audycji zapraszam do poznania młodego człowieka, który nie chce być piłkarzem, bo jak mówi: piłkarze jeżdżą na wakacje, tam gdzie on jeździ do pracy!

Maciek Rutkowski, a właściwiej Maciej, urodził się 13 grudnia 1991 w Słupsku i jest polskim windsurferem. Mówiąc prościej sportowo pływa na windsurfingu, czyli na desce surfowej z żaglem i to trzeba dodać – pływa z dużym powodzeniem. Swoją przygodę z windsurfingiem zaczął w wieku 6 lat, pasją do deski z żaglem zaraził go tata oraz starszy brat. 2 tygodnie temu, 15 listopada 2022 roku, Maciek Rutkowski zwyciężył w całym cyklu zawodów PWA i zapewnił sobie tytuł mistrza świata. Dokonał tego jako pierwszy Polak w historii.

Ponieważ jestem zupełnym laikiem w tym sporcie musiałam trochę poszperać w internecie, by rozszyfrować pewne skróty. I tak dla tych słuchaczy, którym jak i mnie, skrót PWA z niczym się nie kojarzy już podaję co znalazłam: otóż PWA, czyli Professional Windsurfers Association to organizacja sankcjonująca regaty w trzech dyscyplinach windsurfingowych: slalom, freestyle i wave. Biorą w nich udział zawodnicy, którzy plasują się na najwyższych miejscach światowego rankingu i specjalizują się konkretnie w tych konkurencjach, ale też ci, którzy na co dzień rywalizują w olimpijskiej klasie iQFoil. Takim zawodnikiem jest choćby Maciej Rutkowski, który jest członkiem Kadry Narodowej Polskiego Związku Żeglarskiego w klasie iQFoil, ale największe doświadczenie ma właśnie w slalomie.

Slalom to najbardziej ekstremalna odmiana windsurfingu. Zawodnicy ściągają się w krótkich wyścigach na trasie wyznaczonej przez znaki, które muszą opłynąć. Rywalizują bardzo blisko siebie, a na hydroskrzydłach pozwalających oderwać deskę od wody osiągają prędkości nawet 70 km/h. Nie brakuje tutaj spektakularnych kraks, kolizji. To zdecydowanie bardzo widowiskowa konkurencja w windsurfingu.  Właśnie w tej konkurencji Maciek Rutkowski został pierwszym polskim zwycięzcą tego cyklu zawodów.

W tym sezonie polski windsurfer pływał bardzo dobrze, a w kilku zawodach udało mu się zaliczyć także miejsca na podium i to te najwyższe. W ostatnich zawodach, decydujących o tytule Mistrza Świata, startował jako wicelider światowego rankingu.

Rozgrywane w Japonii regaty miały niezwykłą dramaturgię. Nieco słabiej w Japonii prezentował się lider cyklu Amado Vrieswijk z Holandii i na dzień przed końcem regat w walce o tytuł liczyło się dwóch zawodników: Maciek Rutkowski i Matteo Iachino z Włoch. W lepszej sytuacji był Polak, który w zasadzie wszystko miał w swoich rękach. Tymczasem w ćwierćfinale Maciek zaliczył kraksę.

– Prowadząc wyścig, na pełnej prędkości wjechałem w plastikową torbę pływającą w wodzie. Zrobiłem niezłego fikołka, spadłem z deski, połamałem sprzęt i mogłem tylko oglądać oddalających się rywali. Zdałem sobie sprawę, że moje szanse na tytuł mistrza świata zostały pogrzebane – tak po feralnym wyścigu komentował swoją kraksę Maciek.

Jednak los się odwrócił. I choć ostatni wyścig Macek oglądał z budki sędziowskiej, to jego wyniki tak się ułożyły, że w klasyfikacji generalnej całego cyklu, Maciek Rutkowski oficjalnie został mistrzem świata.

– Takiej dramaturgii nie napisałby sam Hitchcock. W ciągu godziny zaliczyłem emocjonalną wędrówkę z nieba do piekła i z powrotem do nieba. Nie jestem w stanie opisać słowami tego, co czuję. Spełniło się moje marzenie z dzieciństwa. Jako młody chłopiec marzyłem, aby startować w PWA. Zbierałem magazyny, katalogi, wycinki z gazet, oglądałem filmy jeszcze na kasetach VHS, potem już w internecie oglądałem, jak pływają najlepsi zawodnicy, jaką mają technikę. I wyobrażałem sobie siebie na ich miejscu. Potem były pierwsze starty, pierwsze miejsca na podium, zwycięstwa i dzisiaj jestem mistrzem świata. I do tego w takich okolicznościach. Coś niesamowitego. Warto mieć marzenia, warto w nie wierzyć – podsumował Maciek Rutkowski.

To oczywiście pierwszy tytuł mistrza świata dla Polaka, ale w swojej karierze Maciek zdobył już wicemistrzostwo świata IFCA i Formuła Foil. Był także dwukrotnie młodzieżowym mistrzem świata i dwa razy mistrzem świata juniorów. 19-krotnie okazywał się także najlepszy w mistrzostwach Polski w sześciu różnych konkurencjach. Rok temu był także drugi w Defi Wind – jednych z największych zawodów świata w windsurfingu, w których rokrocznie startuje 1200 osób. Pływał także jako pierwszy Polak na legendarnej fali Jaws na wyspie Maui, uznawanej za jedną z największych i najbardziej niebezpiecznych na świecie.

Od 2020 roku Maciek jest gospodarzem The Windsurfing Podcast – programu, w którym przeprowadza wywiady z zawodnikami, przedstawicielami przemysłu windsurfingowego czy legendami tego sportu, ale jego pasje to też muzyka, koszykówka, surfing i produkcja wideo.

Ma oczywiście swój kanał na YouTube i tam pokazuje kulisy swojego życia oraz zawodów, w których startuje. Lubi pokazywać to co się u niego dzieje „od kuchni”. Widzi wartość w dzieleniu się z innymi drogą do osiągania swoich celów, ile go to kosztuje zaangażowania, czasu, wysiłku, ale też ile przyjemności mu to daje.

Maciek Rutkowski testuje nowe modele windsurfingów, zaprojektował linię ubrań, komentował w telewizji mecz koszykówki i wyreżyserował pierwszy teledysk jednej z polskich gwiazd pop. W muzyce sam też aktywnie uczestniczy nagrywając z grupą UNDADASEA, solowo czy grając jako DJ. Jest wielkim fanem rocka. Uwielbia czytać książki, pisze felietony i marzy, by kiedyś napisać książkę.

Według Maćka talent jest czymś z czym się rodzimy. Ludzie poznają sportowca w wieku 20 lat i oceniają jego osiągnięcia przez pryzmat talentu, gdy faktycznie, swoje sukcesy zawdzięcza przede wszystkim ciężkiej pracy i zaangażowaniu. Nasz dzisiejszy bohater od małego pracował na swój sukces, doskonalił siebie, swoje umiejętności. To przełożyło się w końcu na upragniony sukces, z którego także i my możemy się cieszyć.

***

Kanał Maćka Rutkowskiego na YouTube

 

Tekst ukazał się w Radiu 3ZZZ w dniu 03.12.2022 roku:

 

Mój blog: w drodze na Alderaan

Facebook: www.facebook.com/gosia.pomersbach